Prawda o odcinku Michaela Jacksona „Simpsonowie”

Spisu treści:

Prawda o odcinku Michaela Jacksona „Simpsonowie”
Prawda o odcinku Michaela Jacksona „Simpsonowie”
Anonim

Nie brakuje kultowych i wpływowych odcinków The Simpsons. Oczywiście, wszystkie szalenie dokładne czasy, w których program przewidział przyszłą wiosnę, przychodzą na myśl, gdy myślimy o tym, jak wyjątkowy jest ten program. Ale są też takie odcinki, jak „Smoked Hams” lub odcinek Monorail, które całkowicie zmieniły przebieg programu telewizyjnego z ponad 32-letnim stażem. Ale często pomijany jest odcinek Michaela Jacksona.

Tak, odcinek, w którym wystąpił Michael Jackson.

Program sezonu 3, „Stark Raving Dad” był naprawdę jednym z najbardziej wyjątkowych i wyjątkowych odcinków wczesnych lat. Ale był też jednym z najbardziej zaskakujących. Dlaczego samotnik Michael Jackson chciał zrobić odcinek The Simpsons? Jaka jest szalona historia, która wydarzyła się za kulisami? Dlaczego właściwie nie śpiewał w odcinku? I dlaczego użył fałszywego nazwiska w serialu?

Cóż, dzięki NME, znamy teraz sekrety odcinka Michaela Jacksona…

Dlaczego Michael Jackson zaczął od Simpsonów?

Pokochał to… To wszystko w skrócie… Micheal KOCHAŁ Simpsonów i zdecydowanie chciał być tego częścią. Podczas artykułu NME o kulisach jego odcinka, Dan Castellaneta, człowiek stojący za Homerem Simpsonem (między innymi postaciami), szczegółowo o tym wspomniał…

Michael Jackson Simpsonowie Leon
Michael Jackson Simpsonowie Leon

"Michael Jackson był fanem serialu i chciał to zrobić, a my musieliśmy wymyślić sposób. To nie było jak typowy "Michael Jackson?!" gdzie pojawia się i robi program na cele charytatywne, koncert dla piątej klasy itp. Naprawdę uznali, że jest to świetny sposób na to, by wziąć go w programie, więc mieliśmy dużego, 300-kilogramowego białego faceta, który myśli, że jest Michaelem Jacksonem, i Homer spotyka się on i Homer są zaangażowani, ponieważ nosił różową koszulę do pracy. To takie dziwne przedstawienie. A historia była świetna, bo chociaż był tym szalonym facetem, który myślał, że jest Michaelem Jacksonem, w rzeczywistości pomógł Bartowi napisać piosenkę na urodziny Lisy. Miał ciepło, był absurdalny, uderzał na każdym poziomie."

Dan miał na myśli fakt, że postać napisana dla Michaela Jacksona to tak naprawdę facet o imieniu Leon, który miał rozdwojoną osobowość. Kiedy był Leonem, głos zabrał Hank Azaria. Ale kiedy był MJ, podkładał mu głos sam Król Popu. Chociaż Michael nie śpiewał sam w serialu, wierzcie lub nie… Był to facet o imieniu Kipp Lennon, który był całkiem niezły w podszywaniu się pod śpiewający głos Michaela.

Więc, dlaczego MJ jest w serialu, a jego postać śpiewa, ale nie używa prawdziwego głosu MJ? …Ostatecznie, było to zbyt drogie, aby zrobić obie te rzeczy…

Nawet posiadanie Micheala tylko do używania swojego głosu kosztowało zespół Simpsonów więcej niż tylko pieniądze. Michael chciał kilku zmian w scenariuszu, a konkretnie chciał zmienić żart na temat Prince'a na Elvisa. Dodatkowo Michael odmówił uznania za siebie samego. Zamiast tego wybrał imię „John Jay Smith”… Do dziś nie wiadomo dlaczego…

Powodowało to różnego rodzaju problemy z rozgłosem dla Foxa… W końcu ludzie dostroili się, aby usłyszeć celebrytów w ich programie. Według pisarza i twórcy Jima Brooksa, Michael Jackson był ostatnią gwiazdą, której zezwolono na używanie fałszywego imienia.

Brak czytania przy stole

Być może najdziwniejsza historia o czasie Michaela Jacksona w The Simpsons była pierwszą przeczytaną tabelą odcinka… A to wszystko się wydarzyło, ponieważ Dan Castellaneta się spóźnił…

"Miałem tam być o określonej godzinie i myślałem, że mam więcej czasu – siedziałem w Hollywood z przyjacielem, próbując zabić czas… Bałem się tam wcześnie i nikogo tam nie było. Okazuje się, że spóźniłem się pół godziny, wszedłem tam i zażartowałem: „Och, przepraszam za spóźnienie, to dobrze, że zdecydowałem się przybyć wcześniej”. że mógł usiąść przy stole i czytać bo nie chciał siedzieć i rozmawiać z innymi ludźmi, jest taki nieśmiały, więc usiadł o określonej godzinie a mnie tam nie było, a całe pół godziny nikogo powiedział cokolwiek. Było naprawdę cicho i wszyscy byli na mnie wściekli, bo to było pół godziny dyskomfortu."

„Michael był po prostu tak niewygodną obecnością, że jest to najdłuższa cisza, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem w showbiznesie, kiedy siedzieliśmy i czekaliśmy na Dana” – twierdzi gwiazda Simpsonów, Harry Shearer.

Kilka dni później obsada przeczytała drugi stół i wszystko poszło znacznie sprawniej. W rzeczywistości głos Barta Simpsona, Nancy Cartwright, miał kilka bardzo pozytywnych rzeczy do powiedzenia o kontrowersyjnej późnej gwieździe popu.

„Najbardziej pamiętam to, że Michael wyprodukował „Do The Bartman”. Był wielkim fanem Barta Simpsona. Nie tylko Simpsonowie, ale Bart, on kochał Barta” – twierdzi Nancy. „Odkryłem to i dostałem gadającą lalkę Barta, podpisałem ją i przyniosłem ze sobą. Poszliśmy do studia, a on mnie wyreżyserował. I to było naprawdę zabawne. Był taki cichy i tak wyluzowany. „

Zalecana: