Dlaczego Neil Gaiman, twórca Sandmana, ma bardzo skomplikowany związek z Internetem

Spisu treści:

Dlaczego Neil Gaiman, twórca Sandmana, ma bardzo skomplikowany związek z Internetem
Dlaczego Neil Gaiman, twórca Sandmana, ma bardzo skomplikowany związek z Internetem
Anonim

Na szczęście dla Netflix, który wydaje się w dzisiejszych czasach trzymać się na włosku, może mieć kolejny trafienie w dobrej wierze. Sandman ma obecnie bardzo dobrą ocenę w Rotten Tomatoes, a także jest hitem wśród zagorzałych fanów uznanej powieści graficznej Neila Gaimana. Oczywiście fani Neila bez względu na to będą uwielbiać ten program.

To dlatego, że Neil ma fanów, którzy są mu całkowicie oddani. Nie tylko dlatego, że stworzył jedne z najbardziej dynamicznych, szczerych i oszałamiających dzieł literackich swojego pokolenia, ale także dlatego, że jest przebojem w mediach społecznościowych.

Neil często otwarcie mówi o swoich zabawnych i zaskakujących inspiracjach, opiniach, pasjach i często pięknie przyziemnym życiu codziennym. Ale podczas wywiadu z Vulture z 2010 roku Neil zaoferował poważne ostrzeżenie tym, którzy udostępniają zbyt dużo w mediach społecznościowych…

Niezgrabny związek Neila Gaimana z Twitterem i Instagramem

Neil Gaiman doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogromną obecność w Internecie. I wydaje się rozumieć wpływ, jaki taka obecność ma na jego grono fanów. Zwłaszcza jeśli chodzi o podekscytowanie ich najnowszymi dziełami, takimi jak adaptacja „Sandmana” Netflixa.

Ale Neil twierdzi, że ogólnie nie jest szczególnie dobry w technologii.

„Mam cudowną, nieco niezręczną relację z Twitterem, zwłaszcza że moją natychmiastową tendencją, gdy natrafiam na coś interesującego w sieci, co lubię, jest pójście: „Spójrz, spójrz, spójrz, jest fajna rzecz. ' A co się zwykle dzieje, gdy mówię: „Spójrz, spójrz, spójrz, spójrz, jest taka fajna rzecz”, że otrzymuję wiele notatek od ludzi, że to nie działa” – powiedział Neil do Vulture.

Skończył się nawet awarią serwera, gdy 5000 osób kliknęło łącze, które nie działało.

„Najdziwniejsze jest to, że jeśli całkowicie przestanę Twitter, liczba osób, które mnie śledzą, wzrośnie. zamknij się? i odchodzą."

Czy Neil Gaiman wścieka się, gdy traci zwolenników?

Podczas gdy Neil powiedział Vulture'owi, że nie obchodzi go, czy ludzie przestaną go śledzić, naprawdę nienawidzi tego, kiedy ogłaszają to publicznie.

Jedyne osoby, na które się denerwuję, to ci, którzy ogłaszają za pomocą mojego pseudonimu na Twitterze, że już mnie nie śledzą i dlaczego. Ponieważ domyślam się, jak działa Twitter, absolutnie wolno ci po prostu powiedz: „Och, chyba już nie chcę za nim podążać. Za dużo hałasu”.

Neil dodał: „Wiesz, to jest niegrzeczne. To tak, jakby podejść do gospodarza i powiedzieć: „Wychodzę z imprezy wcześniej. Obawiam się, że naprawdę to zrobiłem”. bardzo mi się to podoba. Nie, to złe maniery."

Neil Gaiman ma duży problem z technologią

Nie powinno dziwić, że Neil ma skomplikowany związek z technologią. W końcu większość jego prac spędza niewiele czasu w Internecie i postępach, jakie świat widział w ciągu ostatnich kilku dekad. Neila o wiele bardziej interesuje charakter i związek międzyludzki.

Ale największym zmartwieniem Neila w związku z internetem i technologią są ogólnie kwestie prywatności, szczególnie dzieci. Zaangażował się nawet w film dokumentalny o nazwie Wybierz prywatność, aby zachęcić ludzi do zapoznania się z ustawieniami prywatności w dowolnej aplikacji.

Jeśli ktokolwiek przeczytał warunki korzystania z usług i ustawienia prywatności, byłby przerażony wiedząc, ile informacji jest gromadzonych, używanych i sprzedawanych. Neil wie, że może to mieć przerażające skutki.

„To, o co chodziło w Choose Privacy, był facetem, którego połączenie było transmitowane i który [odebrał mu życie]”, wyjaśnił Neil.

Ale Neil powiedział Vulture, że wie, że potencjalni pracodawcy będą określać, kogo zatrudnią, na podstawie dostępnych informacji o ludziach w Internecie. Jeśli ta informacja jest szczególnie kłopotliwa lub demaskująca… prawdopodobnie zostaną zniechęceni. Ale wie również, że rzeczywistość jest taka, że ludzie będą ujawniać wiele siebie w Internecie, niezależnie od tego, czy wiedzą, że można go łatwo zobaczyć, śledzić lub sprzedać przez osoby trzecie. Z tego powodu musiał prowadzić niewygodne rozmowy z własnymi dziećmi.

"Jest taki moment, w którym, no wiesz, są niektóre z tych dziwnych rozmów, które prowadziłem przez lata, które wciąż odbijają się echem. Siedząc tam z moim synem, który miał 14 lub 15 lat, zauważyłem nieodpowiednie Google wyszukiwania od niego. Prawdopodobnie w czasach poprzedzających Google, gdzie teraz pracuje."

"Po prostu uważam, że nie można lekceważyć wpływu sieci i wpływu sieci na nasze emocje. I sposób, w jaki cyberprzemoc może doprowadzić kogoś do [odebrania sobie życia]. Oglądanie okazjonalnej gry internetowej „Wskoczmy wszyscy na tę osobę” i obserwowanie szaleństwa Internetu w sposób, w jaki faktycznie pozwala, a czasami nagradza anonimowych."

Neil przeszedł do dalszej analizy własnej opinii, stwierdzając, że internet jest tylko odzwierciedleniem tego, co faktycznie istnieje w prawdziwym życiu.

"To prawda, że w sieci nie ma niczego, czego nie znajdziesz w prawdziwym życiu, i to prawda. Z drugiej strony rzeczy, które mogą cię zranić w prawdziwym życiu, mogą również zranić cię w sieci. e-mail może zrujnować Twój dzień."

Lub, według Neila, zniszczyć czyjeś życie.

Zalecana: