Prawdziwy powód, dla którego fani nienawidzą „Harry Potter i Książę Półkrwi”

Spisu treści:

Prawdziwy powód, dla którego fani nienawidzą „Harry Potter i Książę Półkrwi”
Prawdziwy powód, dla którego fani nienawidzą „Harry Potter i Książę Półkrwi”
Anonim

Zawsze będzie debata na temat tego, co jest lepsze; książka lub film. Nie inaczej jest w przypadku Harry'ego Pottera. Niektórzy ludzie w równym stopniu cieszą się serią, jak i serią filmów. Ale są też ludzie, którzy uważają, że książki są lepsze. Nawet niektórzy uważają, że teorie fanów Harry'ego Pottera są bardziej interesujące niż to, co widzieliśmy w filmach. Chociaż filmy mogły ożywić książki i pokazać naprawdę fajne pisanki, pominęły wiele wspaniałych szczegółów, które oddani fani serii chcieli zobaczyć. Ale ze wszystkich filmów Harry Potter i Książę Półkrwi był największym rozczarowaniem dla niektórych fanów. Oto dlaczego.

Fani oczekiwali więcej

Dla Victora Chana z Mugglenet.com, czekanie na premierę Księcia Półkrwi było trudne. Według niego szósta książka jest najlepszą z całej serii o Harrym Potterze i nie mógł się doczekać, kiedy ją zobaczy. Zwłaszcza jak zamierzali pokazać jeden z największych aspektów książek. Historia Voldemorta.

To, co jest najbardziej intrygujące w Księciu Półkrwi, jak zauważa Chan, to to, że w końcu daje nam „najbardziej szczegółowy opis historii Voldemorta i dzięki temu redukuje wcześniej nadprzyrodzonego, potężnego złoczyńcę do zwykłego, niepewnego człowieka”.

Jednak zwiastun dotyczył Chana. To było zwodnicze i napełniło go wątpliwościami jeszcze przed pójściem do kin, aby to zobaczyć. „Dumbledore stwierdza: »To, na co patrzysz, to wspomnienia, w tym przypadku dotyczące jednej osoby«, a my wchodzimy do Myślodsiewni, aby zobaczyć, jak odwiedza młodego Toma Riddle’a w mugolskim sierocińcu. przyszłość, powrót do przeszłości”. Chan wyjaśnił. Ale po obejrzeniu filmu Chan był „poważnie rozczarowany.„

Dodali rzeczy, których nie trzeba było dodawać

Chan wskazuje, że chociaż pominęli fascynujące i integralne części historii Voldemorta, dodali rzeczy, których nie trzeba było dodawać. Jak ta kompletnie bezsensowna pierwsza scena, w której Harry flirtuje z kelnerką w kawiarni.

Chociaż doceniam próbę odróżnienia życia Harry'ego w mugolskim świecie od jego życia w czarodziejskim świecie, nie widzę logiki za dodanie przypadkowej mugolskiej dziewczyny, gdy Dursleyowie zostali wycięci z filmu,” pisze Chan. Sugeruje, że filmowcy mogli osiągnąć kontrast między doświadczeniami Harry'ego w światach mugoli i czarodziejów, „przyjmując Harry'ego u Dursleyów (nie wspominając o tym, że film pominął wyjaśnienie Dumbledore'a, że ochrona Harry'ego pod dachem Dursleyów wygaśnie, gdy dorośnie, ani brak jakiejkolwiek wzmianki o Grimmauld Place i Stworku, które zostały przekazane Harry'emu przez Syriusza).„

"Ponadto, pomimo tego, że przyzwyczaiłem się do lekkomyślnego lekceważenia zasad przez Harry'ego, czy mam poważnie wierzyć, że byłby tak głupi, by czytać Proroka Codziennego na oczach mugoli, nawet nie próbując być w tym dyskretnym ?" Właściwie to dobry punkt.

Kolejną sceną, której nie trzeba było dodawać, zwłaszcza że nie było jej w książkach, jest spalenie Nory. Jest „niepotrzebnie uwzględniony, gdy w książkach były momenty, które mogłyby służyć podobnemu celowi. Pokazanie zaatakowanej Nory było wizualną reprezentacją utraty czarodziejskiego świata jako sanktuarium dla Harry'ego” – pisze Chan. „Oprócz Hogwartu, Nora była jedynym miejscem, do którego Harry czuł się tak, jakby należał do niego. To była najbliższa rzecz, jaką miał do kochającego domu, a przedstawienie go w płomieniach symbolizowało rzeczywistość wojny – że nic nie jest święte.”

Według Chana ta wiadomość mogła trafić do innej sceny pominiętej w filmach. Pogrzeb Dumbledore'a. To kolejna ogromna część Księcia Półkrwi, której nie widzieliśmy na ekranie.

Pokazanie pogrzebu Dumbledore'a byłoby o wiele bardziej efektywne niż pokazanie płonącej Nory. To był jeden z najważniejszych momentów w całej serii. To był moment, w którym Harry zdał sobie sprawę, że musi stawić czoła Voldemortowi sam. Pogrzeb Dumbledore'a reprezentował ostateczną utratę niewinności Harry'ego i moment, w którym stał się dorosły. Pokazał również, że jeśli Dumbledore mógł spotkać swoją śmierć w Hogwarcie, to nikt nie był bezpieczny i nigdzie nie było święte. Kolejny świetny punkt.

Największa rzecz, jaką „Książę Półkrwi” zrobił źle

Podczas gdy znaczna część Księcia Półkrwi została pominięta, w tym duża część historii Voldemorta i pogrzeb Dumbledore'a, Chan uważa, że „największą parodią popełnioną” w filmie było „to, że większość wspomnień, które Dumbledore pokazał Harry'emu, pozostała na zewnątrz. Nie tylko wspomnienia o historii Voldemorta, ale inne wspomnienia, które „pomagają nam zrozumieć motywacje Voldemorta i decyzje, które podejmuje.„

Usuwając te sceny z filmu, Książę Półkrwi jako element ekspozycji jest kiepski. Filmy Insygnia Śmierci mają znacznie mniej sensu bez wiedzy o horkruksach Voldemorta, wątku fabularnym, którego nie zna Książę Półkrwi Jeśli weźmiemy pod uwagę te filmy jako odrębne jednostki od książek, przypadkowy kinomaniak, który ich nie przeczytał, byłby zdezorientowany przez polowanie na horkruksy przez trio w filmach o Insygniach Śmierci” – podsumowuje Chan.

Nie możemy pomóc, ale zgadzamy się. Co więcej, po bliższym przyjrzeniu się, Książę Półkrwi to tak naprawdę tylko film o życiu miłosnym bohatera io tym, jak rzeczy się zmieniają i prowadzą do walki toczonej za mrocznym filtrem. Film nie dotyka niektórych z najważniejszych scen z książki i ma najgorsze zakończenie, co sprawia, że myślimy, że Książę Półkrwi mógłby z łatwością wylądować na liście najgorszych adaptacji książki do filmu.

Zalecana: