Quentin Tarantino po raz pierwszy ogłosił swoje plany dotyczące filmu The Hateful Eight w listopadzie 2013 roku. Było to nieco ponad rok po wielkim sukcesie jego Django Unchained.
Django został wyprodukowany przy budżecie około 100 milionów dolarów i zdołał zwrócić zysk w wysokości ponad 300 milionów dolarów w kasach na całym świecie. Obraz zdobył także dwa Oscary w 2013 roku: Najlepszy scenariusz oryginalny dla Tarantino i Najlepszy aktor drugoplanowy dla znakomitego Christopha W altza.
Nienawistna ósemka początkowo miała być powieścią, kontynuacją Django zatytułowaną Django in White Hell. W końcu uznany reżyser pomyślał inaczej i postanowił opowiedzieć historię niezależnie i na dużym ekranie.
Jego plany uderzyły jednak w poważny szkopuł, ponieważ ukończony scenariusz filmu wyciekł w 2014 roku. To opóźniło plany produkcji o około rok. Tarantino sprawdził nazwiska Michaela Madsena i Bruce'a Derna jako dwóch aktorów, którym przekazał scenariusz, i wyraził przekonanie, że jeden z ich agentów był sprawcą przecieku.
Tarantino nie nauczył się swojej lekcji
Kiedy po raz pierwszy pojawiły się wiadomości, że scenariusz Tarantino wyciekł, reżyser poinformował, że odłożył na pół plany dotyczące produkcji filmu. W rzeczywistości jego pierwszą myślą było powrót do pomysłu wydania go jako powieści, a następnie, być może, ponownego rozważenia dużego ekranu wiele lat później.
Jedną z pierwszych osób, którym dał scenariusz, był reżyser House Party Reginald Hudlin, który rok wcześniej był jednym z producentów Django. Hudlin z kolei przekazał scenariusz agentowi bez błogosławieństwa Tarantino. Chociaż nie pasowało to pisarzowi, przynajmniej w tym czasie nie było wycieku, więc pozwolił mu przejść.
„Dałem go jednemu z producentów Django Unchained, Reggie Hudlin, a on pozwolił agentowi przyjść do jego domu i przeczytać. To zdrada, ale nie okaleczająca, ponieważ agent nie skończył scenariusz „Tarantino powiedział Deadline w ekskluzywnym w tym czasie. Niestety nie nauczył się swojej lekcji i nadal rozdawał scenariusz.
Zrobił na nim żniwo
Cała klęska wywarła wyraźny wpływ na Tarantino, który w tamtym czasie powiedział, że był „bardzo, bardzo przygnębiony”. Tak bardzo, że poczuł, że stracił całe zaufanie do ludzi z branży i wszelkie nieuchronne pragnienie kontynuowania projektu.
„Nie wiem, jak działają ci agenci, ale nie zrobię tego w następnej kolejności” – kontynuował w wywiadzie dla Deadline. „Zamierzam go opublikować i na razie to wszystko. Rozdaję go sześciu osobom i jeśli nie mogę im do tego stopnia ufać, to nie mam ochoty go tworzyć. Opublikuję go. Gotowe. Przejdę do następnej rzeczy. Mam jeszcze 10, skąd to się wzięło."
Spośród trzech aktorów, którym przekazał scenariusz, tylko jeden Tarantino był przekonany, że nie byłby winny naruszenia. „Dałem go trzem aktorom: Michaelowi Madsenowi, Bruce Dernowi, Timowi Rothowi” – powiedział. „Jedynym, o którym wiem, że tego nie zrobił, jest Tim Roth. Jeden z pozostałych pozwolił swojemu agentowi to przeczytać, a ten agent przekazał go teraz wszystkim w Hollywood”.
Zdecydowanie w ich zaprzeczeniu
Przeczucie Tarantino było takie, że w rzeczywistości to ktoś z Creative Artists Agency (CAA) Bruce'a Derna rozprowadzał scenariusz. Agencja bardzo stanowczo zaprzeczyła występkowi. CAA ma bardzo znaną listę klientów gwiazd Hollywood, w tym takich jak Tom Hanks, Steven Spielberg, Zendaya, Ava DuVernay, Ryan Murphy i Reese Witherspoon.
W końcu reżyser zdecydował się pozostać przy wielkoekranowej wersji Nienawistnej ósemki, chociaż napisał dwa kolejne szkice z różnymi zakończeniami. W połowie 2014 roku wznowiono produkcję przedprodukcyjną, a do obsady dołączyli m.in. Samuel L. Jackson, Zoë Bell i Jennifer Jason Leigh. Zdjęcia rozpoczęły się w grudniu tego samego roku, a film miał swoją premierę rok później w Cinerama Dome Pacific Theatres w Hollywood w Kalifornii.
Obraz był kolejnym komercyjnym sukcesem, ponieważ zarobił około 156 milionów dolarów w kinach na całym świecie, przy budżecie około 50 milionów dolarów. Co krytyczne, Nienawistna ósemka nie spotkała się z takim uznaniem jak Django, a gazeta Guardiana nazwała ją „trudną do nienawiści, ale trudną do kochania.„W ostatecznym rozrachunku to wystarczyło, by uzasadnić decyzję Tarantino, by nie zamieniać jej w powieść.