Emily in Paris spotkała się z mnóstwem sprzeciwu, gdy miała premierę w serwisie Netflix w październiku 2020 r. Widzowie uważają, że postać Lily Collins, Emily Cooper, wypada jako utytułowana, egocentryczna i ogólnie denerwująca. Dodaj karykaturalne stereotypy Francuzów, klisze kulturowe i śmieszność luksusowego stylu życia Coopera w mediach społecznościowych.
Ale jak inne nierealistyczne seriale glam, był to hit Złotego Globu. To oczywiście zdobyło niektórych widzów na całym świecie, że zasłużyło na drugi sezon wyemitowany 22 grudnia 2021 r. Mimo to francuscy krytycy otwarcie wyrazili dezaprobatę dla programu. Oto dlaczego.
Francuskie media nienawidzą sposobu, w jaki „Emily In Paris” przedstawia Francuzów
Kilka dni po tym, jak Emily z Paryża wylądowała na Netflixie, The Hollywood Reporter poinformował o wszystkich opiniach francuskich mediów na temat serialu. Jednym z nich był Sens Critique, który powiedział, że „musisz bardzo kochać science fiction, aby oglądać ten serial, wiedząc, że Paryżanie są w większości przyjaźni, mówią nienagannym angielskim, kochają się godzinami i że pójście do pracy pozostaje opcją”. Dodali, że „pisarze mogli się wahać przez dwie lub trzy minuty, czy podłożyć pod każdego Francuza bagietkę, a nawet beret, aby wyraźnie ich odróżnić, z drugiej strony wszyscy palą papierosy i flirtują na śmierć”. Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza gdy wydaje się, że wszyscy mężczyźni w Mieście Świateł uderzają w Coopera.
Premiere również sarkastycznie skomentował przedstawienie Francuzów jako nieprogresywnych próżniaków. „[W Emily in Paris] dowiadujemy się, że Francuzi są »wszyscy źli« (tak, tak)” – napisał Charles Martin. „Że są leniwi i nigdy nie przychodzą do biura przed końcem ranka, że są zalotne i nie są tak naprawdę przywiązani do koncepcji lojalności, że są seksistowscy i zacofani, i oczywiście, że mają wątpliwe relacje z prysznic. Tak, nie oszczędzono żadnych frazesów, nawet najsłabszych”. Z pewnością w programie pojawiają się dorozumiane porównania etyki pracy, które graniczą z dyskryminacją kulturową – podobnie jak sposób, w jaki Cooper wielokrotnie naciska na swoją „amerykańską perspektywę” w miejscu pracy.
Dla francuskich widzów „Emily w Paryżu” przedstawia „niewłaściwy obraz Paryża”
Nierealistyczny pomysł na Paryż w serialu, w połączeniu z „dumną kulturową ignorancją” głównego bohatera, z pewnością sprawiły, że Francuzi zastanawiali się, dlaczego ich aktorzy w ogóle uczestniczyli w tym „wstydliwym serialu”. Magazyn Les Inrocks powiedział, że w serialu Paryż jest przedstawiany jako kraina fantazji „Moulin Rouge, Coco Chanel, bagietek i Ratatouille”. W witrynie z recenzjami użytkowników AlloCiné Emily z Paryża uzyskała jedynie ocenę 2,5/5. „Seria żenująca, kompletnie błędny obraz Paryża. To śmieszne, źle zagrane. Jakby w Paryżu chodziło tylko o modę, romanse i rogaliki” – napisał jeden z użytkowników. Inny powiedział: „To po prostu godne ubolewania, zastanawiam się, dlaczego francuscy aktorzy zgodzili się zagrać w tym serialu”.
Wtedy są inni, którzy po prostu nie dbają o przedstawienie lub nawet o nim nie słyszeli. „To jest jak absolutne wydarzenie we Francji, nikt, kogo znam, o tym nie słyszał” – napisał jeden z Redditorów. Inny powiedział, że „absolutnie nikt tutaj nie mówi o tym programie i nikt by się nie przejmował”, w przeciwieństwie do nagłówka wątku, że „francuscy krytycy bronią się przed” programem. „Ale jeden przyznał, że przed wyłączeniem telewizora po pierwszym odcinku byli „zasmuceni straconą szansą, aby być może nauczyć publiczność Netflix o prawdziwych różnicach kulturowych, szoku kulturowym i komunikacji międzykulturowej”.
Niektórzy francuscy widzowie naprawdę lubią „Emily In Paris”
Dla niektórych fałszywy obraz Paryża jako idealnego miasta może być również pocieszający. „Czy był pełen klisz i nieoryginalny? Tak” – napisał francuski użytkownik Reddita.„Czy to była zabawna eskapistyczna fantazja w tej utopijnej wersji Paryża, która nigdy nie będzie istniała? Do diabła, a ja potrzebowałem tego, że teraz świat jest w rozsypce, życie jest dziwne. Nie mogę się teraz przejmować oglądaniem ponurych, mrocznych rzeczy, świat jest już wystarczająco ciemny”. Aby być uczciwym, sama THR opisała program jako „uderzająco godny oglądania, eskapistyczną słodycz pełną łatwo przyswajalnych fabuł, kostiumów i postaci”.
Kolejny Redditor potwierdził nawet pewne negatywne stereotypy w serialu. „Stereotypy Paryża mają swoje podstawy w jakiejś rzeczywistości” – pisali. „Metro pachnie jak p-sy BO, Francuzi są wyjątkowo zalotni, zwłaszcza Paryżanie są protekcjonalni, i tak, z pewnością może się wydawać rodzajem Disneylandu w porównaniu z amerykańskim miastem… Jest to oczywiście bardziej złożone niż wersja telewizyjna, ale jaki kawałek życia nie jest? Poza tym jest to seria Darrena Star. Star jest także twórcą nowojorskiej siostry tego serialu, Sex and the City. Nie ma sensu oczekiwać uziemionej Emily w Paryżu.