„Day-O”, znany również jako „The Banana Boat Song” to klasyczna jamajska piosenka ludowa, która później stała się jednym z podpisów piosenkarza calypso Harry'ego Belafonte. Od czasu premiery w 1957 roku jego wersja piosenki uświetniała występy radiowe, programy telewizyjne i kilka filmów. Dzieci lat 80. i 90. z pewnością rozpoznają piosenkę ze słynnej sceny w „Sok z żuka” Tima Burtona. Piosenka stała się ostatnio także wirusowym dźwiękiem na TikTok.
Piosenka zrobiła karierę Harry'ego Belafonte i wykorzystując jej sukces jako punkt wyjścia, nagrał kilka innych klasyków Calypso, takich jak „Jump In The Line” i „Coconut Woman”. Belafonte odegrał kluczową rolę w popularyzacji muzyki calypso w Stanach Zjednoczonych i stał się jednym z najpopularniejszych artystów w Ameryce. Był także jednym z nielicznych czarnoskórych Amerykanów, którzy odnieśli sukces w mainstreamie w erze obfitującej w intensywny rasizm.
Niektórych fanów jego beztroskiej muzyki może zaskoczyć informacja, że Belafonte odegrał kluczową rolę w walce o życie czarnych i prawa obywatelskie. Utrzymywał bliską przyjaźń i współpracę z rewolucyjnym przywódcą praw obywatelskich Martinem Lutherem Kingiem Jr. Oto jak Harry Belafonte pomógł Martinowi Lutherowi Kingowi i stał się kwintesencją amerykańskiej historii.
8 Urodzony i wychowany w Harlemie
Belafonte urodziła się w Harlemie w 1927 roku w rodzinie imigrantów z Jamajki. Karierę muzyczną rozpoczął jako artysta w nocnym klubie iw tym czasie współpracował z innymi muzycznymi legendami, takimi jak mistrzowie jazzu Charlie Parker i Miles Davis.
7 Jego mentor Paul Robeson
W miarę rozwoju kariery muzycznej Belafonte znalazł mentora i przyjaciela w postaci Paula Robesona, jednego z najbardziej utytułowanych czarnoskórych artystów z początku XX wieku. Robeson był aktywistą i socjalistą, a jego przyjaźń z Belafonte wpłynęła na piosenkarza Calypso, aby stał się również działaczem politycznym. Zarówno Belafonte, jak i Robeson zostali tymczasowo wciągnięci na czarną listę dzięki wysiłkom agresywnego antykomunistycznego prawodawcy, Josepha McCarthy'ego.
6 Jego wsparcie dla MLK
Kiedy kariera Belafonte nabierała tempa, a jego działalność polityczna stała się znaczącą częścią jego życia, Belafonte wykorzystywał swoje pieniądze i sławę do wspierania wysiłków liderów praw obywatelskich i czarnych aktywistów organizujących walkę z rasizmem i segregacją, zwłaszcza w południe. W końcu stał się bliskim powiernikiem Martina Luthera Kinga Jr. Kiedy gościł w Johnny Carson’s Tonight Show w 1968 roku, gościem Belafonte był dr King.
5 Wyprowadził MLK z więzienia w Birmingham
Jako przyjaciel Martina Luthera Kinga Jr. był również patronem twórczości Kinga. Belafonte zapłaci za kaucję Kinga z więzienia w Birmingham, gdzie King napisał jeden ze swoich najsłynniejszych listów, i wesprze finansowo Kinga, który zarabiał tylko nędzne 8000 dolarów rocznie, co nie wystarczało na utrzymanie rodziny i pokrycie wydatków wymagane do prowadzenia walki o prawa obywatelskie.
4 Sfinansował większość ruchu praw obywatelskich
Oprócz wsparcia finansowego dla Kinga, Belafonte był także finansowym dobroczyńcą Freedom Rides z 1961 r. i przekazał 60 000 dolarów w gotówce Studenckiemu Komitetowi Koordynacyjnemu ds. Niestosowania Przemocy, grupie, która zorganizowała słynną antysegregację. strajki okupacyjne z lat 50. i 60. Zebrał także 50 000 dolarów, aby pomóc w ratowaniu innych protestujących z więzienia w Birmingham wraz z Kingiem.
3 Jego mieszkanie było salą spotkań dla doktora Kinga
Jako przyjaciel i powiernik Kinga, dostarczył wszelkich środków, jakie mógł, aby zapewnić, że mężczyzna ma wszystko, czego potrzebuje, aby zaplanować swoją walkę o wyzwolenie. Wraz z Kingiem, aktorem Sidneyem Portierem i związkowcem A. Phillipem Randolphem, Belafonte gościł tych i innych mężczyzn w swoim mieszkaniu w Harlemie, gdzie planowali marsz na Waszyngton w 1963 roku. Marsz stałby się kultowym momentem w amerykańskiej historii, ponieważ był to widok zmieniającego świat przemówienia Kinga „Mam marzenie”.
2 Kontynuował aktywizm
Po tym, jak King został zamordowany w 1968 r., co było niepowodzeniem w walce o równość, Belafonte nadal był obrońcą praw obywatelskich, klasy robotniczej i wyzwolenia Czarnych. W latach 80. był zdecydowanym przeciwnikiem południowoafrykańskiego apartheidu i został ambasadorem dobrej woli ONZ w 1987 roku. Pomógł także zorganizować wielorasową piosenkę „We Are the World”, aby zebrać pieniądze dla Afryki. Piosenka wygrałaby Grammy.
1 On wciąż walczy dzisiaj
Pomimo swojego zaawansowanego wieku 94 lat, Belafonte nadal walczy o swoje przekonania. Ściśle współpracuje z American Civil Liberties Union, prowadził kampanię na rzecz Berniego Sandersa w obu wyborach prezydenckich i był ostrym krytykiem prezydentury Ronalda Reagana, George'a W. Busha i Donalda Trumpa. Belafonte zorganizował także kontrowersyjne wycieczki na Kubę i Wenezuelę, gdzie inne gwiazdy, takie jak Danny Glover, miały publiczność z takimi ludźmi jak Fidel Castro i Hugo Chavez. Przed wyborami prezydenckimi w 2008 r., w których poparł Baracka Obamę, był gospodarzem forum Kongresowego Czarnego Klubu, gdzie w obecności Baracka Obamy i Hillary Clinton publicznie krytykował Partię Demokratyczną za ignorowanie potrzeb czarnych wyborców.
Wszystko wspomniane w tym artykule to tylko ułamek tego, co Belafonte zrobił i nadal robi. Niektórym trudno uwierzyć, że jazzowa, optymistyczna piosenkarka „Jump In The Line” i „Day-O” jest w rzeczywistości bojowym, bezsensownym bojownikiem o wolność. Ale jest niezaprzeczalnym faktem, że gdyby nie muzyka Belafonte i pieniądze, które przyniosła mu jego sława, ruch praw obywatelskich nie mógłby odnieść takiego sukcesu.