Niektórzy myśleli, że kiedy Adele zdecydowała się wyjechać z Londynu do Los Angeles, zmieniła się w „Hollywood”, ale to nie mogło być dalsze od prawdy.
Przynajmniej tak nie twierdził piosenkarz „Rolling In The Deep”.
W swoim ostatnim wywiadzie dla brytyjskiego Vogue, matka jednego z nich podzieliła się, że jednym z największych powodów, dla których chciała opuścić Wielką Brytanię, były wysokie koszty mieszkania, podkreślając, że dom, który ma w LA, kosztowałby ją fortuna z powrotem do domu.
„Chciałem świeżego powietrza i gdzieś mogłem zobaczyć niebo. Poza tym, kiedy miałem Angelo w Anglii, jeśli nie masz planu z małym dzieckiem i pada deszcz, masz popierdolone.”
Następnie zaczęła mówić o drogich domach, które widziała w przeszłości, zauważając: „Nie, patrzyłam na domy. To jak setki milionów funtów. W ogóle nie mam tyle pieniędzy. Zwymiotowałbym.”
33-latka jest warta 190 milionów dolarów, więc jeśli mówi, że nie stać jej na mieszkanie w Londynie, to wyraźnie coś mówi.
Ale kiedy fani natknęli się na fragment jej wywiadu na Twitterze, wydawali się być po jej stronie, mówiąc, że „nie obwiniaj jej” za chęć osiedlenia się w słonecznym Cali zamiast w Londynie.
Podczas gdy twórca hitów „Send My Love (To Your New Lover)” nieustannie przemierza Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone, Stany Zjednoczone stały się jej stałym domem, zaprzyjaźniając się z niektórymi z jej sąsiadów, co to Cameron Diaz, Jennifer Lawrence i Lady Gaga.
I jak już wspomniała, biorąc pod uwagę liczbę opadów deszczu w Londynie, ma sens, dlaczego chciałaby uciec gdzieś, gdzie jest cieplej – zwłaszcza dla dziecka.
Wcześniej w tym tygodniu Adele ogłosiła swój powrotny singiel „Easy On Me”, który ma ukazać się 15 października.
To oczywiście wiąże się z nadchodzącym wydaniem jej kolejnego albumu studyjnego, 30, który według doniesień ukaże się w listopadzie, chociaż Adele jeszcze tego nie potwierdziła.
Zdobywca nagrody Grammy to jeden z najlepiej sprzedających się artystów wszechczasów, którego sprzedaż na całym świecie przekroczyła 130 milionów sztuk.