Prawda o związku Boba Sageta i Louiego Andersona przed śmiercią

Spisu treści:

Prawda o związku Boba Sageta i Louiego Andersona przed śmiercią
Prawda o związku Boba Sageta i Louiego Andersona przed śmiercią
Anonim

Niespełna osiem miesięcy przed tragiczną śmiercią oboje, komicy Bob Saget i Louie Anderson zasiedli do rozmowy. Miało to miejsce podczas Zoomu w podkaście Boba „Bob Saget Is Here For You”. Nie ma wątpliwości, że żaden widz nie pomyślał, że będzie to jeden z ostatnich przypadków, gdy ci dwaj mężczyźni będą ze sobą rozmawiać. I na pewno żaden widz nie pomyślał, że żaden z tych mężczyzn nie będzie żył za kilka miesięcy.

Po tym, jak doniesiono, że Bob Saget zmarł z przyczyn naturalnych, fani pożerali jego poprzednie wywiady, aby znaleźć zestaw przerażających słów, pocieszenia i śmiechu. Nie ma wątpliwości, że jego rozmowa z Louie Andersonem, który zmarł niecałe dwa tygodnie po Bobie, spełniła wszystkie te kryteria. Nie tylko to, ale wiele ujawniło o ich prawdziwym związku między sobą…

Bob Saget i Louie Anderson w zasadzie rozpoczęli wspólną karierę

Podczas gdy większość fanów znała Boba Sageta z jego zdrowych programów rodzinnych, takich jak Full House i America's Funniest Home Videos, fani komedii znali go jako jednego z najbrudniejszych komiksów w grze. Mężczyzna był wręcz nieodpowiedni, a fani to pokochali. Podobnie jak wielu jego sławnych przyjaciół, takich jak Gilbert Gottfried, z którym łączyło go nieco wypaczone (choć wzruszające) połączenie. Ale nie każdy z komediowych przyjaciół Boba był tak sprośny jak on.

Louie Anderson to ktoś, kogo Bob zna od lat. Urodzony w Minnesocie komik zaczął grać w programie Rodney Dangerfield Young Comedians Special w HBO i szybko zarezerwował miejsce w The Tonight Show. W całej swojej imponującej, choć niestety krótkotrwałej karierze, Louie pojawiał się w filmach Ferris Bueller's Day Off, Coming To America, The Muppets, prowadził The Family Feud i wygrał nagrodę Emmy za swoje programy Life With Louie and Baskets. Jednocześnie będąc jednym z najbardziej ukochanych komików reklamowych w branży.

Przez większość czasu Louie też pracował całkiem czysto. To było coś, o czym wspomniał Bob, kiedy gościł go w swoim podcastie w maju 2021 roku. Wspomniał również, że on i Louie w pewnym sensie określili swoje kariery w komedii w tym samym czasie, wspinając się po szczeblach w The Comedy Store w Los Angeles, tak jak Jim Carrey, Richard Belzer i Pauly Shore.

„Jest niesamowity. Jest prawdziwym stand-upem. Wyjątkowym stand-upem” – powiedział Bob, przedstawiając Louie w swoim podkaście. „Widziałem cię zaraz po tym, jak zrobiłeś [swój pierwszy] Tonight Show [wygląd].”

„Myślę, że widziałeś mnie tamtej nocy. Ponieważ byłeś w sklepie The [Comedy]” – odpowiedział Louie.

Bob Saget i Louie Anderson trzymali się nawzajem plecami

Louie wyjaśnił, że grupa komików ze sklepu Comedy Store, w której oboje byli razem z Bobem, nieustannie się wspierała. "Byliśmy dla siebie nawzajem. Nie chcieliśmy się skrzywdzić."

W rzeczywistości wszyscy żywili się nawzajem swoją energią. To był czas, kiedy komedia kwitła, a tacy jak Robin Williams, Eddie Murphy i Chris Rock byli razem z nimi. Chociaż Bob i Louie uwielbiali przebywać w towarzystwie każdej z tych osób, nie wiedzieli, jak prestiżową grupą ostatecznie się stanie. Ale to dlatego, że nie byli skupieni na sukcesie. Po prostu uwielbiali robić komedie.

Bob głęboko szanował fakt, że Louie włożył w swoją pracę całego siebie. nie chodziło o sztuczkę. Chodziło o szczerość. I to jest coś, co Louie widzi również w pracy Boba. „Myślę, że ty i…” Louie zaczął mówić do Boba, „Myślę, że jesteśmy przywiązani do życia, które mieliśmy jako dzieci. I zawsze to podciągamy”.

Bob i Louie coś w sobie zobaczyli. Tak więc, poza wspólną historią, czuli się trochę opiekuńczy. Nawet kiedy obaj mężczyźni odnieśli ogromne sukcesy, Louie dbał o Boba. W swoim podcaście Bob opisał, jak Louie próbował go pocieszyć w 2004 roku podczas nabożeństwa żałobnego Rodneya Dangerfielda. Obaj byli wyjątkowo blisko kultowego komika i cierpieli. Bob odprawiał nabożeństwo, a Jay Leno zaatakował go w środku. To naprawdę bolało Boba, ale Louie był tam, żeby go uspokoić.

„Od razu wiedziałeś. Że tutaj jestem, moje serce jest otwarte i on rzuca na mnie jak cios” – wyjaśnił Bob. „To było osobiste machnięcie i byłeś tam jak anioł.”

„Nie miałem zamiaru pozwolić ci tam wisieć. To znaczy, nie ma mowy” – powiedział Louie, przyznając, że osobiste wrzaski Jaya Leno podczas nabożeństwa żałobnego nie były właściwe, ale zrobił to ze zdenerwowania.

Pod koniec ich podcastu Bob stwierdził, że nie może się doczekać, kiedy go zobaczy i przytuli. Chociaż nie wiemy, czy kiedykolwiek mieli ostatnie spotkanie, zanim odeszli, był to prawie na pewno jeden z ostatnich razy, kiedy ci dwaj komediowi przyjaciele kiedykolwiek rozmawiali.

Zalecana: