Steve Martin zapewnia fanów, że „naprawdę nie jest zainteresowany przejściem na emeryturę”

Spisu treści:

Steve Martin zapewnia fanów, że „naprawdę nie jest zainteresowany przejściem na emeryturę”
Steve Martin zapewnia fanów, że „naprawdę nie jest zainteresowany przejściem na emeryturę”
Anonim

Z karierą w Hollywood, która trwa od dziesięcioleci, Steve Martin bez wątpienia stał się stałym elementem sceny rozrywkowej. Przez lata ten pochodzący z Teksasu był znany z wielu przebojowych filmów. Należą do nich komedia klasy R The Jerk, horror z lat 80. Mały sklep z horrorami, komedia romantyczna Roxanne, dramat Samoloty, Pociągi i samochody i oczywiście filmy Ojciec panny młodej.

I właśnie wtedy, gdy fani mogą pomyśleć, że zrobił to wszystko, weteran ponownie zaskakuje wszystkich, współpracując z Seleną Gomez (od tamtej pory zostali najlepszymi) i starym kumplem Martinem Shortem w komedii kryminalnej Hulu Tylko morderstwa w budynek. Mimo to jednak niektórzy mogą odnieść wrażenie, że Martin zamierza przejść na emeryturę, co zdaniem aktora nie jest do końca prawdą.

W ciągu kilku lat Steve Martin z komika stał się gwiazdą filmową

Nawet dzisiaj istnieje pewna różnica zdań na temat tego, jak Martin został gwiazdą Hollywood. Na długo przed tym, jak stanął przed kamerą, aktor występował z różnymi wyprzedanymi tłumami. Martin był tak zabawny, że twórca Saturday Night Live (SNL) Lorne Michaels był zdumiony jego komediowym błyskotliwością. Instynktownie wiedział też, że w porównaniu z innymi Martin był czymś innym.

„Komedianci rzadko są pierwszym wyborem na cokolwiek. Do niedawna nie o Oscary, nie o Nagrodę Nobla, nie o Prezydencję. Tak było od początku. To tak, jak zabierasz dziecko do zoo. Najpierw chcesz zobaczyć lwa, ponieważ lew jest królem dżungli. A potem chcesz zobaczyć małpy, ponieważ małpy są zabawne…” Michaels zauważył w przemówieniu na cześć Martina.

„Lew w swojej majestacie przypomina nam, kim chcemy być. Dlatego rzadko są wybierani. „

To powiedziawszy, Michaels wyjaśnił, że Martin był inny. Był „małpą, którą możesz zabrać do Waldorf”. I bez względu na to, jak daleko zaszedł, aktor „nigdy nie odwrócił się od swoich małpich korzeni”.

Martin podjął się „ryzykownych” projektów

Komedia jest tak drugą naturą Martina, że z łatwością oczarował publiczność swoją komedią The Jerk. I podczas gdy niektórzy uważają to za jego przełomową rolę, inni mogą powiedzieć, że był to jego występ jako sprzedawca nut w dramacie muzycznym Pennies from Heaven.

Po tak długim czasie robienia komedii, film był być może ostatnią rzeczą, jakiej ktokolwiek oczekiwał od Martina w tamtym czasie. Było to dla niego ryzykowne posunięcie, do tego stopnia, że jego menedżer i wieloletni przyjaciel Bill McEuen był przeciwny przejęciu roli przez Martina.

„Po prostu uważam, że w tym momencie nie powinien odgrywać dramatycznej roli” – powiedział kiedyś McEuen dla Rolling Stone. „Byłbym szczęśliwszy, gdyby najpierw nakręcił kilka komedii, a potem spróbował czegoś innego”.

Problem nie polegał na tym, że Martin miałby niechęć do robienia czegoś innego, ale materiał bardzo go pociągał. Odkąd obejrzał oryginalny serial wyprodukowany przez BBC w 1976 roku, aktor był zahipnotyzowany. „Nie mogłem w to uwierzyć” – powiedział Martin o programie. „Siedziałem tam i szedłem:„ To najwspanialsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem”.

I tak, Martin podpisuje kontrakt z Pennies from Heaven, co okazuje się być jego najlepszym posunięciem w karierze. Wkrótce pojawiły się jego kolejne hity i, jak można powiedzieć, reszta była już historią.

Steve Martin „Naprawdę nie jest zainteresowany przejściem na emeryturę”

Po 60 latach pracy w branży Martin zasłużył sobie na prawo do odejścia od kamer i po prostu uspokojenia się. Tyle że wydaje się, że to się nigdy nie zdarza. „Moja żona ciągle powtarza: „Zawsze mówisz, że idziesz na emeryturę, a potem zawsze coś wymyślasz” – powiedział nawet aktor. I tak zdecydował, że nie zamierza.

„Naprawdę nie jestem zainteresowany przejściem na emeryturę. Nie jestem - powiedział Martin. „Ale po prostu pracowałbym trochę mniej. Może. Może to właściwe, biorąc pod uwagę, że jego „Jedyne morderstwa w budynku” zostały właśnie odnowione na trzeci sezon. Na ekranie pokaz jest widoczny na trzech rękach.

Za kulisami Martin żongluje jednak wieloma obowiązkami, ponieważ pełni również funkcję współtwórcy i scenarzysty (z drugiej strony Short i Gomez są jego kolegami producentami wykonawczymi). To powiedziawszy, jest to żonglerka, którą chciałby robić tak długo, jak to możliwe.

„Dopóki nie wejdę w chodzik, tak długo chciałbym to robić” – powiedział nawet żartobliwie aktor podczas trasy prasowej.

Jeśli chodzi o filmy i przyszłe projekty ekranowe, Martin nie wydaje się jeszcze zbyt chętny, by zająć się nowym. „Kiedy ten program telewizyjny się skończy, nie będę szukał innych” – powiedział aktor. „Nie będę szukać innych filmów. Nie chcę robić kamei. To jest, o dziwo, to.”

Jeśli jednak przyjmie rolę, Martin ma pewne warunki. „Mam życie rodzinne, które jest naprawdę zabawne” – powiedział aktor. „Aby teraz nakręcić film, pojechać gdzie indziej, żeby żyć, nie chcę już tego robić. Nie mogę zniknąć na trzy miesiące.”

Zalecana: