Oto dlaczego John Krasiński jest szczęśliwy, że odrzucił rolę „Kapitan Ameryki” w MCU

Spisu treści:

Oto dlaczego John Krasiński jest szczęśliwy, że odrzucił rolę „Kapitan Ameryki” w MCU
Oto dlaczego John Krasiński jest szczęśliwy, że odrzucił rolę „Kapitan Ameryki” w MCU
Anonim

Odrzucenie jakiejkolwiek roli w MCU brzmi jak samobójstwo zawodowe. Nieważne, dostaniesz szansę zagrania w „Kapitan Amerykę”. Niewielu jest aktorów na tym świecie, którzy potrafią odrzucić taki zaszczyt, a mimo to odnieść wielki sukces, John Krasiński jest jednym z nich. Chociaż byłoby wspaniale zobaczyć go w takim filmie, John przegapiłby inne role. To jest dokładny powód, dla którego spoglądając wstecz, niewiele żałuje przekazania projektu MCU.

John nie tylko zagrałby w filmie, ale także założyłby swój kapelusz reżyserski. Tylko w pierwszy weekend film, który wybrał, wzrósł do 50 milionów dolarów w kasie. Patrząc wstecz, wykonał właściwy telefon.

Nie byłoby „spokojnego miejsca”

Pomimo odrzucenia zmieniającej karierę roli „Kapitan Ameryki”, Krasiński nie miał nic przeciwko tej decyzji. Jak stwierdził w Indie Wire, gdyby zrobił ten film, oznaczałoby to nie dla innych filmów, takich jak „Ciche miejsce”, „Myślę, że „Ciche miejsce” zdecydowanie by nie istniało. Są korzyści i Wygląda na to, że Chris Evans świetnie się bawi "- kontynuował Krasiński. "Kocham Chrisa, jestem jego przyjacielem od jakiegoś czasu. Te filmy są tak zabawne i uwielbiam je oglądać, mówię mu, że jestem pierwszy w kolejce, aby zobaczyć jego nowe filmy. To ta rzecz zen, która pozwala, by życie zaprowadziło cię tam, gdzie może, i nigdy bym tu nie był, gdybym dostał „Kapitan Ameryka”.”

Według Ostatecznego terminu film zakończył się z 50 milionami dolarów w kasie w ciągu zaledwie weekendu. Nawet John był zachwycony, nie spodziewając się tych liczb: „Stary, to szaleństwo. To całkowicie szalone. To jedna z tych podstawowych rzeczy, które czujesz, gdy byłeś w liceum, gdzie myślałeś, że masz coś fajnego, ale byłeś Nie jestem pewien, czy inni pomyśleliby, że to fajne, a potem to się po prostu dzieje. Szczerze mówiąc, Emily i ja budzimy się każdego ranka i patrzymy na siebie przez dobre 15 minut i mówimy: „Czy to jest prawdziwe?”.

Sprawiając, że doświadczenie jest o wiele lepsze, John nosił czapkę reżysera do filmu, co jest dużym ryzykiem, którego naprawdę nie żałuje. „Kiedy Emily poleciła mi go wyreżyserować, zajęło mi trochę czasu, zanim zdecydowałem się to zrobić właśnie z tego powodu. Mam najgłębszy szacunek dla tego gatunku i najgłębszy szacunek dla fanów horrorów. Znam długość i głębię, do której sięgają fani horrorów, i nie chciałem nikogo zawieść, więc naprawdę musiałem zastanów się, co takiego mogłem zrobić? Co mogłem wnieść, co byłoby najlepsze do filmu? Ale myślę, że to dlatego, że ten właśnie zaczął ze mnie wychodzić. Pomysły płynęły z piaskowych ścieżek do światła, na spacer przez las, do apteki. Wszyscy przyszli w ciągu godziny. Wydawało mi się, że to dobry znak."

Wszyscy możemy się zgodzić, że John nie potrzebował MCU! Wyszedł dobrze.

Zalecana: