Jeszcze dzisiaj Brad Pitt i Angelina Jolie trafiają na pierwsze strony gazet w swoim poprzednim związku. Uważa się, że Angie pozywa FBI za niewłaściwe postępowanie w sprawie Brada… Wygląda na to, że para na zawsze będzie ze sobą połączona.
Tam ostatnie wspólne dni wydawały się oswojone, wyruszając na brunch z dziećmi tuż przed ich rozwodem. Przyjrzymy się innym momentom, jakie para miała za kulisami, takimi jak doświadczenie zatrudnienia ochroniarza i to, jak Mark Billingham podjął się takiego zadania.
Otrzymał całkiem niezłą sumę pieniędzy, ale jak się okazuje, godziny pracy były bardzo długie.
Angelina Jolie i Brad Pitt pracowali dla nich ogromny personel
Angelina Jolie i Brad Pitt byli przez krótki czas znani jako super para Hollywood. Nie tylko byli na szczycie świata Hollywood, ale w domu opiekowali się sześciorgiem dzieci: Shiloh, Vivienne, Knox, Maddox, Pax i Zahara.
Oczywiście para otrzymała dużo pomocy za kulisami, w tym wiele różnych niań. Krisann Morel, była niania dla pary, otworzyła się na temat doświadczenia pracy dla pary, stwierdzając, że nianie będą się zmieniać, zajmując się dziećmi.
„Było tak wielu pomocników, że często jedna niania kładła ją w nocy do łóżka, a druga budziła ją rano” – powiedział Morel w publikacji o Jolie.
Twoje Tango stwierdziło, że nawet gdy czasy między Jolie i Pittem były trudne, a dwoje nigdy nie pokazało tego przed personelem ani dziećmi, zawsze starając się zachować jak największą profesjonalizm.
Ochrona była równie ważna dla pary i wygląda na to, że byli gotowi zapłacić za nią najwyższą cenę.
Mark Billingham dorobił się fortuny jako ochroniarz Brada i Angeliny, ale godziny były długie
Brad Pitt i Angelina Jolie mieli pewne wątpliwości, a jedno z nich dotyczyło dobrego samopoczucia ich dzieci, zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystkie podróże, które para w tym czasie robiła.
Zatrudnienie ochroniarza lub ochroniarza było sprawą najwyższej wagi, a para nie przejmowała się ceną.
Wchodzi Mark Billingham, który przez lata pracował jako ochroniarz celebrytów. Opowiedział o wyjątkowym doświadczeniu obok The Sun.
"Kiedy w końcu opuściłem wojsko w 2007 roku i dostałem odpowiednią pracę, zostałem ochroniarzem takich osobistości jak Angelina Jolie, Brad Pitt, Russell Crowe i Michael Caine. Zarobiłem naprawdę dobre pieniądze – trzy razy tyle, ile zarabiałem w wojsku. Myślę, że było to ponad 10 000 funtów miesięcznie."
Billingham miał świetne relacje zarówno z parą, jak i dziećmi, jednak godziny były bardzo trudne, zwłaszcza że ochroniarz miał w domu własne dzieci.
Ujawnił, że staje się typem ojca z dziećmi. Choć ostatecznie z biegiem czasu było dużo do zrobienia.
„W zasadzie to ja ich ojcem” – powiedział Twojemu Tango o swoich relacjach z dziećmi.
„Nigdy nie miałem życia prywatnego. Byłem wyczerpany. Straciłem kierunek w moim życiu rodzinnym” – powiedział. „W ciągu 17 miesięcy byłem w domu tylko przez sześć tygodni. To było po prostu zbyt pełne."
Zrozumiała decyzja podjęta przez Billingham pomimo wysokiej pensji.
Mark Billingham dobrze się bawił z dziećmi Brada i Angeliny
Jasne, godziny były długie i nie zawsze było łatwo. Niemniej jednak ochroniarz celebryty ujawnił, że lubi pracować w przestrzeni, rozwijając bliskie relacje z klientami i możliwość zobaczenia ich normalnej strony, dzięki czemu wszystko jest znacznie lepsze.
"Było świetnie. Za zamkniętymi drzwiami celebryci to po prostu normalni ludzie. Śmieją się, żartują i wyciągają z siebie mickeya. Zawsze okazywali mi szacunek. nie mogli czegoś zrobić, nigdy tego nie kwestionowali – ufali mi w 100%."
Billingham stwierdził dalej, że ten czynnik nie zmniejszył poziomu stresu, który był zaangażowany, i nadal musiał być w stanie wysokiej gotowości przez cały czas.
"W takiej pracy zawsze patrzysz na groźby dla nich. Na przykład zawsze istnieje niebezpieczeństwo porwania lub kogoś, kto chce zrobić coś, aby stać się sławnym przez 15 minut – uderzyć go lub coś zrobić głupie. Więc twoją rolą jest upewnienie się, że są przed tym chronieni i umożliwienie im normalnego życia bez ciągłego nękania."
Niezłe doświadczenie dla Marka i takie, które zapewniło rodzinie Jolie-Pitt spokój ducha.