Netflix Grey Man dostał złe recenzje, ale wciąż otrzymuje sequel, oto jak

Spisu treści:

Netflix Grey Man dostał złe recenzje, ale wciąż otrzymuje sequel, oto jak
Netflix Grey Man dostał złe recenzje, ale wciąż otrzymuje sequel, oto jak
Anonim

Netflix ma długą historię wspaniałych, oryginalnych projektów, w tym wybitną pracę przy długo emitowanych programach telewizyjnych, a także gigantycznych filmach. Platforma streamingowa kontynuuje swoją grę z każdym nowym wydaniem i zrobili to ponownie z The Grey Man.

Ten film o wartości 200 milionów dolarów ma niesamowicie utalentowaną obsadę, niesamowitych reżyserów i jest oparty na popularnej powieści. Brzmi świetnie, ale krytyka filmów była słaba. Mimo to Netflix kontynuuje kontynuację.

Rzućmy okiem na to, jak ten film zarobił na sequelu, pomimo krytyki.

„The Grey Man” to niedawna premiera Netflix

Niedawno Netflix w końcu wypuścił The Grey Man, jeden z najbardziej oczekiwanych filmów roku. Projekt, w którym występują Ryan Gosling i Chris Evans, został wyreżyserowany przez Russos i miał ogromny potencjał.

Thriller akcji został ogłoszony jakiś czas temu i od razu wzbudził podekscytowanie ludzi. W końcu na pokładzie było mnóstwo talentów, a Russos nie są typem filmowców, którzy po prostu podejmują się zwykłego projektu.

W wywiadzie opowiedzieli o powieści, na podstawie której powstała książka, i o tym, jak byli fanami tej historii.

Pokochaliśmy tę książkę. To była naprawdę porywająca lektura, bardzo ekscytująca, bardzo zabawna, ugruntowana. Można powiedzieć, że przeprowadzono wiele badań. Podobał nam się poziom szczegółowości, jaki Mark Greaney wniósł do swojego fikcyjnego portretu CIA. To było bardzo nowoczesne i powiązane z tym, co dzieje się w dzisiejszym świecie. A Bourne ma 20 lat. A teraz Bond ma, jak sądzę, 70 lat w tym momencie. Wydawało się więc, że może to potencjalnie stać się postacią, która naprawdę łączy się z dzisiejszą publicznością i naprawdę odzwierciedla to, co dzieje się dzisiaj w pokoju.” – powiedział Joe Russo.

Film mógł mieć potencjał, ale jak dotąd krytycy byli dla niego niemili.

Krytykom się to nie podobało

Koniec z Rotten Tomatoes, Szary Człowiek nie lubi krytykować. W chwili pisania tego tekstu film ma zaledwie 48%, na co Netflix liczył, gdy zainwestował w projekt.

Ruth Maramis z FlixChatter nie była filmem projektu.

„Nic nie przebije przypływu adrenaliny w trzymającym w napięciu thrillerze akcji, ale oglądanie The Grey Man sprawia, że przypominam sobie inne filmy, które dały mi to uczucie, ponieważ nic takiego tutaj nie można znaleźć” – napisał Maramis.

DarkSkyLady również miała problemy z filmem.

„Niewłaściwe, słabe dialogi w filmie w połączeniu ze zbyt wieloma przeskokami do sekwencji akcji sprawiają, że The Grey Man wydaje się być rodzajowym skrzyżowaniem uniwersum Marvela i Johna Wicka. Nie oznacza to, że film jest okropny, ale to nie jest dobre” – pisali.

Krytycy mogli go znienawidzić, ale publiczność to pokochała. Film ma 91% liczby widzów, co jest fantastyczne.

Pomimo słabego odbioru krytyków, Netflix już ogłosił, że ma wielkie plany na kontynuację i nie tylko.

Dochodzi kontynuacja

Według IGN, „Netflix ogłosił, że w sequelu Gosling powróci wraz z reżyserami Joe i Anthonym Russo. Scenariuszem zajmie się Stephen McFeely (współautor scenariusza do The Gray Man i Avengers: Endgame).

Nie tylko nadchodzi kontynuacja, ale są też plany stworzenia ogromnego wszechświata filmowego.

„Oprócz tej kontynuacji dostaniemy spin-off, który „zbada inny element wszechświata The Grey Man” – chociaż te szczegóły są na razie utrzymywane w tajemnicy. Wiemy, że spin -off napiszą Paul Wernick i Rhett Reese, najbardziej znani z pracy nad Deadpoolem i Zombielandem” – kontynuował serwis.

Po tak słabym krytycznym odbiorze trzeba się zastanawiać, jak na świecie Netflix idzie naprzód z całym kinowym wszechświatem.

Cóż, ponad 80 milionów godzin strumieniowania z pewnością pomogło.

„Aby umieścić tę 88,55 miliona w kontekście, drugim i trzecim najczęściej oglądanym tytułem tygodnia były „The Sea Beast” i „Persuasion”, które przepracowały odpowiednio 34,14 miliona i 29,04 miliona godzin. czas oglądania zarobiony przez „The Grey Man” to zdecydowanie dobra wiadomość, biorąc pod uwagę inwestycję 200 milionów dolarów Netflix…”, donosi Looper.

Pod koniec dnia oglądalność ma znaczenie. Najwyraźniej Netflix, który zatopił w filmie setki milionów, był zadowolony z gigantycznych liczb transmisji strumieniowych, które już opublikował film.

Minie trochę czasu, zanim zobaczymy ten kinowy wszechświat na Netflix, a fani chcieliby zobaczyć lepszy odbiór krytyków, który towarzyszyłby tym wysokim wskaźnikom oglądalności w przyszłych wydaniach.

Zalecana: