Nie brakuje okropnych recenzji dla Space Jam 2. Film ma fatalną ocenę Rotten Tomatoes, a nawet okropną na IMDb. W zasadzie nie ma krytyka filmowego, któremu się to podobało, a publiczność zdaje się tego nienawidzić jeszcze bardziej… Gdzieś Michael Jordan się śmieje, LeBron James płacze, a posiadłość Kobe Bryanta odetchnie z ulgą.
Chociaż niektórzy bronią filmu, twierdząc, że został stworzony dla dzieci, prawda jest taka… tak jak pierwszy Space Jam i nie był do niczego. Tak samo jest wiele „filmów dla dzieci” i jest kilka naprawdę wyjątkowych. Ale nie Space Jam 2. To pożar na śmietnik i nie bez powodu. Taki, którego większość recenzentów całkowicie pominęła…
Prawdziwym powodem, dla którego wszyscy nienawidzą Space Jam 2, jest to, że film tak naprawdę nienawidzi samego siebie
W fantastycznej analizie wideo o tym, czego fani naprawdę nienawidzili Space Jam 2, Captain Midnight opisał zaklasyfikowanie pierwszego Space Jama jako nietykalnego arcydzieła jako kolosalny błąd. W końcu film nie był szczególnie przełomowym osiągnięciem.
Ok, jasne, oglądanie animowanych postaci ze świata Warner Brothers/Bugs Bunny u boku mistrza NBA Michaela Jordana było całkiem fajne. Film miał sporo śmiechu i wizualnych gagów, które zachwycały ludzi w każdym wieku. I tak, Space Jam miał całkiem interesującą ukrytą wiadomość, która wydaje się być zagubiona w większości fanów.
Ale ostatecznie był to po prostu hit z popcornu zaprojektowany do zarabiania pieniędzy. Space Jam został dosłownie zainspirowany reklamą i pod wieloma względami działał tak samo. Dotyczy to również Space Jam 2, ponieważ cały film był w zasadzie promocją każdej nieruchomości należącej do Warner Brothers Studios.
Poza tym, że pierwszy Space Jam miał serce. Nie stało się to rozdętym, skomercjalizowanym bałaganem, z którego Space Jam 2 ironicznie kpił w wielu swoich scenach, gagach i imionach postaci… ahem… ahem… Al G. Rhythm.
I to jest właśnie główny problem z tym, czy większość fanów w pełni zdaje sobie z tego sprawę, czy nie. Film wydawał się być świadomy tego, co to było… W końcu cała fabuła kręci się wokół odniesień (czy to z jakiegoś powodu z Matrixa, DC, czy Mechanicznej Pomarańczy). Poważnie, cały film opowiada o niezbyt sprytnych easter eggach, które promują markę WB.
Więc, ze względu na ich włączenie, wygląda na to, że Space Jam 2 dostaje, że jest meta. Szczerze mówiąc, tak samo jak pierwszy Space Jam… Tylko… lubił siebie. Space Jam 2 wydaje się aktywnie nienawidzić tego, co robi. Jest to w zasadzie założenie doskonałego wideo Captain Midnight.
W pierwszym Space Jam, a także w każdej kreskówce z Królikiem Bugsem w historii, za każdym razem, gdy pojawia się wzmianka o filmie lub programie, służy to żartowi. W Space Jam 2 chodzi tylko o referencje.
Jest nawet scena, w której LeBron słucha głosu Ala G. Rytm o porzuceniu go w innych projektach Warner Brothers, takich jak Game of Thrones. LeBron słusznie nazywa prezentację jako okropną… a jednak… tym właśnie była reszta Space Jam 2… wrzucając postacie LeBrona i Looney Tunes do wielu innych projektów Warner Brothers.
To nie było w pełni świadome, by być satyrą (ani nie przyniosło to godnej jej satysfakcji), ale było wystarczająco świadome, by wiedzieć, że graniczy z jednym. Od razu mówi widzom, że ma straszne założenie, ale trwa normalnie. Brak wypłaty. Brak wiadomości. Brak prawdziwej satyry.
Chociaż widzowie mogą nie być w stanie właściwie wyartykułować prawdziwych powodów, dla których tak bardzo nienawidzili tego filmu, nie ma wątpliwości, że jest to ogromny czynnik. W końcu, jak widzowie mogliby polubić film, który nie jest nawet pewien, czy sam się podoba?
Zwariowane Melodie stało się mniej
Space Jam skupił się na dwóch rzeczach, Michaelu Jordanie i postaciach Zwariowanych Melodii. Space Jam 2 skupiał się na LeBronie Jamesie i każdym projekcie Warner Brothers, który będzie dostępny na ich platformie streamingowej HBO Max… w tym Looney Tunes.
Chociaż Królik Bugs, Kaczor Daffy i reszta Zwariowanych Melodii mogą nie być tak duże, jak wtedy, gdy w 1996 roku ukazał się pierwszy Space Jam, są głównym powodem, dla którego fani pierwszego filmu chcieli zobacz sequel. Ale fani otrzymali głównie skorupy kultowych animowanych postaci. Ich interpersonalna dynamika została prawie całkowicie odrzucona i żaden z nich nie mógł się pochwalić dużym wymiarem.
Zamiast tego czuli się, jakby byli tam z tych samych powodów, co Superman, Trinity, Dr Evil, Sam z Casablanki, The Iron Giant, The Jetsons, Michael B. Jordan z Friday Night Lights, Mr. Freeze, Dorothy and Toto, Frodo, The Night King, Lord Voldemort, The Spartans z 300 i bilion innych postaci WB. Krótko mówiąc, one, podobnie jak sam film, były tylko narzędziem marketingowym dla Warner Brothers i HBO Max. I to wstyd.