Martin Lawrence po raz pierwszy zyskał rozgłos w późnych latach 80., po pojawieniu się w przebojowym serialu „What's Happening Now!”, w którym Lawrence grał rolę Maurice'a Warfielda. Przed aktorstwem Martin Lawrence był jednym z najlepszych komiksów stand-upowych, co bez wątpienia jest jego roszczeniem do sławy i talentu, którym dzielił się przez całą swoją karierę.
Po tym, jak stał się gwiazdą lat 90. i wylądował swój własny program „Martin” w FOX, Lawrence znalazł się w gorącej wodzie po występie w „Saturday Night Live”. Komik poprowadził 'SNL' 19 lutego 1994 roku, gdzie jego otwierający monolog pozostawił wielu zdezorientowanych jego „groteskowymi” uwagami.
Od tego czasu producenci nie tylko wyedytowali tę część z jakichkolwiek powtórek, ale Martin został oficjalnie dożywotnio wykluczony z 'SNL'. Wywołało to spore kontrowersje w tamtym czasie, jednak wydawało się, że miało to niewielki wpływ na karierę Martina Lawrence'a, gdy zagrał w filmach u boku Willa Smitha, Danny'ego DeVito i Roberta De Niro, żeby wymienić tylko kilka.
Wyjaśnienie bana Martina Lawrence'a z „SNL”
Martin Lawrence jest bez wątpienia jednym z najbardziej znanych komiksów i aktorów w Hollywood. Niezależnie od tego, czy znasz go z jego stand-upu, roli w „Bad Boys”, „Dom Wielkiej Mamy” czy „Bezpieczeństwo Narodowe”, nie można zaprzeczyć, jak bardzo Martin Lawrence rozśmieszał nas wszystkich w całej karierze gwiazdy. Chociaż ma zwyczaj żartować, wygląda na to, że jego wizyta w „Saturday Night Live” nie przebiegła tak dobrze, jak mógł sądzić! 19 lutego 1994 r. Martin Lawrence poprowadził kultowy program i chociaż fani byli podekscytowani widząc Lawrence na swoich ekranach, byłby to ostatni!
Podczas swojego monologu otwierającego Lawrence, który w tamtym czasie grał w swoim własnym serialu „Martin”, wygłosił kilka groteskowych komentarzy dotyczących kobiecych narządów płciowych i kobiecej higieny, które nie podobały się widzom ani scenarzyści serialu. Pisarz „SNL”, Jim Downey, wyjaśnił, że nie było to w żaden sposób zaplanowane, i opisał to wydarzenie jako „szczerą i żywą prezentację”, która „niemal kosztowała nas wszystkie nasze miejsca pracy”, powiedział Downey.
'Saturday Night Live' nadal emituje program w powtórkach, jednak całkowicie usunęli cały monolog otwierający Martina i oficjalnie zakazali aktora i komiksu na dobre. Nie tylko Martin Lawrence nie może być już gospodarzem, ale nie może się pojawić, ani jego nazwisko nie może być wymienione w programie. To była jedna z niewielu prób, jakich doświadczył „SNL” w swoim programie, co w tamtym czasie było dość kontrowersyjne.
Pomimo tego, że mówi się w mieście, monolog Martina nie miał żadnych konsekwencji dla jego sitcomu „Martin”. W rzeczywistości serial wypadł jeszcze lepiej po jego „SNL”, co z pewnością nie jest czymś, co miałoby miejsce w dzisiejszych czasach.