Dlaczego Martin Short prawie nie został obsadzony w jednym ze swoich najsłynniejszych filmów

Spisu treści:

Dlaczego Martin Short prawie nie został obsadzony w jednym ze swoich najsłynniejszych filmów
Dlaczego Martin Short prawie nie został obsadzony w jednym ze swoich najsłynniejszych filmów
Anonim

Martin Short przedstawia się zupełnie nowej generacji dzięki filmowi Hulu Only Murders In The Building. Dzięki sprytnemu scenariuszowi, godnemu streamerowi i gwiezdnej sile Seleny Gomez młodzi ludzie mogą wreszcie zobaczyć, jak śmiesznie i utalentowany Martin Short (a także jego najlepszy przyjaciel i komediant Steve Martin) naprawdę jest. Ale starsi fani Martina doskonale zdają sobie sprawę z jego ogromnego wkładu w przemysł filmowy i telewizyjny. Chociaż był fantastycznym aktorem dramatycznym w projektach takich jak Damages i The Wind Rises, były absolwent SCTV i Saturday Night Live jest najbardziej znany ze swojej komedii.

W ciągu swojej długiej kariery Martin Short grał w jednych z najbardziej kultowych komedii wszechczasów. Obejmuje to Trzech Amigo! (co było jego pierwszym wielkim przełomem w przemyśle filmowym), Ojciec panny młodej, Innerspace i oczywiście Clifford. Nie, nie film o wielkim czerwonym psie, film z 1994 roku o bachorskim dziesięciolatku, który głęboko działał na nerwy wuja. Oczywiście Clifford nie jest ulubionym filmem Martina Shorta wszystkich. W końcu zawierał dorosłego Martina grającego dziesięcioletnie dziecko. Był to również niezwykle dziwny film, który okazał się ogromną porażką kasową, a krytycy po prostu go nienawidzili. A jednak pozostaje jednym z najgłośniejszych filmów Martina. Zabawne jest to, że prawie nawet w nim nie wystąpił…

Stworzenie Clifforda

Pochodzenie Clifforda odnajdujemy dzięki Stevenowi Kampmannowi i Willowi Aldisowi, którzy są współautorami tej historii.

„Mieliśmy pomysł na zrobienie zabawnej wersji The Bad Seed, która jest filmem z ideą, że dziecko jest złe” – powiedział Steven Kampmann w wywiadzie dla Vulture. „Wydaje mi się, że zawsze myślałem, że to zabawne. Zdecydowaliśmy się przekazać go Orionowi [Zdjęcia], gdzie zrobiliśmy Powrót do szkoły."

Ponieważ Back to School, który został napisany wspólnie przez nieżyjącego już wielkiego mistrza Harolda Ramisa i PJ Torokvei, studio było bardzo podekscytowane, słysząc prezentację.

„Wszedłem [do Oriona] i odegrałem każdą scenę filmu. Will i ja uwielbialiśmy robić prezentacje. Zasadniczo określaliśmy, gdzie chcieliśmy, aby to się potoczyło. Idealna scena, ale wystarczyło znać jej podstawową strukturę, aby mogli ją zobaczyć. Dostali tę komedię”- wyjaśnił Steven.

Dlaczego Martin Short prawie nie dostał roli Clifforda

To producent Larry Brezner naprawdę wziął na siebie produkcję i obsadę Clifforda. To dlatego, że był także kierownikiem wielu głównych umysłów komediowych, takich jak Billy Crystal, Robin Williams i, tak, Martin Short. Ale w tamtym czasie scenariusz wymagał, aby w rolę Clifforda wcielił się prawdziwy dzieciak, a zatem żaden z tych talentów, w tym Martin, nie był odpowiedni do tej roli.

"Larry był zabawny i wpadł na ten pomysł, więc przywiązał się do niego. Jeszcze trochę się tym pokombinowaliśmy. Potem naprawdę zostaliśmy poproszeni przez Oriona na zielono, żeby to zrobić. Więc to miał być casting dziecko z fabułą, która jest prawie taka, jaka jest w filmie – powiedział Steven do Vulture. „Ale Larry był trochę zaniepokojony tym, że wyszedł inny film z Johnem Ritterem, zatytułowany „Kłopotliwe dziecko”. miał przyzwoite obawy. W moim rozumieniu Larry go zatrzymał. Właściwie mieliśmy zatrzymany na zielono film, którego nie ogląda się codziennie. Nagle miał zostać odłożony na półkę. I wpadłem na pomysł … Marty'ego."

Steven zdecydował, że Martin Short był odpowiednim facetem do gry Clifforda, mimo że był starszy. W rzeczywistości ten wybór obsady miał dać filmowi przewagę. Martin i Steven poznali się w Second City lata temu i zbudowali przyjaźń. To dlatego Martin był na czele myśli Stevensa.

Producenci byli jednak skonfliktowani co do tego pomysłu. Pomyśleli, że może to być albo genialny wybór, albo coś, co może zatankować film w mniej niż sekundę. Nawet sam Martin nie był tego taki pewien.

„Nie byłem pewien, czy to był zbyt szalony pomysł” – wyjaśnił Martin Short Sępowi. „Ani mój menedżer, który go wyprodukował. Zwykle jestem bardzo pragmatyczny. Dla mnie to było jak: Zróbmy test ekranowy; będziemy mieć odpowiedź”.

Test ekranowy dowiódł, że był to w rzeczywistości przebłysk geniuszu. Chociaż film nie wyszedł tak, jak chcieli twórcy, pozostaje projektem, z którym Martin będzie związany do końca życia.

Zalecana: