Love is Blind to jeden z wielu programów romantycznych, które na małym ekranie znalazły ogromną publiczność. Program Netflix był w stanie znaleźć lojalną publiczność, która pochłonęła każdy odcinek, jednocześnie ciesząc się każdą sekundą tego, jak się robi bałagan. Niektóre pary stały się popularne wśród fanów, podczas gdy inni zawodnicy również wyrobili sobie markę.
Sukces programu z pewnością sprawił, że Netflix był niezłą zmianą, a fani zastanawiają się, czy gigant streamingowy był gotów podzielić się bogactwem z uczestnikami, którzy umieścili program na mapie. Okazuje się, że obsada nie zarabiała dużych pieniędzy.
Posłuchajmy, co źródła podały o opłaceniu obsady Love is Blind.
„Miłość jest ślepa” była wielkim sukcesem
Bycie największą platformą streamingową w dzisiejszych czasach dało Netflixowi swobodę korzystania z ciekawych programów, a wolność ta doprowadziła do wielkiego sukcesu, gdy zadebiutowała Miłość jest ślepa i szturmem podbiła świat.
Ciekawe założenie programu sprawiło, że ludzie to sprawdzili, ponieważ uczestnicy skłonili ludzi do powrotu po więcej. Sam program jest prosty: single poznają się, nie widząc się nawzajem, decydują, czy chcą się ze sobą związać, a następnie spędzają czas mieszkając razem, aby dowiedzieć się, czy chcą oficjalnie związać swoją wiedzę podczas finału sezonu. To był genialny pomysł i na początku wydawało się, że więcej niż kilka par było przeznaczonych na trwające całe życie partnerstwo.
Jednak po zdjęciu zasłony rozpoczął się dramat, a fani zostali potraktowani kawalkadą bałaganu pasującą do telewizji reality. To był ogromny hit dla Netflix, a fani musieli cierpliwie czekać, aż obsada wróci do siebie po prawie 2 latach. Na szczęście czekanie było tego warte.
Zjazd w nagłówkach
Po tym, jak byli trzymani w ciemności, oprócz postów w mediach społecznościowych, fani chętnie oglądali zjazd, który miał miejsce niedawno. Miało to dać fanom przedsmak serialu, w którym zakochali się w zeszłym roku, a także rzucić światło na szereg problemów między członkami obsady serialu.
W sumie z okazji zjazdu wyemitowano trzy odcinki, które skupiły się na spotkaniu wielu uczestników, aby uczcić dwuletnią rocznicę dwóch par, które z powodzeniem znalazły miłość w oryginalnym serialu. Fajnie było patrzeć, jak wszyscy się doganiają, ale nie trzeba było czasu, aby dramat podkręcił się do 11, co przypomniało ludziom, dlaczego zakochali się w serialu.
Wszystko się popsuło, uczucia zostały zranione, a niektórzy członkowie obsady zaczęli wyglądać jak złoczyńcy. To był ciekawy obrót wydarzeń, którego fani nie mogli się nacieszyć. To tylko podsyciło ich pragnienie zobaczenia nowego sezonu serialu i dalszego oglądania wydarzeń z oryginalnymi członkami obsady. Najwyraźniej Netflix ma hit na swoich rękach i bez wątpienia zarabiają od czasu rozpoczęcia programu. Fani zastanawiali się jednak, czy gigant streamingowy zapłacił członkom obsady niezły grosz za ich dramat.
Obsada niewiele dała
Według źródła: „Uczestnicy płacą niewiele, jeśli w ogóle. Oni naprawdę są w tym, aby znaleźć miłość!”
Niektóre rzeczy zostały jednak załatwione. „Oczywiście produkcja zapewnia podstawowe informacje, ale ponieważ są to ich prawdziwe śluby, to od nich zależy, jak wydać swoje pieniądze” – powiedział przedstawiciel ds. produkcji.
To dość zaskakujące, ponieważ gwiazdy rzeczywistości często zarabiają przyzwoite pieniądze przed kamerami. Jednak to nie mówi pełnej historii. Prawda jest taka, że sukces programu przyniósł wielu z tych wykonawców ogromną obecność w mediach społecznościowych i Internecie, co niewątpliwie otworzyło drzwi dla wielu lukratywnych przedsięwzięć.
Oczywiście nie da się tego obliczyć, ale ma sens, że najpopularniejsi członkowie obsady serialu byli w stanie przekuć swoją nowo odkrytą sławę na możliwości zarabiania pieniędzy. Oferty reklamowe, YouTubing i nie tylko mogą z czasem zostać zrekompensowane tym wykonawcom, a ci, którzy mają najwięcej obserwujących, powinni uderzyć, gdy żelazko jest jeszcze gorące.
W tym momencie fani cierpliwie czekają na drugi sezon Love is Blind. Jeśli jest podobny do pierwszego, oczekują, że zdominuje nagłówki w mgnieniu oka.