Prawdziwy powód, dla którego „Alicja w krainie czarów” Johnny'ego Deppa odpadła

Spisu treści:

Prawdziwy powód, dla którego „Alicja w krainie czarów” Johnny'ego Deppa odpadła
Prawdziwy powód, dla którego „Alicja w krainie czarów” Johnny'ego Deppa odpadła
Anonim

Nie ma możliwości, abyś nazwał Alicję w Krainie Czarów z 2010 roku fiaskiem finansowym. W końcu zarobił niesamowitą kwotę w kasie, w wysokości ponad 1 miliarda dolarów na całym świecie. Połączenie reżysera Tima Burtona i jego wieloletniego współpracownika Johnny'ego Deppa, a także Anne Hathaway, Heleny Bonham Carter i Alana Rickmana bez wątpienia przyczyniło się do ogromnego sukcesu finansowego filmu. Film wspierany przez Disneya zrodził także sequel w 2016 roku, Alice Through The Looking Glass. Jednak sequel był postrzegany jako fatalna kasa i krytyczna porażka, a wszystko to ma związek z faktem, że pierwszy film nie pozostawił śladu. Jasne, film odniósł ogromny sukces, kiedy po raz pierwszy wyszedł, ale fani byli rozczarowani, a krytycy po prostu nienawidzili tego utworu.

Biorąc pod uwagę zamiłowanie do materiału źródłowego, „Alicji w krainie czarów” i „Po drugiej stronie lustra” Lewisa Carrolla można by pomyśleć, że fani pokochaliby tę adaptację. Zwłaszcza, że Tim Burton jest wizualnym geniuszem, odpowiedzialnym za masę prawdziwie kultowych filmów. Ale przede wszystkim, teraz nieco zhańbiony Johnny Depp był postrzegany jako atrakcja gwiazd. Jego zwariowany, nieco niezdecydowany i całkowicie urzekający styl gry był, na papierze, idealny do filmu Lewisa Carrolla. Ludzie chodzili do teatrów… ale byli głęboko rozczarowani. Oto dlaczego…

Historia była całkowicie leniwa

Jak wspomniano w doskonałej analizie wideo Captain Midnight, Tim Burton podjął przemyślaną decyzję, aby nie przerabiać animowanej Alicji w Krainie Czarów z 1951 r. w sposób, w jaki Disney przerobił wiele innych swoich historii na format akcji na żywo. Poza kilkoma wizualnymi oddzwonieniami, wersja na żywo z 2010 roku była bardziej sequelem niż remake'iem. Chociaż ucieszyło to wiele osób, które naprawdę nie chciały oglądać swojego ulubionego filmu animowanego po prostu przerobionego z aktorami z listy A, byli dość rozczarowani historią, którą Tim Burton zdecydował się opowiedzieć.

Dzieje się tak, ponieważ była to ta sama hollywoodzka przebojowa historia, którą karmiono nas od dziesięcioleci.

Zamiast wymyślać coś naprawdę wyjątkowego i zasługującego na spektakularny świat, który Lewis Carroll stworzył w swoich książkach, Tim i jego pisarze wykorzystali historię „Jabberwocky”, aby stworzyć wielkiego MacGuffina, z którym Alice będzie walczyła typowy wątek podróży bohatera dorastania. Zakończył ją wielką bitwą z dwiema zderzającymi się armiami i zawinął ją w ładną kokardkę, tak jak prawdopodobnie poprosił go Disney.

Niezupełnie nitujące rzeczy.

Efekty wizualne zostały przyćmione przez awatar

Jednym z głównych powodów, dla których tak wiele osób kupiło bilety do Alicji w Krainie Czarów, kiedy po raz pierwszy się pojawił, jest to, jak był promowany. W szczególności Disney zadbał o to, aby publiczność wiedziała, że będzie to wielki spektakl efektów wizualnych, podobnie jak Avatar Jamesa Camerona. Biorąc pod uwagę, że Alicja w Krainie Czarów był pierwszym wielkim hitem wydanym po świątecznym wydaniu Avatara w 2009 roku, fani oczekiwali wielkich rzeczy. Czy to byłaby nowa era efektów wizualnych? Czy każdy film będzie wyglądał tak niesamowicie jak Avatar?

Odpowiedź brzmiała: nie.

Efekty wizualne w Alicji w Krainie Czarów nie tylko nie dorównywały jakości Avatara, ale także były niewiarygodnie niespójne dla żadnego hollywoodzkiego filmu. W niektórych przypadkach, takich jak żaby na dworze Czerwonej Królowej, efekty wizualne były dość interesujące i wiarygodne. Ale w innych sytuacjach, w tym w przypadku wielkiego złego Jabberwocky'ego, film wyglądał jak słabo renderowana gra wideo.

Co więcej, ton wizualny filmu nie był tak czarujący, jak ten opisany w powieściach o tripie kwasowym Lewisa Carrolla lub w animowanym filmie Disneya z 1951 roku. Sprawy wyglądały dość ponuro, niezbyt interesująco i daleko od cudowności.

Porozmawiaj o rozczarowaniu.

Występy były mniej niż gwiezdne

Podczas gdy Alicja w Krainie Czarów miała kilka inspirujących wyborów obsadowych i imponującą obsadę, nie wykorzystuje dobrze żadnego z ich talentów. To chyba z wyjątkiem Heleny Bonham Carter, która wprawdzie była przesadzona jako Czerwona Królowa, ale zrobiła dokładnie to, czego można się spodziewać po Czerwonej Królowej. Nawet aktorzy głosowi, tacy jak nieżyjący już Alan Rickman, Stephen Fry i Timothy Spall, byli niedostatecznie wykorzystywani i prawie nie dodawali nic poza momentami ich kojących głosów.

Ale aktorzy działający na żywo byli najgorsi. Anne Hathaway była wręcz denerwująca w roli Białej Królowej i była boleśnie jednowymiarowa. To samo dotyczy samej Alicji, Mii Wasikowskiej. Ale Johnny Depp był najbardziej rozczarowujący.

Wyglądało na to, że Johnny osiągnął najniższy punkt w swojej karierze pod względem wydajności. Scenariusz nie zrobił nic, by subtelnie zagłębić się w tajemnicę postaci. I całkowicie mogło, wystarczy spojrzeć na pierwszy film Disneya Piraci z Karaibów. To był wielki hit, ale pozwolił Johnny'emu zrobić z nim coś naprawdę wspaniałego… W końcu przyniósł mu nominację do Oscara.

Ale nie można całkowicie winić za występ Johnny'ego scenariusza lub reżysera. Każdy dokonany przez niego wybór był przesadny i nie ukazywał zbyt wiele w kwestii człowieczeństwa ani intryg. Od czasów Alicji w Krainie Czarów wydaje się, że tak jest w przypadku Johnny'ego. Mam nadzieję, że powróci do stylu aktorskiego, który sprawił, że ludzie się w nim zakochali.

Z tych wszystkich powodów (i prawdopodobnie jeszcze więcej) Alicja w krainie czarów Johnny'ego Deppa i Tima Burtona pozostawiła zły smak w ustach ludzi, powodując, że zapomnieli o filmie, który początkowo wspierali, i porzucili kontynuację, obserwowany.

Zalecana: