Stanley Kubrick miał ciekawy sposób robienia filmów, to jest jasne.
Jego filmy są analizowane do dziś, a jego koledzy wciąż mówią o tym, jak ciężko było z nim pracować. Przez większość czasu Kubrick wydawał się robić to, co było najlepsze dla jego twórczej wyobraźni i gdyby musiał kupić prawa do piosenki na jedną scenę, był gotów to zrobić. Nawet jeśli nigdy nie zapłacił pieniędzy.
Malcolm McDowell, który zagrał Alexa DeLarge w Mechaniczna pomarańcza, ma pełną historię o tym, dlaczego Kubrick kupił prawa do „Śpiewu w deszczu” za 10 000 dolarów i jakie kontrowersje wywołały ten zakup.
Kubrick chciał prawa do „Śpiewania w deszczu” do improwizowanej sceny
W Mechanicznej pomarańczy dzieje się wiele dziwnych rzeczy, ale scena, w której Alex i jego ludzie włamują się do domu pisarza i atakują jego i jego żonę, jest jedną z najbardziej niepokojących scen w Hollywood.
To właśnie takie sceny pomogły umieścić film na drugim miejscu listy 25 najbardziej kontrowersyjnych filmów wszechczasów według Entertainment Weekly.
Kubrick rzekomo spędził cztery dni eksperymentując na scenie, która jego zdaniem była zbyt „konwencjonalna”. Więc Kubrick zasugerował, aby McDowell tańczył i śpiewał na scenie, zestawiając przemoc. Pierwszą piosenką, która przyszła do głowy McDowella, było „Singing in the Rain”.
McDowell opowiedział tę historię w wydaniu Blu-ray z okazji 40-lecia A Clockwork Orange.
„Jak napisano, gang wchodzi do domu, kopie starca ze schodów i wyrzuca przez okno butelki z alkoholem” – powiedział McDowell. „Bardzo kiepski. Próbowaliśmy rozgryźć tę scenę przez cztery dni. Każdego dnia spod Harroda podjeżdżała ciężarówka z nowymi meblami na plan, jakby to nas zainspirowało. Piątego dnia zaczynałem się nudzić. Stanley powiedział: „Umiesz tańczyć?”
„Zaimprowizowałem „Singin’ in the Rain”, ponieważ była to jedyna piosenka, do której w pewnym sensie znałem połowę tekstu – i ponieważ jest to najbardziej euforyczna piosenka w historii kina. Stanley powiedział „Świetnie”. Wsiedliśmy do jego samochodu i kupiliśmy prawa do korzystania z piosenki za 10 000 dolarów. Zabrało to wszystko w surrealistyczne miejsce."
Fani klasycznego musicalu Singing in the Rain, w którym Gene Kelly śpiewał tytułową piosenkę, prawdopodobnie nie byli zadowoleni, słysząc, że jedna z najsłynniejszych piosenek jest grana na scenie gwałtu.
„Jeśli chodzi o nas, to była czarna komedia. Kiedy wyszła, byłem wkurzony, że publiczność nie zrozumiała humoru” – kontynuował McDowell.
Gene Kelly nie był zadowolony
Lata później McDowell natknął się na Kelly'ego na imprezie w Hollywood, gdzie starszy aktor całkowicie go ubił. McDowell myślał, że to dlatego, że Kelly nie lubił tej piosenki, ale był zupełnie inny powód, dla którego Kelly postanowił odwrócić się od McDowella.
„Kilka lat później, podczas mojej pierwszej podróży do Hollywood, zostałem przedstawiony Gene'owi Kelly – który rzeczywiście śpiewa swoją oryginalną wersję „Singin” in the Rain” w napisach końcowych” – powiedział McDowell. „Odwrócił się do mnie plecami. Nie sądzę, żeby był w ogóle zadowolony z tego filmu.”
W późniejszym wywiadzie dla Entertainment Weekly McDowell wyjaśnił powód, dla którego Kelly go ubił. Okazuje się, że nie miało to z nim nic wspólnego. Kelly był głównie zirytowany faktem, że Kubrick tak naprawdę nie zapłacił za prawa do piosenki.
„Kiedy rok później wyjechałem do Hollywood, całkowicie mnie zabił [kiedy spotkaliśmy się na imprezie]” – powiedział McDowell. „Jednak wdowa po nim rozmawiała o tym z Akademią, jak sądzę, może trzy lata temu, kiedy to była 40. rocznica. Była bardzo słodka i później podeszła do mnie i powiedziała: daj znać, Gene nie był wkurzony na ciebie. Był wkurzony na Stanleya… ponieważ nigdy mu nie zapłacił.'"
Mimo że Kubrick wielokrotnie obiecywał Kelly pieniądze, najwyraźniej nigdy nie dotrzymał swoich obietnic. McDowell może się z tego teraz śmiać. Uważa, że oszustwo Kubricka wynika z jego taniości i arogancji.
"Och, tak. Był tani. I oczywiście ryknąłem ze śmiechu. Oczywiście nigdy mu nie zapłacił. Myślał, że wystarczy, że "Stanley Kubrick" wykorzysta tę piosenkę. pomyślał."
Nic dziwnego, że Kubrick zrobił w tej sytuacji kolejnego wroga w Hollywood. Rzadko miał przyjaciół w branży, ponieważ robił to, co chciał. Prawie tak, jakby miał wizję tunelu, a może wizję labiryntu.