Postać Jamesa Marsdena w „Dead To Me” Netflixa sprawiła, że Christina Applegate zaczęła indeksować skórę

Spisu treści:

Postać Jamesa Marsdena w „Dead To Me” Netflixa sprawiła, że Christina Applegate zaczęła indeksować skórę
Postać Jamesa Marsdena w „Dead To Me” Netflixa sprawiła, że Christina Applegate zaczęła indeksować skórę
Anonim

Dead to Me Netflixa to przejażdżka kolejką górską, a to tylko 2 sezony i łącznie 20 odcinków. Dwie weteranki prowadzące serial, Christina Applegate i Linda Cardellini, to potężny duet na ekranie.

Intensywny charakter Applegate, przyjaźń Jen Harding z dziwaczną Judy Hale graną przez Cardelliniego to idealny przepis na czarną komedię. Jednak nie tylko one sprawiają, że ludzie się dostrajają.

Postać Jamesa Marsdena w pierwszym sezonie, Steve Wood, sprawi, że będziesz wielokrotnie zastanawiać się, czy powinieneś go lubić, czy nie. Trudno powiedzieć, gdzie umieścić tego uroczego samca alfa, zwłaszcza jeśli chodzi o jego skomplikowaną relację z Judy. Jednak postać Marsdena w sezonie 2 jeszcze bardziej wprawi cię w zakłopotanie.

Skręt fabuły Christina Applegate nie była pewna

Christina Applegate nie była tak pewna losu postaci Jamesa Marsdena w pierwszym sezonie serialu. Podczas sesji Zoom obsady z Entertainment Weekly przyznaje, że myślała, że to tylko żart. Dzięki jej „bezwarunkowemu” zaufaniu do Liz Feldman, twórcy Dead to Me, Applegate weszła na pokład i niezaprzeczalnie wystąpiła w jednym ze swoich najbardziej niezwykłych występów.

Liz Feldman ujawniła w tym telefonie, że po pierwszym sezonie otrzymała wiadomość e-mail od Jamesa Marsdena z pytaniem, czy jest jakiś sposób, aby jego postać mogła odkupić się w drugim sezonie serialu (wciąż starając się nie zepsuć tutaj fabuły).

Feldman powiedziała, że szalony pomysł na rolę Marsdena w drugim sezonie pojawił się w końcu podczas jednej z jej regularnych rozmów ze scenarzystami. Kiedy Marsden otrzymał prezentację, powiedział, że natychmiast zaczął się śmiać, zastanawiając się, czy to w ogóle zadziała.

James Marsden przeraża obsadę

Linda Cardellini opowiedziała, jak bardzo była zdumiona powrotem Jamesa Marsdena w drugim sezonie Dead to Me. Powiedziała, że to jakaś „magiczna transformacja”, ponieważ Marsden nie wydawał się już jego bohaterem Stevem, nawet gdy właśnie przyjął rolę identycznego brata bliźniaka postaci, Bena.

Christina Applegate wyznała również, że jej skóra zaczęła pełzać podczas scen pocałunków z aktorem jako Benem. Według niej, zobaczenie, jak aktor nadaje postaci zupełnie innego ducha, zapierało dech w piersiach. Zarówno jako Jen, jak i ona sama, Applegate powiedziała, że jest zachwycona tym, jak Marsdenowi udało się zagrać Bena, niesamowicie różniącego się od Steve'a, a jednocześnie dziwnie znajomego.

Zalecana: