Oto czego fani mogą oczekiwać od „Betonowego kowboja” Netflixa

Oto czego fani mogą oczekiwać od „Betonowego kowboja” Netflixa
Oto czego fani mogą oczekiwać od „Betonowego kowboja” Netflixa
Anonim

Co się dzieje, gdy Idris Elba i nastoletnia gwiazda z „Stranger Things” dzielą ekran? Zasadniczo magia. Przynajmniej, jeśli fani zapytają któregoś z krytyków, którzy wcześniej pokazali nadchodzący film Netflix „Betonowy kowboj”.

Fani już znają Curtisa McLaughlina z 'Stranger Things', ale odkrycie, że będzie on przedstawiać zrażonego syna Idrisa, dodaje aktorowi kolejne warstwy. Jeśli chodzi o Elbę, Deadline nazwał jego występ „najważniejszym wydarzeniem w karierze”. Cała fanfara wokół filmu i jego głównych aktorów ma fanów z niecierpliwością oczekujących daty premiery filmu (czyli 2 kwietnia).

Netflix nie bawi się swoją interpretacją „Ghetto Cowboy”, powieści, która porusza ten sam temat. Idris pojawia się jako Harp, kowboj, który mieszka w mieście, ale jest bardziej wiejski niż podmiejski. Ze swojej strony Caleb gra Cole'a, 15-latka (jak na ironię, Caleb ma w rzeczywistości 19 lat), który jest rozdarty między dwiema kulturami i dwoma światami.

Kuszony szybkim życiem, jakie prowadzi jego „kłopotany” kuzyn, transformacja charakteru Cole'a obejmuje wszystko, od walki z tatą, przez naukę jazdy konnej, po obronę swojego nowego domu przed gentryfikacją.

Film obiecuje dotknąć kilku intensywnych tematów, które choć skupiają się w północnej Filadelfii, będą rozbrzmiewać wśród widzów w całym kraju i na świecie. W końcu idea Czarnych kowbojów jest dla niektórych całkiem nowatorskim pomysłem, chociaż, jak wyjaśniają bohaterowie filmu, historycznie rzecz biorąc, kowboje byli Czarni.

Rozpoznawalne nazwiska, takie jak Clifford „Metod Man” Smith i Jharrel Jerome, pomagają dopełnić obsadę, a także Lorraine Toussaint, Byron Bowers i inni pomagają wynieść film na pierwszy plan.

Chociaż ma trochę starych zachodnich wibracji, „Betonowy kowboj” jest dość na czasie, a fani już z niecierpliwością czekają na zrzut (i prześladują Caleba na Instagramie). Właściwie czekali od premiery filmu na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto we wrześniu 2020 roku.

Dlaczego, Netflix, tylko dlaczego? Oczywiście to nie ich wina; Netflix uzyskał prawa do dystrybucji dopiero pod koniec 2020 r. A teraz jest chyba idealny moment, aby zmienić narrację i umieścić na małym ekranie dwóch silnych, dynamicznych, czarnych postaci męskich (chociaż obecnie każdy ekran jest mały, biorąc pod uwagę wirusowy charakter Netflix?).

Miło jest również zobaczyć Idrisa Elbę w roli, którą wydaje się lubić znacznie bardziej niż jego postać z MCU. Pomaga to, że Idris jest również w promocji, oznaczając @strongblacklead na Instagramie.

Nie żeby potrzebowali rozgłosu. Fani obu aktorów domagają się czegoś do obejrzenia podczas tej przedłużającej się przerwy od kin, a Netflix jest gotowy to zrobić.

Zalecana: