The Marvel Cinematic Universe (MCU) z pewnością zapuścił się na nieznane terytorium w swoim najnowszym serialu Disney+ What If…?. Jak sugeruje tytuł, animowany program wymagał czasu, aby zbadać różne możliwości w wieloświecie Marvela, ponieważ zawierał głosy weteranów Marvela Toma Hiddlestona, Hayley Atwell, Jeremy'ego Rennera, Marka Ruffalo, Paula Bettany'ego, Chrisa Hemswortha, Benedicta Cumberbatcha, Sebastiana Stana, Samuela L. Jackson, a nawet nieżyjący już Chadwick Boseman.
Ogólnie rzecz biorąc, serial stał się hitem zarówno wśród krytyków, jak i fanów. W programie pojawiło się również wiele szokujących momentów, na które fani mogli nie być przygotowani (nadal nie mogą uwierzyć, że Wanda stała się zombie, a Vision próbował zwabić ludzi, aby ją nakarmić). Dotyczyło to śmierci kilku superbohaterów Marvela, w tym Iron Mana, Hulka, Hawkeye i Czarnej Pantery. To powiedziawszy, jest dobry powód, dla którego fani nie muszą wpadać w panikę z powodu tych „rozwojów”.
Marvel wiedział, że serial musi być animowany od samego początku
Pomysł na serię pojawił się dość szybko. W rzeczywistości producent wykonawczy Brad Winderbaum pomyślał o jednym dniu i zaczął nad nim pracować następnego. „Szczerze mówiąc, to był impuls inspiracji, który zdarzył się pewnego dnia w drodze do domu z pracy” – powiedział Colliderowi. „Następnego dnia koła były w ruchu i byliśmy na dobrej drodze do zrobienia tego.”
Kiedy pracowali nad serią, stało się również jasne, że animacja jest drogą do zrobienia. „Od początku było oczywiste, że trzeba go animować ze względu na wszystkie lokalizacje, scenografie, postacie i elementy z MCU, do których mieliśmy zamiar wrócić” – wyjaśnił Winderbaum. „Musiało to być w medium, które pozwoli nam na nieskończony zakres wszystkiego, co możemy sobie wyobrazić.”
Oto dlaczego fani nie powinni pozwolić, aby zgony ich dotyczyły
Pomimo wszystkiego, co wydarzyło się w What If…?, fani odetchną z ulgą, wiedząc, że nie oczekuje się, że jego historie będą miały bezpośredni wpływ na rzeczywistą fabułę MCU. „Nie jesteśmy programem, który ma na celu skonfigurowanie Avengers 5”, potwierdził scenarzysta AC Bradley podczas rozmowy z Entertainment Weekly. „Podobno chodzi tylko o rozrywkę io to, co ci bohaterowie dla nas znaczą”. Wyjaśniła również, że jest to zasadniczo powód, dla którego seria była w stanie zbadać wieloświat Marvela w taki sposób, w jaki ma. „Jesteśmy w wieloświecie – powinniśmy być tak wolni, jak to tylko możliwe, i iść i uciekać w dzicz, w historie, których filmy nigdy nie zrobią, w historie, których nigdy nie zrobią programy telewizyjne, i pokazywać zarówno Disneyowi, jak i fanom wszystkie możliwości tych postaci.”
Jeśli fani muszą wiedzieć, były nawet plany, aby niektóre z przedstawionych przez nich wątków były znacznie mroczniejsze. Tak było w przypadku popadnięcia Doktora Strange w szaleństwo w desperackiej próbie uratowania Christine (Rachel McAdams).„On [Doktor Strange] został pobity na śmierć przez Oko Agamotto” – ujawnił Bradley. „Kiedy artysta scenorysów przejął to zadanie, powiedzieli: „Zrobimy to trochę bardziej wizualnie i fantastycznie, zamiast przerażająco brutalnego”. Ponieważ zrobiłem się zbyt ciemno. Ale to była nasza szansa, aby stać się wielkimi komiksowymi draniami, pokazać różne strony i dobrze się bawić.”
A podczas gdy Co jeśli…? historie zasadniczo istnieją oddzielnie od reszty MCU, Winderbaum zasugerował: „Mogę ci powiedzieć, że co jeśli…?, jako historia, która istnieje w MCU, jest tak samo ważna jak każda inna. Jest wpleciony w ten sam gobelin i jest tam duży potencjał.”
Czego fani mogą oczekiwać w sezonie 2
Jeśli chodzi o potencjalne fabuły, fani mogą już oczekiwać, że zobaczą więcej fabuły z udziałem Tony'ego Starka i Gamory, co zostało tylko zasugerowane podczas finału. „Zasadniczo wydarzyło się to, że pierwotnie planowaliśmy odcinek wcześniej w sezonie, który był zabawnym, beztroskim, żywym, oddychającym odcinkiem skupionym na Tonym Starku z Gamorą” – powiedział Bradley Variety.„Jednak z powodu pandemii COVID jeden z naszych domów animacji został niesamowicie uderzony, a odcinek musiał zostać przesunięty do sezonu 2, ponieważ nie zostałby ukończony na czas”.
W tym samym czasie reżyser Bryan Andrews powiedział, że „to stosunkowo bezpieczny zakład”, że kapitan Carter [Atwell] powróci w drugim sezonie, szczególnie biorąc pod uwagę scenę po napisach w finale. „Dla mnie różnica między twistem, który robiliśmy przez cały sezon, a zwiastunem po napisach, polega na tym, że zakończenie jest zabawne, ale zwiastun po napisach to obietnica” – zasugerował również Bradley.
Niestety Boseman nie był w stanie nagrać niczego w drugim sezonie serialu, więc nie jest jasne, czy T'Challa pojawi się ponownie. To powiedziawszy, fani byliby szczęśliwi, wiedząc, że zmarły aktor świetnie się bawił pracując nad swoim ostatnim projektem Marvela. „Myślę, że próbował się też wysilić, ponieważ T’Challa był dla niego tak ważny – a także ta nowa wersja Star-Lord T’Challa była dla niego tak ważna” – powiedział Andrews.„On to wykopał”.
Co jeśli…? ma powrócić z dziewięcioma nowymi odcinkami (tak jak w pierwszym sezonie). W tej chwili nie ma jeszcze ustalonej daty premiery serii.