Jak blisko Eddie Murphy pojawił się w „Star Trek”?

Spisu treści:

Jak blisko Eddie Murphy pojawił się w „Star Trek”?
Jak blisko Eddie Murphy pojawił się w „Star Trek”?
Anonim

Zaistnienie jako gwiazda komedii w Hollywood to coś, do czego dąży wielu wykonawców. Prawda jest jednak taka, że stanie się to tylko dla nielicznych. Niezależnie od tego, czy robią to, lądując w hitowym programie, takim jak Biuro, czy w przezabawnym filmie, takim jak Pineapple Express, cięcie zębów w komedii jest trudne dla każdego.

Eddie Murphy to performer, który zrobił po trochu wszystkiego w świecie komedii. Co ważniejsze, jest wykonawcą, który podbił każdą dziedzinę komedii, ustępując miejsca dziedzictwu, które zainspirowało niezliczonych wykonawców.

Murphy odniósł sukces, tak, ale stracił też kilka wielkich okazji. W pewnym momencie Murphy miał szansę pojawić się w serii Star Trek. Spójrzmy wstecz i zobaczmy, jak blisko był występu w Star Trek IV.

Eddie Murphy był wielką gwiazdą filmową

Patrząc na historię wielkich gwiazd komediowych na dużym ekranie, niewiele osób zbliża się do tego, co udało się osiągnąć Eddie Murphy. Mężczyzna był w swojej własnej lidze podczas swoich największych lat w filmie i dzięki temu ma dziedzictwo, które przetrwa długo po jego odejściu.

Po gorącym starcie w telewizji dzięki Saturday Night Live i podbiciu świata stand-upów ponadczasowymi programami specjalnymi, Murphy przeniósł się na duży ekran i nigdy nie oglądał się za siebie. Murphy zagrał w głównych filmach Gliniarz z Beverly Hills, Jadąc do Ameryki, Harlem Nights, The Nutty Professor i Dr. Dolittle podczas swojego pobytu w Hollywood.

O ile sprawy były dla Murphy'ego jeszcze w kwiecie wieku, były takie momenty, które minęły go, a które mogły nadać jego karierze jeszcze większego rozpędu.

Opuścił kilka wielkich filmów

Podobnie jak inne gwiazdy z listy A, które stały się jednymi z największych nazwisk w filmie, Eddie Murphy miał przed sobą wiele niesamowitych możliwości. Niestety nie był w stanie wystąpić we wszystkich zaproponowanych mu filmach. Niektóre były niewypałami, ale kilka z tych filmów było wielkimi hitami.

Według NotStarring Eddie Murphy miał szansę zagrać w takich filmach jak Kto wrobił królika Rogera, Godziny szczytu, Pogromcy duchów i Jak Grinch ukradł święta. Były to wielkie hity, które mogły jeszcze bardziej wzmocnić jego karierę, ale z tego czy innego powodu Murphy poszedł inną ścieżką.

Omawiając Kto wrobił królika Rogera, Murphy powiedział: „Jedynym filmem, który odrzuciłem, a który stał się wielkim hitem, był Kto wrobił królika Rogera. Miałem być kolesiem Boba Hoskinsa”.

„Pomyślałem: „Co? Animacja i ludzie? To dla mnie brzmi jak byki”. Teraz za każdym razem, gdy to widzę, czuję się jak idiota.”

Jakby te stracone okazje nie były wystarczająco dzikie, w pewnym momencie Murphy miał również szansę pojawić się w klasycznej serii.

Zbliżył się do pojawienia się w „Star Trek IV”

Więc, jak blisko Eddie Murphy pojawił się w Star Trek IV? Cóż, napisano dla niego rolę, ale odrzucił szansę pojawienia się w filmie, mimo że był wielkim fanem serii.

Jeśli chodzi o włączenie i rolę Murphy'ego w filmie, scenarzysta Steve Meerson powiedział: „Zawsze była ta sama historia, która została zatwierdzona, ale oryginalny szkic zawierał część dla Eddiego Murphy'ego. Eddie był na parkingu w Paramount w tamtym czasie i prawdopodobnie był największą gwiazdą na świecie. Powiedzieli nam, że jest wielkim fanem Star Trek.”

Den of Geek zauważył, że: „Zagrałby w filmie astrofizyka z Berkeley. Gillian Taylor, która miała zostać zagrana jako Catherine Hicks w ostatnim filmie."

Zamiast Star Trek, Eddie Murphy zagra w The Golden Child, który odniósł finansowy sukces na dużym ekranie. Film miał stosunkowo niewielki budżet, ale zarobił prawie 150 milionów dolarów.

Nawet po swoim sukcesie Murphy powiedziałby: „Moje zdjęcia zwracają pieniądze. niż 100 milionów dolarów. Więc kim jestem, żeby powiedzieć, że to do bani?”

Widzenie Eddiego Murphy'ego w Star Trek byłoby niesamowite, ale jego potencjalny casting na zawsze pozostanie filmową ciekawostką.

Zalecana: