Ryan Murphy na nowo przedstawia historię Hollywood w nowym serialu Netflix

Spisu treści:

Ryan Murphy na nowo przedstawia historię Hollywood w nowym serialu Netflix
Ryan Murphy na nowo przedstawia historię Hollywood w nowym serialu Netflix
Anonim

1 maja Netflix wypuścił najnowszą serię Ryana Murphy'ego, Hollywood. Serial na nowo przedstawia Złoty Wiek Hollywood jako znacznie bardziej postępową i pełną nadziei epokę, zawierającą fabularyzowane wersje prawdziwych gwiazd z postaciami stworzonymi przez Murphy'ego.

W 2018 roku Murphy podpisał pięcioletni kontrakt o wartości 300 milionów dolarów z Netflix. Od tego czasu produkuje i tworzy filmy dokumentalne i programy dla sieci, które zwracają uwagę na historie, które inaczej mogłyby nie powstać. Z biegiem lat Murphy zasłynął z roli, jaką odegrał w przedstawianiu różnych historii w telewizji, takich jak Glee, Pose, a ostatnio Netflix The Politician. Wraz z wydaniem Hollywood, nie tylko trzyma się tego samego trendu, ale także wyobraża sobie świat, w którym różnorodność w Hollywood pojawiła się znacznie wcześniej niż w rzeczywistości.

Wczesna krytyczna reakcja na Hollywood karci różowe spojrzenie Murphy'ego na stare Hollywood. Chociaż jego reimagination jest bez wątpienia bardziej obiecującym i postępowym Hollywood, potrzeba też czasu, aby rzucić światło na prawdziwe historie niesprawiedliwości tamtych czasów. Kontrast między prawdziwymi historiami a fabularyzowanymi opowieściami służy podkreśleniu sposobów, w jakie przemysł rozrywkowy zawiódł na przestrzeni lat i jak, nawet dzisiaj, może sobie radzić o wiele lepiej.

Nowe spojrzenie na Stare Hollywood

Na początku serialu postać Archiego Colemana, grana przez Jeremy'ego Pope'a, zdaje się podsumowywać serce Hollywood, mówiąc: „Chcę wziąć historię Hollywood i przepisać ją na nowo”. Ostatnio ten motyw jest popularny. Podobnie do „Pewnego razu w Hollywood” Quentina Tarantino, Murphy przepisuje część historii Hollywood na lepsze. Wykorzystując mieszankę wymyślonych postaci i fikcyjnych wersji prawdziwych ludzi, Murphy rzuca światło na realia Złotego Wieku Hollywood dla tych, którzy nie byli biali i queer.

W całej serii poznajemy między innymi Hattie McDaniel, Rock Hudson i Annę May Wong, które były prawdziwymi gwiazdami starego Hollywood. Jednak pomimo swojej sławy, w prawdziwym życiu nigdy nie zdobyli prawdziwego szacunku ani uznania, na jakie zasługiwali. W szczególności McDaniel i Wong byli przedmiotem rasizmu i typowania w Hollywood. Chociaż Hudson otrzymał znaczną sławę, jego kariera była nękana przez reporterów, którzy grozili mu, że uzna go za geja, i został zmuszony do małżeństwa, aby ukryć prawdę o swojej seksualności. Jednak w historii Murphy'ego fabularyzowane wersje tych celebrytów uzyskują sprawiedliwość i znajdują szczęście.

Nie jest tajemnicą, że historia Hollywood jest pełna rasizmu, homofobii i seksizmu. Podobnie jak w przypadku wielu przeróbek, Hollywood Murphy'ego w dużej mierze opiera się na grupie ludzi i wydarzeniach, które spotykają się we właściwym czasie. Osadzona na tle prawdziwej tragedii Peg Entwistle, serial łączy ludzi kolorowych, kobiety i osoby queer, aby stworzyć idealistyczne stare Hollywood. Realistyczny czy nie, Murphy splata fikcję i rzeczywistość, zniechęcenie i nadzieję, w sposób, który daje widzom spojrzenie na wstydliwą przeszłość, jednocześnie ujawniając bardzo realną moc reprezentacji.

Wpływ reprezentacji

To, co kryje się pod podtekstem progresywnej i fałszywej wersji Hollywood, to prawdziwe przesłanie, które warto przyswoić. Pod koniec czwartego odcinka serialu fabularyzowana wersja Eleanor Roosevelt, grana przez Harriet Sansom Harris, mówi o sile reprezentacji w przemyśle rozrywkowym. Rozmawiając z kierownictwem studia, które jest u progu obsadzenia pierwszej kolorowej kobiety w roli głównej, Roosevelt mówi: „Kiedyś wierzyłem, że dobry rząd może zmienić świat [ale] nie wiem, w co wierzę że już… to, co robicie, wasza trójka, może zmienić świat”. To ambitne stwierdzenie, ale niekoniecznie fałszywe. Siła reprezentacji być może była zbyt niedoceniana w Hollywood, ale gdyby tak nie było, dzisiejszy świat mógłby być innym miejscem.

Jeden z najjaśniejszych przekazów dotyczących reprezentacji pojawia się w finale. Podczas fabularyzowanego Oscara z 1948 roku, w którym w hollywoodzkiej wersji wiele różnych osób wygrywa nagrody, Murphy przeplata sceny z salonów w całej Ameryce. Widz obserwuje, jak kolorowi ludzie w całej Ameryce świętują zwycięstwa osób innych niż białe. Ten potężny moment jest słodko-gorzki. Podczas gdy radość emanuje z ekranu, oglądającym Hollywood nie jest trudno zapamiętać prawdziwą historię. Aby to wiedzieć, chociaż ta wersja jest wspaniała, nie jest prawdziwa.

Pod koniec serii studio w centrum Hollywood zaczyna robić jeszcze większe postępy. Murphy tworzy atmosferę możliwości i optymizmu, coś, co choć fikcyjne, otwiera dyskusję o tym, co jeszcze można zrobić w dzisiejszych czasach. Miejmy nadzieję, że widzowie odejdą poruszeni serialem, ale także spragnieni większej ilości zmian i większej różnorodności.

Cały sezon Hollywood jest teraz transmitowany na Netflix.

Zalecana: