Kariera Craiga Fergusona zmieniła się w ciągu ostatnich kilku lat. Po spędzeniu ponad dziesięciu lat jako gospodarz talk-show Davida Lettermana w The Late Late Show, wielu fanów nie było zachwyconych, gdy Craig zdecydował się odejść. W końcu zbudował kultową publiczność, której nie zbudował wcześniej ani później żaden inny gospodarz talk-show. Poważnie, ludzie absolutnie uwielbiają program Craiga i wierzą, że jest to rodzaj nocnego programu, którego świat desperacko teraz potrzebuje. Wiele z tego ma związek z tym, że wyśmiewał się z tego gatunku (jego gejowski pomocnik-szkielet robota jest tego najbardziej symboliczny). Craig był również niezwykle szczery, co nie zawsze podobało się sieci (CBS), ale fani byli w to zaangażowani. Z tego powodu fani dowiedzieli się wiele o jego życiu i wiedzą, że Craig przeszedł już kilka poważnych zmian w karierze przed odejściem w 2015 roku późnym wieczorem.
Przed The Late Late Show Craig doskonalił swoją karierę komediową, występując w różnych projektach, takich jak The Drew Carey Show, a nawet pisząc i reżyserując własne filmy. Chociaż Craig był wokalnie krytyczny wobec swojego reżyserskiego debiutu, wydaje się, że nie wydaje się być tak twardy w pisaniu. Oczywiście napisał kilka najlepiej sprzedających się książek, takich jak „Amerykański cel” i „Jazda na słoniu”, ale jego scenariusze też wypadły całkiem nieźle. Inną osobą, która tak myślała, był Mick Jagger z The Rolling Stones. W rzeczywistości Mick zatrudnił Craiga do napisania dla niego scenariusza, co pozwoliło szkockiemu komikowi dołączyć do kultowego zespołu rockowego na trasie… Oto, co się stało…
Pisanie dla Micka Jaggera i jego niezręczne wprowadzenie
Craig wielokrotnie wyjaśniał aspekty swojego czasu z The Rolling Stones, w tym w swoich książkach. Ale to on mówił o tym podczas swojego wywiadu w 2017 roku w The Howard Stern Show, który zyskał najwięcej prasy.
"Czy nie napisałeś scenariusza, do którego napisania zatrudnił cię Mick Jagger, zanim zostałeś prowadzącym nocny talk-show?" Howard zapytał Craiga.
„Och, tak, tak, tak. Byłem z nimi w trasie przez kilka miesięcy” – wyjaśnił Craig Howardowi i jego publiczności. „Zabrali mnie do Stambułu i jadę i spotykam się z Mickiem Jaggerem [po raz pierwszy]. I otwierają drzwi apartamentu i po raz pierwszy go widzę. A on jest małym typem faceta. go – nie wiem, dlaczego to powiedziałem – ale powiedziałem mu: „Och, jesteś uroczy!”. A ja na to: "Och, kurwa! Co do cholery!" Dlaczego to powiedziałem?'"
Chociaż to mogło spowodować, że ta dwójka źle się zorientowała, okazuje się, że Mick miał trochę poczucia humoru. On i Craig dobrze ze sobą współpracowali, gdy Mick był w trasie z The Rolling Stones. Pomiędzy koncertami pracował z Craigiem nad swoim pomysłem na historię, który był swego rodzaju hołdem (lub zwykłym zdzierstwem) Marka Twaina „The Prince and the Pauper”. W scenariuszu Micka roadie i gwiazda rocka zamieniali się miejscami. I, jak się okazuje, w rzeczywistości była oparta na prawdziwej historii.
Doświadczenia Craiga z Keithem Richardsem są wręcz zabawne
Oboje efektywnie pracowali razem przez około rok, a ta trasa zbiegła się z jej częścią. Oznacza to, że Craig mógł spędzić czas z całym zespołem, roadies i zobaczyć, jak naprawdę wyglądały zakulisowe szczegóły The Rolling Stones. Podczas jednego z występów specjalnych Craiga wyjaśnił, że był zaskoczony, gdy dowiedział się, że Mick Jagger w rzeczywistości nie był liderem The Rolling Stones. Tak naprawdę to gitarzysta Keith Richards był naprawdę odpowiedzialny.
„Mick Jagger jest wokalistą w zespole Keitha Richardsa” – powiedział Craig podczas stand-upu. „Ludzie myślą, że Keith Richards jest niekontrolowanym ćpunem i jest w tym element prawdy, ale on jest twardy. To bardzo twardy facet.”
Keith Richards jest tak twardy, że Craig mówi, że Mick tak naprawdę się go boi. Craig doszedł do tego z pierwszej ręki, kiedy zapytał Micka, czy mógłby spędzać czas na scenie podczas występu, aby zdobyć trochę inspiracji do scenariusza. Mick szybko go odrzucił, ponieważ Keith notorycznie nienawidzi ludzi na scenie z zespołem. I nie było mowy, żeby Mick przeciął Keitha i zapytał go, czy mógłby zrobić wyjątek dla szkockiego komika.
Mimo że Craig nie dostał pozwolenia, udało mu się wślizgnąć na scenę, co skutecznie przestraszyło bardzo opiekuńczych roadies. Ale Craig myślał, że uszło mu to płazem, dopóki Keith nie nawiązał z nim bezpośredniego kontaktu wzrokowego podczas występu. I cal po calu Keith podchodził do Craiga podczas występu, nie zrywając kontaktu wzrokowego. Gdy tylko znalazł się na stopę od Craiga, Keith uśmiechnął się i powiedział: „Cześć, kolego”.
Czy reakcją Keitha była aprobata, zaskoczenie, czy zwykła taktyka zastraszania, Craig zdołał przypodobać się zespołowi podczas jego pracy dla Micka. Niestety wszystko się rozpadło.
Wielu fanów zastanawia się, dlaczego nigdy nie zobaczyli filmu, który Craig pisał dla kultowego frontmana Rolling Stones. Powodem jest, według Craiga, to, że Mickowi nie spodobały się dwa szkice scenariusza, które napisał. To zakończyło się zwolnieniem Craiga. Potem już nigdy więcej nie zobaczył Micka.
"Zwolnił mnie, ale był z tego miły. Namówił do tego swojego asystenta. Więc było fajnie. Więc nie było między nami niezręcznej chwili."