Można śmiało powiedzieć, że Halle Berry ma chwilę. Ostatnio zagrała w dramacie Netflixa Bruised, filmie, który wyreżyserowała sama zdobywczyni Oscara.
Widać również, że Berry ponownie zagra swoją rolę w nadchodzącym filmie Johna Wicka 4. Oznacza to, że fani mogą zobaczyć, jak aktorka spędza więcej czasu na ekranie z gwiazdą franczyzy Keanu Reevesem.
Rzeczywiście, Berry pozostaje jedną z najbardziej utytułowanych gwiazd Hollywood. Ale fani mogą nie zdawać sobie sprawy, że Berry wciąż ma wiele do zrobienia w swoim życiu osobistym.
W rzeczywistości nawet niedawno wyznała, że do dziś spotyka się z terapeutą.
Halle Berry otwarcie mówi o poszukiwaniu terapii w przeszłości
Terapia nie jest dla Berry niczym nowym. W końcu aktorka chodzi na terapię odkąd pamięta.
„Podejmuję terapię w razie potrzeby, odkąd miałam prawdopodobnie dziesięć lat” – wyznała kiedyś podczas wywiadu dla Metro. W przeszłości mama Berry'ego czuła, że ma kłopoty w domu. A jak się okazuje, młoda gwiazda miała wiele do zrobienia.
„Mój ojciec był alkoholikiem i bardzo agresywny, a moja matka znała wartość zapewniania mi kontaktu z bezstronną osobą, z którą mogę porozmawiać, więc robiłem to przez całe życie, gdy czasy stają się stresujące”, ujawnił Berry. „To naprawdę pomaga mi radzić sobie z różnymi sprawami.”
Ale aktorka wciąż od czasu do czasu miała problemy. W końcu to wszystko było za dużo jak na kogoś tak młodego. „Naprawdę bardzo się staram nie wyrzucać swoich problemów na innych, a żeby to zrobić, staram się maskować złe rzeczy lub radzić sobie z nimi wewnętrznie” – powiedziała. „Wiesz, trzymaj brodę do góry, przybierz dzielną minę i po prostu idź dalej.”
Później Berry ujawniła, że po rozstaniu z byłym mężem Davidem Justicem doświadczyła depresji i problemów psychicznych. W tym momencie aktorka przyznała, że jest na swoim „najniższym z upadków”, tak bardzo, że nawet rozważała samookaleczenie.
„Zabrałem moje psy, poszedłem do garażu i usiadłem w samochodzie”, powiedział kiedyś Berry w wywiadzie, według Grazii. „Przez dwie lub trzy godziny po prostu płakałam i płakałam. Pomyślałem: „Nie mogę tego znieść”. Myślę, że to najsłabszy, jaki kiedykolwiek byłem w moim życiu. To właśnie zrobiło ze mną rozpad mojego małżeństwa.”
Po raz kolejny to terapia, o której Berry wierzyła, że ją uratowała. „Ludzie wciąż kojarzą terapię z szaleństwem. Ale myślę, że jesteś szalony, jeśli nie rozważysz skorzystania z pomocy dla siebie - aby nauczyć się narzędzi do radzenia sobie z problemami w twoim życiu”- wyjaśniła aktorka.
„Kiedy ludzie zobaczą, co to jest, a czego nie, ścigają się, aby wrócić. Otrzymują korzyści. Ale trudno jest skłonić ludzi do pierwszej sesji ze strachu.”
Oto dlaczego Halle Berry wciąż spotyka się z terapeutą
W ostatnich latach sytuacja firmy Berry z pewnością się poprawiła. Poza kwitnącą karierą została matką dwójki dzieci – córki Nahla z Gabrielem Aubrym i syna Maceo z byłym Oliverem Martinezem.
Po bardzo nagłośnionych walkach o opiekę nad dziećmi, Berry otrzymała wspólną opiekę nad swoimi dziećmi z obydwoma byłymi (chociaż płaci szaloną kwotę alimentów). I to właśnie ta mieszana dynamika rodziny przekonała aktorkę, że nawet teraz potrzebuje kogoś, z kim mogłaby porozmawiać.
„Mam dwóch różnych tatusiów i widuję [moje dzieci] przez połowę czasu” – przyznał Berry podczas niedawnego wywiadu dla Women’s He alth. „To dużo do zarządzania.”
Dlatego aktorka uznała, że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z jej sytuacją jest ponowne pójście na terapię. „Więc czasami muszę porozmawiać z ludźmi, aby pomóc mi zrozumieć:„ Jak podejmować najlepsze decyzje dla moich dzieci? Jak mogę pomóc im poradzić sobie z tym życiem, które my – moi ojcowie i ja – daliśmy im?”. Czuję się bardzo winny. Myślisz: „Boże, powinnam była zrobić lepiej”” – wyjaśniła dalej.
„Ale jednocześnie przypomina mi się, że zawsze musimy najpierw dbać o siebie, ponieważ nie mogę być dobrą matką dla moich dzieci, jeśli nie jestem zasadniczo szczęśliwa i nie czuję się z tym dobrze ja.”
Berry ujawniła również, że reżyserowanie i granie w filmie Siniak było dobre dla jej duszy, ponieważ całe doświadczenie było „całkowicie wzmacniające”.
„Jestem w najlepszej formie, gdy muszę ciężko pracować i gdy mierzę się z wyzwaniami” – zauważyła aktorka. „Bycie w wieku, w jakim jestem i zmuszam swoje ciało do granic możliwości, przypomniało mi, że wiek to tylko liczba. Możemy kontrolować to, jak siebie definiujemy, a ja nigdy nie byłam zdrowsza i silniejsza.”