Najnowsza piosenka Belli Thorne „SFB” wywołała nierozwiązany dramat między nią a byłą dziewczyną Taną Mongeau. Dwa nakręcone filmy TikTok w subtweetach cieniują się nawzajem, a części fiaska są szczególnie drażliwe. Fani stanęli po jednej ze stron i przygotowali swoje metaforyczne pochodnie, gdy napięcie rosło w mediach społecznościowych.
Zamieszanie i mieszane uczucia
Thorne po raz pierwszy opublikowała wideo ze swoją piosenką grającą w tle, gdy stała przy lodówce od podłogi do sufitu w szlafroku i okularach przeciwsłonecznych Chanel. Napisała klip bez upuszczania imienia Mongeau: „Muszę być oświetlony jako?, aby MF poczuł się jak celebryta po pieprzeniu się ze mną?„
Oof. Wielki ach. Następnie dodała tekst do filmu, na którym szyderczo się śmieje: „Kiedy myśli, że jest celebrytą…” Włożyła wiele klipów z fałszywym śmiechem, aż do płaczu, mówiąc: „To za dużo”. Mongeau odpowiedział w niezbyt subtelny sposób.
Mongeau opublikował TikTok reagujący na wideo Thorne'a w formacie duetu z podpisem: „Jestem tak zawstydzony, że nawet w duecie jestem w toalecie:/” Podeszła, pokazując, że naprawdę jej to nie obchodzi o nadmiernych szturchnięciach jej byłego.
To naprawdę skromny powrót, aby mieć czas tylko w ciągu dnia na oglądanie dissów podczas „robienia interesów”. Wyraźnie mówi bezgłośnie: „To takie krępujące” w pewnym momencie duetu.
Mongeau dalej mówi głośno
W innym filmie z byłym chłopakiem, który stał się najlepszym przyjacielem, Hunterem Moreno, z piosenką Thorne'a odtwarzaną wielokrotnie zamiast dźwięku. Ten zawierał również podejrzany podpis: „Przynajmniej diabeł nas zjednoczył kochanie x. Święty moly ja o mój, to nie wydaje się być w najbliższym czasie ostygnąć.
Fan skomentował jeden z filmów Mongeau w jej obronie: „„Oni są piękni”.
Inne osoby wspierające Mongeau wykorzystały swoje chwile, aby odpowiedzieć na Thorne'a, wskazując na gwałtownie rosnącą sławę Zendayi w porównaniu z jej. Zendaya nie prosiła o to, żeby dać się wciągnąć w ten bałagan, więc może powinniśmy trzymać ją z daleka od tego.
W opowieści tak starej jak czas, czyli o świcie mediów społecznościowych, walki online między byłymi nigdy nie kończą się dobrze. Te sprawy leżą za zamkniętymi drzwiami i poza ludzkimi słuchawkami.