Jednym z największych żalu Ralpha Macchio jest to, że nie zagrał jednej z najsłynniejszych postaci wszechczasów. Gdyby przyjął rolę Marty'ego McFly'a w Powrót do przyszłości, nie ma wątpliwości, że jego kariera potoczyłaby się inną trajektorią niż dotychczas. To nie znaczy, że Ralph nie miał wielkiej kariery. Ale był prawie na zawsze związany z The Karate Kid, a następnie z Cobra Kai. Nic więc dziwnego, że początkowo wahał się, czy nie wrócić do roli, z którą jest najbardziej kojarzony w przebojowej serii Netflix.
Biorąc pod uwagę, jak bardzo popularny i ukochany stał się Cobra Kai, a także ile pieniędzy zarobił osobiście Ralph, nie ma wątpliwości, że jest zachwycony, że może być jego częścią. Ale trzeba było go trochę przekonać. Oto dlaczego Ralph początkowo wahał się, czy wziąć udział w projekcie, który dotyczył bardziej jego zawodnika Karate Kid niż jego i dlaczego ostatecznie zdecydował się to zrobić…
William Zabka pomógł przekonać Ralpha Macchio do stworzenia Cobra Kai
Chociaż pod wieloma względami Johnny Lawrence, grany przez Williama Zabkę, jest siłą napędową Kobra Kai, wiedział on, że serial nie będzie działał bez Ralpha Macchio. Podczas otwierającego oczy wywiadu z Rotten Tomatoes na temat historii Cobra Kai, twierdził, że twórcy serii, Josh Heald, Jon Hurwitz, Hayden Schlossberg, zwrócili się do niego pierwsi, ale wiedzieli, że serial opierał się na zaangażowaniu Ralpha.
"[Zapraszają mnie na lunch] i przychodzą frytki, i mówią kelnerom, żeby wyszli, a potem to był tylko spitfire, jak trójgłowy smok, tylko karabin maszynowy z informacjami., 'OK, więc oto jest. Jesteśmy wielkimi fanami Karate Kid. Kochamy Twoją pracę. Chcemy to zrobić. Nazywa się Cobra Kai. Mamy prawa Karate Kida. Jesteś Johnny Lawrence. Jesteś jak zły sensei, jesteś jak W alter Matthau w Bad News Bears. Będziesz antybohaterem. A ja na to: „Co? Nie możesz tak po prostu iść” – wyjaśnił William Zabka. „Miałem wiele przedstawionych pomysłów. Pomyślałem sobie: „Co mogę zrobić bardziej w sposób satyryczny?”. Ponieważ nigdy nie wyobrażam sobie, że odzyskam prawa do Johnny'ego Lawrence'a. A po wydaniu The Karate Kid z Jadenem Smithem poczułem, że to już koniec. Na przykład „Przeszedł dalej”. … To po prostu wydawało się właściwe. A ja powiedziałem: „Jaki jest następny krok?” Powiedzieli: „Cóż, musimy przekonać Ralpha Macchio”. Powiedziałem „OK”.”
Z powodu zaangażowania Williama, Ralph zgodził się na spotkanie z twórcami Cobra Kai w Nowym Jorku, gdzie polecieli, by spotkać się z nim osobiście.
„Spędziliśmy więcej niż kilka godzin”, powiedział Ralph Macchio do Rotten Tomatoes.„Zaczęli rozmawiać o tematach. Byli bardzo skoncentrowani. Mogłem powiedzieć, że byli zdenerwowani, ale Hayden [Schlossberg] zaczął od razu i mówi: „Znęcanie się”. Bardzo chciałbym, żeby nagranie ich prezentacji Billy'emu przekonać, a ich prezentację do mnie, ponieważ byli inni. Nie zaczynali od powiedzenia: „Chcemy zrobić historię Johnny'ego Lawrence'a o Cobra Kai i zrobić on jest bohaterem opowieści. Zaczęli rozmawiać o tematach, więc przyznaj im. Wykonali świetną robotę. Byli też bardzo dobrze zorientowani w tym, co chcieli robić, w kącie widzenia. I powiedzieli mi tytuł programu. Nie próbowali powiedzieć: „Och, to nie będzie tak”. Wiedziałem, co to jest."
Jedną z największych obaw Ralpha Macchio o Cobra Kai był brak komedii
Podczas gdy Ralph twierdzi, że był pod wrażeniem prezentacji, jaką otrzymał od twórców Cobra Kai, powiedział, że obawia się braku komedii. Karate Kid miał przecież swoje urocze chwile czystej wesołości.
„Moim największym pytaniem było to, że przedstawili to jako komedię. Zapytałem: „Gdzie jest zabawne? Jaki jest ton?” To było główne pytanie, a gdzie są Miyagi-izmy i jak ma to być w to wplecione? Bo jeśli nie, to nie jestem zainteresowany”- przyznał Ralph. „Potrzebuję, żeby to zachowało równowagę, jeśli chcesz, w całym uniwersum Karate Kid, nawet jeśli perspektywa z historii Johnny'ego Lawrence'a jest super sprytna”.
To były pytania, których oczekiwali twórcy Cobra Kai. Ale oprócz zastosowania tego w utworze, ich historia w komedii przekonała Ralpha, że jego obawy zostały złagodzone. Ostatecznie to właśnie przekonało Ralpha do stworzenia serialu…
„Czułem, że [Josh Heald, Jon Hurwitz i Hayden Schlossberg] to ci faceci. Wiedziałem z Hot Tub Time Machine oraz Harolda i Kumara, że znają [humor]. Wierzyłem, że mogą pisać dla jakiegoś młode pokolenie, humor i świetny dialog nastolatków, które moim zdaniem były naprawdę ważne, aby serial miał to miejsce”- wyjaśnił Ralph.„Musiałem to wszystko przetrawić, ale wierzyłem, że to byli faceci. Chcieli zrobić show, które fani chcieli zobaczyć, bo to były te dzieciaki.”