Simpsonowie byli (i nadal są) popkulturowym molochem. Chociaż program może nie być tak ukochany, jak w latach 90. i na początku XXI wieku, nadal ma zdrowe oceny, które przyniosły jego członkom obsady dużo pieniędzy. Ale, co ważniejsze, ukształtował również sposób, w jaki postrzegamy świat. Częściowo jest to spowodowane wszystkimi nerwowymi i dokładnymi przewidywaniami przyszłości.
Wtedy, oczywiście, wiele razy celebryci, tacy jak Conan O'Brien i Seth Rogan, ukształtowali program i znaleźli nowe sposoby rzucania światła na sposób, w jaki wchodzimy w interakcje z naszą rodziną, naszymi firmami, i nasze społeczeństwo jako całość. Pomiędzy tym wszystkim znajdowały się wzruszające historie, śmiesznie zabawne (i często głupie) komiksowe gagi i stos odniesień do popkultury. Być może najbardziej znany to numer muzyczny The Planet Of The Apes.
Oto cudowna prawda o tym, jak numer „Dr Zauis, Dr Zauis” stał się jednym z najbardziej pamiętnych odniesień w programie.
Stworzenie tej chwili było zaskakująco łatwe
Numer muzyczny i nawiązanie do Planet Of The Apes zostały wyemitowane w siódmym sezonie w odcinku "A Fish Called Selma". Chociaż jest to jedno z tysięcy odniesień do popkultury w serialu, który obejmuje inne momenty z filmów Planeta małp, z pewnością jest to jedno z najbardziej pamiętnych. Przynajmniej, zgodnie z fantastyczną ustną historią serialu Vulture, było to dla showrunnerów i pisarzy serialu.
Dlaczego? No bo poszło w zaskakująco łatwy sposób.
„Zazwyczaj siedzimy i myślimy godzinami, aż nasz mózg zacznie palić”, David X. Cohen, długoletni pisarz Simpsonów, powiedział Variety.
Ale w chwili "Dr. Zauis", wszystko się połączyło. Jest to dość niezwykłe, biorąc pod uwagę, że zawierał tak wiele ruchomych części, w tym stare dowcipy wodewilowe, austriacki pop z lat 80., breakdance i oczywiście małpy.
Dawanie Troyowi McClure'owi jego wielkiego muzycznego momentu Apey
Biorąc pod uwagę, że wszyscy w Ameryce prawie słyszeli o Planecie małp, a nawet o zakończeniu filmu, miało to sens, że scenarzysta, producent i współtwórca serialu siódmego sezonu Bill Oakley naciskał na to.
Jak na ironię, drugi współshowrunner tego sezonu, Josh Weinstein, nigdy nie widział Planety Małp, ale uwielbiał osmozę popkultury, która miała miejsce.
Josh i Bill również chcieli wziąć jedną z drugorzędnych postaci i pokazać ją w odcinku, ponieważ w siódmym sezonie mieli miejsce do zabawy z nimi. Wybrali Troya McClure'a (osobistość telewizyjna) Phila Hartmana, który w odcinku próbował wskrzesić swoją karierę i zdławić plotki na swój temat, poślubiając jedną z sióstr Marge, Selmę. Zrobił to, mając wielki moment w musicalu dla Planet of the Apes.
„Musical nie był nawet w pierwszym szkicu!” Bill Oakley powiedział Vulture.
„Potrzebowaliśmy Troya, aby miał wielki powrót. To było wielkie pytanie: Jaki będzie jego wielki powrót?” Josh Weinstein dodał.
Na szczęście nadzorujący producent Steve Tompkins miał oryginalny pomysł na musical do Planet of the Apes… niedorzeczny pomysł, który idealnie pasował do satyrycznego tonu The Simpsons.
„Wyszedłem z pokoju, wróciłem i wszystko zostało napisane. Pamiętam rzadkie poczucie elektryczności. Nie było mnie dłużej niż kilka godzin!” Rachunek opisany.
Kiedy nadszedł czas, aby zdecydować, która piosenka zostanie użyta, scenarzyści odnieśli się do swojej miłości do „Rock Me, Amadeus”… I oczywiście przybrała imię postaci z filmu, Dr. Zajusz. Potem piosenka właściwie napisała się sama…
„Wiem, że David Cohen miał jedną z najlepszych linii Simpsonów w historii, która brzmi: „Nienawidzę każdej małpy, którą widzę od szympansa-A do szympansa-Z”, twierdził Josh Weinstein.
Zazwyczaj 20 minut w pokoju pisarza pracuje w ciszy, próbując wymyślić zabawną linijkę. Ale w tym przypadku wszyscy żywili się sobą nawzajem.
Scena okazała się tak silna, że po tym jednym dniu ledwo ją zmontowano. Wszyscy postrzegali to jako „kreatywny przypływ blasku”.
Następnie kompozytor Simpsonów, Alf Clausen, nakłonił swój zespół do stworzenia muzyki, która brzmiałaby niemal identycznie z oryginalną piosenką „Rock Me, Amadeus”, bez naruszania praw autorskich. Na szczęście nigdy nie mieli żadnych problemów z prawami autorskimi ani w zasadzie z żadną inną muzyką w serialu.
Ostatecznie ten moment stał się jednym z najlepszych w historii Simpsonów. Jak większość najlepszych satyrycznych momentów serialu, moment „Dr Zaius, dr Zaius” potraktował siebie niesamowicie poważnie. Było to szczególnie prawdziwe w przypadku pokazu w programie, kiedy Troy McClure sparodiował zwykle stoickiego Charltona Heastona.
To było cudownie śmieszne. Zasadniczo byli to The Simpsons w najlepszym wydaniu.