Czy na świecie jest ktoś bardziej zły niż Willie Nelson? Gwiazda country z oktagenerii tworzy muzykę od późnych lat 50. i nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia. W wieku 88 lat nadal jeździ po kraju, a nawet znajduje czas dla swojej rodziny i hobby (na przykład, czy wiesz, że ma czarny pas?).
I odkąd tworzy muzykę, jego nazwisko jest synonimem jednej rzeczy: marihuany. Nie jest tajemnicą, że Willie Nelson jest entuzjastą chwastów i nawet na starość jest platformą dla legalizacji i dekryminalizacji marihuany.
Może pewnego dnia ulubione odpusty Williego Nelsona zostaną zalegalizowane w całym kraju, ale nie było to legalne, kiedy został złapany na tym w latach 70-tych. Albo lata 80-te, 90-te lub pierwsze. Willie Nelson był aresztowany zbyt wiele razy, aby zliczyć, i chociaż wielu z nich było za posiadanie marihuany, jest kilka, które są za czymś zupełnie innym. Nie bez powodu nazywają jego muzykę krajem wyjętym spod prawa! Oto krótka historia aresztowań Williego Nelsona i kłopotów z prawem.
7 1960: Jazda bez prawa jazdy
Willie Nelson został aresztowany po raz pierwszy w Pasadenie w Teksasie w 1960 roku. Pędził i jechał bez prawa jazdy, prawdopodobnie najbardziej oswojonym wykroczeniem w długiej karierze spotkań z organami ścigania.
6 1974: Posiadanie marihuany
Willie Nelson po raz pierwszy zetknął się z prawem dotyczącym jego używania marihuany w Dallas w 1974 roku. Powiedział, że jego zamiłowanie do narkotyku pojawiło się dopiero w 1981 roku, więc nie jesteśmy do końca pewni, co się wydarzyło podczas tych lat pomiędzy – i podejrzewamy, że on też może nie być!
5 1990: Niezapłacone podatki
W 1990 roku IRS zaatakował Williego Nelsona, ponieważ był winien 32 miliony dolarów niezapłaconych podatków. Jego prawnik, Jim Goldberg, obniżył kwotę do zaledwie 16 milionów dolarów, a Willie Nelson wydał swój 39. album studyjny The IRS Tapes: Who'll Buy My Memories? ze zrozumieniem, że zyski z albumu trafią do IRS. Wiele jego aktywów, w tym nieruchomości, instrumenty muzyczne i sprzęt oraz meble, zostało zlicytowanych przez IRS w celu odzyskania milionów, które był winien.
4 1994: Marihuana w jego samochodzie
To jest jeden z podręczników historii. Willie Nelson był w drodze po całonocnej grze w pokera w Teksasie, kiedy zatrzymał się na poboczu w pobliżu Waco, żeby na chwilę zasnąć. Policja stanowa znalazła go tam śpiącego, co doprowadziło do przeszukania jego samochodu… co doprowadziło do znalezienia jointa. Dodając obrazę do kontuzji, jego aresztowanie spowodowało, że w tym roku ominął go Grammy!
3 1997: Zbyt ostra impreza na Bahamach
Po zakończeniu trasy Willie Nelson imprezował na Bahamach, kiedy został złapany z marihuaną w spodniach. Nigdy nie odstraszony od dobrej zabawy, rzekomo przemycił piwo do swojej celi więziennej. Kiedy go wypuszczono, był tak pijany, że musiał zostać zabrany do pobliskiego szpitala, gdzie został naprawiony i wysłany w drodze - a potem kazano mu nigdy więcej nie wracać na Bahamy! Coś nam mówi, że Willie Nelson nie pozwoliłby, by zakaz powstrzymał go przed ponownym wyjazdem na wyspy, gdyby nadarzyła się okazja, ale na szczęście jest wiele miejsc, które zabiłyby za możliwość goszczenia go. Wątpimy, czy ma zbyt duży problem ze znalezieniem miejsca na imprezę - lub ludzi, z którymi mógłby imprezować.
2 2006: Marihuana i grzyby w jego trasie autobusowej
Autobus Williego Nelsona został zatrzymany w celu przeprowadzenia rutynowej kontroli, kiedy policja stanowa Luizjany wyczuła zapach marihuany i postanowiła przeprowadzić dochodzenie. Chociaż ogromne 1,5 funta marihuany i mniejsza ilość grzybów wystarczyły do aresztowania pod zarzutem przestępstwa, Willie Nelson i każdy z jego czterech towarzyszy w autobusie twierdzili, że część narkotyków była przeznaczona do ich osobistego użytku. Otrzymywali proste cytaty i wysyłali je w drogę. A gdzie to było, pytasz? Och nigdzie, tylko pogrzeb zmarłej gubernator Teksasu Ann Richards, to wszystko! Twój ulubieniec nigdy nie mógłby.
1 2011: Marihuana… i nadworna serenada?
Willie Nelson był w tym momencie przyzwyczajony do aresztowania za posiadanie marihuany, ale jeden prokurator zasugerował formę zemsty, której nigdy wcześniej nie spotkał. W następstwie aresztowania przez patrol graniczny, prawdopodobnie jego największego nalotu na narkotyki w ich długiej karierze, Willie Nelson musiał zapłacić około 400 dolarów grzywny, ale prokurator Kit Bramblett żartował, że piosenkarz powinien również śpiewać „Niebieskie oczy płaczą w deszcz” dla sądu. Choć tylko żartem, to utkwiło, przynajmniej jako anegdota. Nigdy nie musiał wykonywać tej piosenki w sądzie.