Prawdziwy powód, dla którego Disney został pozwany za Króla Lwa

Spisu treści:

Prawdziwy powód, dla którego Disney został pozwany za Króla Lwa
Prawdziwy powód, dla którego Disney został pozwany za Króla Lwa
Anonim

Król Lew Disneya pozostaje jednym z najbardziej kultowych filmów animowanych firmy do tej pory. Film został przerobiony na film akcji na żywo w 2019 roku, podobno inspirowany Hamletem Szekspira i opowiada historię młodego lwa, który musi pomścić śmierć ojca i zająć jego miejsce jako król.

Jednym z zakulisowych faktów, których fani mogą nie wiedzieć o Królu Lwie, jest to, że film faktycznie doprowadził do tego, że Disney wpadł w kłopoty prawne. Na nieszczęście dla giganta rozrywki, byli wielokrotnie pozwani w sprawie Króla Lwa.

Disney nie jest obcy procesom sądowym, jednym z ostatnich incydentów było to, że Scarlett Johansson pozwała firmę za streaming Black Widow. Ale co było głównym katalizatorem ich pozwu w sprawie Króla Lwa i czy w końcu zapłacili odszkodowanie? Czytaj dalej, aby się dowiedzieć.

Kto pozwał Disneya za „Króla Lwa”?

Chociaż głównym złoczyńcą Króla Lwa jest zły i zazdrosny brat Mufasy, Scar, hieny w filmie są również przedstawiane jako źli ludzie. Pokazane jako zbiry Scara, Shenzi, Banzai i Ed nie mają empatii dla Simby i faktycznie powodują śmierć Mufasy, rozpoczynając panikę, która go zabija (oczywiście na rozkaz Scara).

Chociaż nie są tak złe jak Scar, hieny są przedstawiane jako samolubne i bezmyślnie głodne, gotowe skrzywdzić wszystko i każdego tylko po to, by zapewnić sobie przyzwoity posiłek. Twórcy klasycznego filmu nie mogli przewidzieć, że doprowadzi to do pozwu.

Według Screen Rant biolog badawczy pozwał firmę o zniesławienie, ponieważ przedstawiali zwierzęta w tak negatywnym świetle. Nastąpiło to po tym, jak Disney został dopuszczony do stacji terenowej Uniwersytetu Kalifornijskiego, aby ich animatorzy mogli prowadzić badania nad hienami i jak prawidłowo je uchwycić w filmie.

Firma podobno obiecała przedstawiać zwierzęta w pozytywny sposób, co skłoniło przynajmniej jednego z badaczy do zirytowania się, gdy tak nie było. Pozew twierdził, że firma jest winna zniesławienia charakteru.

Jednak Screen Rant wyjaśnia, że nic nigdy nie wyszło z procesu sądowego, ponieważ osoba lub firma nie może tak naprawdę zniesławić hieny. Chociaż pozew o hienę nic nie dał, nie był to pierwszy raz, kiedy Disney ryzykował problemy prawne z Królem Lwem.

Czy Disney ukradł „Króla Lwa”?

Disney znalazł się w przeszłości pod ostrzałem za rzekomą kradzież koncepcji Króla Lwa z japońskiej kreskówki Kimba Biały Lew, która została po raz pierwszy stworzona w 1950 roku.

Te dwa projekty mają niezaprzeczalne podobieństwa, w tym oczywiste podobieństwo między imionami Simba i Kimba.

Post na ten temat autorstwa Znudzonej Pandy podkreśla, że kilka klatek zaczerpniętych zarówno z Króla Lwa, jak i Białego Lwa Kimby pokazuje, że animacja jest podobna w obu projektach. Narracja jest w rzeczywistości inna między tymi dwiema historiami, ale łączy je głębsze wątki, w tym koncepcja Kręgu Życia.

Oczywiście Disney zaprzeczył zdzieraniu japońskiej produkcji. Animator Tom Sito potwierdził w wywiadzie cytowanym przez Bored Panda, że firma nie czerpała inspiracji od Kimby podczas tworzenia Króla Lwa.

„Mogę powiedzieć, że Kimba nie ma absolutnie żadnej inspiracji” – wyjaśnił Sito. „To znaczy, że artyści pracujący nad filmem, jeśli dorastali w latach 60., prawdopodobnie widzieli Kimbę. To znaczy, oglądałem Kimbę, kiedy byłem dzieckiem w latach 60. i myślę, że w zakamarkach mojej pamięci jesteśmy tego świadomi, ale nie sądzę, żeby ktoś świadomie pomyślał: „Zdzierajmy Kimbę”.”

Mimo że wydaje się, że istnieje wiele podobieństw między Królem Lwem a Kimbą, twórcy tej ostatniej nigdy nie pozwali Disneya za naruszenie praw autorskich. Mimo to, do dziś utrzymuje się teoria fanów, że Król Lew był co najmniej zainspirowany Kimbą.

Disney również wdał się w bitwę o piosenkę „The Lion Sleeps Tonight”

Niestety, Disney był również uwikłany w kolejną prawną batalię o Króla Lwa w związku z piosenką The Lion Sleeps Tonight, której fragmenty śpiewają Timon i Pumba w filmie.

W 2004 roku południowoafrykańscy prawnicy pozwali Disneya za naruszenie praw autorskich po tym, jak piosenka została wykorzystana przez Disneya i zarobili około 15 milionów dolarów na tantiemach.

Piosenka została pierwotnie napisana przez Solomona Lindę, migrującego pracownika Zulusów, w 1939 roku. Prawo w czasie, gdy Linda sprzedawała prawa autorskie, stanowiło, że prawa te powinny były powrócić do jego spadkobierców 25 lat po jego śmierci, co zajęło miejsce w 1962.

W 2006 roku potomkowie Lindy zawarli ugodę z Abilene Music Publishers, które posiadało prawa i udzieliło licencji na piosenkę Disneyowi, zgadzając się na przekazanie zarobków związanych z piosenką w funduszu powierniczym.

Zalecana: