Czy on chciał odejść, czy zaszło nieporozumienie? Nigdy nie poznamy prawdziwej historii, niektórzy spekulują, że Steve Carell opuścił „Urząd”, aby spędzać więcej czasu z rodziną, chociaż inne źródła twierdzą, że nigdy nie zaproponowano mu przedłużenia umowy na czas, mimo że chciał zostawać. Obok Parady, Andy Greene twierdzi, że Carell chciał zostać: „Nie chciał opuszczać programu. Powiedział sieci, że zamierza podpisać kontrakt na kolejne kilka lat. Był chętny i jego agent był chętny. Ale z jakiegoś powodu nie skontaktowali się z nim "- upierał się Ferry. "Planował zostać w programie. Powiedział swojemu menedżerowi, a jego menedżer skontaktowali się z nimi i powiedział, że jest gotów podpisać kolejny kontrakt na kilka lat. Więc wszystko to było chętne i gotowe, a z ich strony uczciwe. A nadszedł termin, kiedy mieli złożyć mu ofertę i minął, a oni nie złożyli mu oferty. Ferry przypomniał sobie, jak Carell powiedział: „Słuchaj, powiedziałem im, że chcę to zrobić. Nie chcę wyjeżdżać. Nie rozumiem.”
Ostatecznie opuścił program i był to jeden z najbardziej emocjonalnych momentów w programie. Okazuje się, że za kulisami było jeszcze trudniej.
Słodko-gorzkie pożegnanie
Na poziomie emocjonalnym kręcenie było niezwykle trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że miał pożegnanie z każdą postacią w serialu. Chociaż Steve przyznaje, że właśnie w taki sposób chciał, aby jego postać wyszła: „To było prawie więcej, niż się spodziewałem… Miałem [żegnaj] sceny ze wszystkimi w obsadzie i to była emocjonalna tortura… to było jak po prostu pełne emocje i radość, smutek i nostalgia – powiedział Carell, wspominając swój ostatni odcinek sezonu 7.„Ale to było też naprawdę piękne. Chciałabym skarb, robiąc ten odcinek, ponieważ pozwoliło mi to być w pewnym sensie ostateczności ze wszystkimi.”
Sprawiając, że rzeczy są o wiele lepsze, to Steve Carell miał kreatywną kontrolę nad swoim odejściem.
Steve miał bezpośredni kontakt ze swoim wyjściem
Chciał wyjść swoją drogą i tak właśnie się stało. Carell miał idealny plan wyjścia dla Michaela Scotta, jak ujawnił w Mashable: „Sześć miesięcy przed tym, jak rozmawiałem z Gregiem o tym, jak chciałem, aby Michael wyszedł, tak jak myślałem, że będzie to rodzaj ostatniego łuku. Myślisz, że to wszystko, czego chce Chce być w centrum uwagi… I chce poklepywać się po plecach. Chce, żeby ludzie myśleli, że jest zabawny i czarujący, i tak dalej – kontynuował Carell. „Ale fakt, że odejdzie od swojego wielkiego hołdu, wielkiego pożegnania i będzie mógł w bardzo osobisty sposób pożegnać się z każdą postacią. To dla mnie wydawało się, że będzie to rezonować.„
To był świetny sposób na zakończenie jego podróży, na tym, co było emocjonalnie obciążającym epizodem za kulisami.