Bliski przyjaciel twierdzi, że istnieją nagrania z ostatnich chwil Steve'a Irwina, ale nikt ich nigdy nie zobaczy

Spisu treści:

Bliski przyjaciel twierdzi, że istnieją nagrania z ostatnich chwil Steve'a Irwina, ale nikt ich nigdy nie zobaczy
Bliski przyjaciel twierdzi, że istnieją nagrania z ostatnich chwil Steve'a Irwina, ale nikt ich nigdy nie zobaczy
Anonim

Steve Irwin, łowca krokodyli, był bohaterem dla wielu, w tym dla jego rodziny. Po jego śmierci w 2006 roku, kiedy został użądlony przez płaszczkę, ludzie na całym świecie opłakiwali Irwina.

Od tamtej pory jego rodzina utrzymywała jego pamięć przy życiu, oddając hołd w swoich codziennych działaniach; cała rodzina idzie w jego ślady, w tym jego wnuczka, mała Grace Warrior.

Ale ludzie, którzy śledzili życie i przygody Steve'a, często zastanawiają się, co się stało z gwiazdą awanturnictwa krokodyli. Chociaż ujawniono pewne szczegóły dotyczące jego śmierci, bliski przyjaciel Steve'a jednoznacznie stwierdził, że nikt nigdy nie zobaczy materiału z jego ostatnich chwil.

Tragiczny wypadek Steve'a Irwina został sfilmowany kamerą

Według Justina Lyonsa, wspólnika Steve'a we wszystkich jego śmiałych przygodach, śmierć Steve'a została przypadkowo uchwycona przez kamerę. To dlatego, że gwiazda telewizyjna i ekspert od dzikiej przyrody chciał, aby kamera nadal się obracała, nawet jeśli został ranny. Niestety tym razem nie będzie powrotu do zdrowia.

Lyons ujawnił, że ostatnie słowa jego najlepszego przyjaciela brzmiały: „Umieram”, ale nie zdradza wiele więcej o incydencie, poza tym, jak to się stało. Fani już wiedzą, że Steve został przypadkowo ranny podczas kręcenia płaszczki, co wydawało się pomylić go z drapieżnikiem.

Justin wyjaśnił, że płaszczka zaczęła "dziko dźgać", gdy Steve podpłynął do stwora i że Steve został uderzony w klatkę piersiową; „uszkodzenie jego serca było ogromne”.

Co się stało z nagraniami z wypadku Steve'a Irwina?

W wywiadzie dla Studio 10, Justin Lyons stwierdził, że ma nadzieję, że nagranie ze spotkania Steve'a z dwumetrową płaszczką nigdy nie zostanie wyemitowane. Bez wątpienia nagranie mogłoby być niepokojące nie tylko dla osób bliskich Steve'owi, ale dla każdego; scena obejmowała podwodne ujęcia obrażeń Steve'a, w tym wszędzie krew.

Lyons wyjaśnił, że jad spowodował "agonię" Steve'a i że podejrzewano, że oprócz uszkodzenia serca, płuco Steve'a mogło zostać przebite. Niemniej jednak Justin wykonywał resuscytację krążeniowo-oddechową przez co najmniej godzinę, dopóki załoga nie była w stanie zabrać Steve'a do sanitariuszy.

W ciągu lat od incydentu i późniejszego wywiadu nikomu nie udało się odzyskać materiału. W rzeczywistości Mirror UK twierdzi, że „miliony ludzi” nadal szukają materiału w Internecie. Jednak nikomu nie udało się go znaleźć, a właśnie tego chcą rodzina i przyjaciele Steve'a.

Sieć telewizyjna odmówiła wydania oryginalnego materiału filmowego

Mirror UK zacytował producenta i reżysera z Discovery Communications, który powiedział, że nigdy nie pozwoli na wyemitowanie materiału; że było to „zbyt niepokojące”, aby można je było pokazać w telewizji. Najwyraźniej nagranie zostało zaprezentowane koronerowi, który badał śmierć Steve'a.

Wdowa po Irwinie zasugerowała również, że gdzieś w policyjnym sejfie jest nagranie ze śmierci Steve'a, że taśma jest w aktach, ale do dziś zbiera kurz.

Terri Irwin potwierdził również, że ktoś stworzył fałszywe wideo ze śmierci Steve'a, aby zebrać wyświetlenia na YouTube. Twierdzi, że został całkowicie sfabrykowany i wydawał się zdegustowany wykorzystywaniem „ludzkiego smutku”.

Czy rodzina Steve'a Irwina była obecna, gdy zmarł?

Dzieci Steve'a Irwina nie były na miejscu, kiedy został ranny, a następnie zmarł, a Terri Irwin jest z tego zadowolona. Mówi się, że normalnie jej dwójka dzieci byłaby na łodzi. Jednak wyraziła ulgę, że Robert i Bindi nie widzieli, jak ich ojciec cierpi i odchodzi; byłoby to „przerażające”.

Dzieci, które miały wówczas dwa i osiem lat, podążały dokładnie w ślady ojca, dorastając i pracując w zoo ojca, gdzie również został pochowany. Robert i Bindi zawsze fascynowali się fanami, którzy oglądali ich w telewizji lub w australijskim zoo, ale wydaje się, że dorastanie w centrum uwagi nie miało na nich większego wpływu.

Rodzeństwo nadal pracuje z mamą w zoo, robiąc to, co robił ich słynny tata: ucząc ludzi kochać (a nie bać się) zwierzęta. Rodzina Irwinów nadal wspiera dziką przyrodę w swojej organizacji Wildlife Warriors, a oprócz dzielenia się entuzjazmem Steve'a dla natury, odziedziczyła również jego łatwość w obsłudze kamer filmowych i ogółu społeczeństwa.

Z radością, jest to dokładnie spuścizna, którą Steve chciałby zostawić za sobą.

Zalecana: