Wiele się wydarzyło z obsadą Game of Thrones od czasu jej „rozczarowanego” zakończenia w 2019 roku. Emilia Clarke (Daenerys Targaryen) zagrała w kilku filmach, Jason Momoa (Khal Drogo) jest teraz Aquamanem, Sophie Turner (Sansa Stark) zagrał w krytycznie okrzykniętym Dark Phoenix, podczas gdy wielu innych przeniosło się do nowych projektów aktorskich lub zniknęło z radaru, jak Jack Gleeson, który grał najbardziej znienawidzonego króla Joffreya.
Wszyscy myśleli, że Gleeson otrzyma więcej głośnych ról po tym, jak jego postać została zabita w sezonie 4. Młody aktor miał zaledwie około 19 lat, kiedy Game of Thrones po raz pierwszy wyemitowano. Wykazał się jednak wielką obietnicą w aktorstwie – portretując tak nikczemną postać, tak skutecznie, że fani cieszyli się, gdy król Joffrey został otruty z serialu. Ale jak się okazało, Gleeson świętował także upadek własnej postaci. Oto dlaczego.
Ponowne przemyślenie swojej kariery aktorskiej
„Wszystko, co chciałem robić dorastając, to występować w dużym filmie lub programie telewizyjnym i spełniłem swoje największe marzenie” – powiedział Gleeson „Independent” po próbach teatralnych do Mewy Czechowa, które zaczęły być wyświetlane w sierpniu 2021 r.
„Nie jestem wysportowany w żadnym stopniu wyobraźni. To tylko próby. Jestem pewien, że po każdym występie będę absolutnie rozbity, cała adrenalina będzie w tobie pulsować”. Gleeson opuścił filmy i telewizję, aby skupić się na spokojnych występach aktorskich, takich jak ta produkcja Druida.
Początki Gleesona jako aktora sięgają pomniejszej roli "Little Boy" w Batman Begins. Ale najwyraźniej, pomimo sukcesu, jako dziecko brał lekcje aktorstwa tylko dlatego, że nie miał nic innego do roboty w jego lokalnym domu kultury. „Było w pobliżu” – powiedział Vulture.„Zrobiłem to, bo wyglądało fajnie. Gdyby zamiast tego w centrum społeczności odbywały się zajęcia karate, mogłabym być osobą karate, ale z jakiegoś powodu akurat mieli zajęcia z aktorstwa, więc poszedłem do nich.”
Tak więc naturalnie aktor nie lubił pracować na prawdziwym telewizorze. „Kiedy idziesz na plan, zdajesz sobie sprawę, jaka jest instynktowna rzeczywistość” – powiedział Gleeson o efektach specjalnych Game of Thrones. „To, co widzisz w programie telewizyjnym, jest wynikiem ogromnej ilości przetwarzania, edycji i opowiadania historii, które nie są w ogóle obecne w dniu kręcenia filmu”. Nie był też fanem procesu od makijażu / garderoby do fotografowania. Nazwał to „nudnym” i „bardzo nudnym”.
Nie jestem fanem „Gry o tron”
Gleeson nigdy nie przejmował się Grą o Tron – powieściami, na których się opierał, samym serialem ani jego postacią. „Za dużo jest do uchwycenia. Nie mam pojęcia, co się dzieje” – powiedział o serialu. „Moim zdaniem wszystkie te postacie wciąż żyją i wszyscy są w tym miejscu, a ci ludzie są w tym miejscu i mają te motywacje, a teraz wszystko jest tak pokręcone, że to zupełnie inny serial. Nie mam pojęcia."
Dodając to do jego niesatysfakcjonującego czasu na planie, to z pewnością wystarczyło, by zmusić go do aktorskiej przerwy. Aktor nie miał pojęcia o fabule serialu. Czytał tylko swoje sceny i nigdy nie zwracał uwagi na całą fabułę serialu. „Jestem po prostu samolubny. Może powinienem się w to zagłębić. Słyszałem, że to dobre” – powiedział. Oczywiście był miły. Prawda jest taka, że jego ulubioną rolą w kręceniu „Gry o tron” było kręcenie pogrzebu króla Joffreya, ponieważ cały czas spał.
Niekomfortowo ze sławą
Popularność serialu HBO zdecydowanie zmieniła życie wszystkich członków obsady. Podczas gdy niektórzy byli szczęśliwi, że poświęcili tyle uwagi, aby rozwijać swoją karierę, Gleeson był z tym „niekomfortowy”. „Może to kwestia statusu, która jest dla mnie niewygodna” – powiedział.
"Ludzie mogą być bogaci i nie podli, ale ta sprawa ze statusem… Niektórzy ludzie, kiedy stają się sławni, czują się lepiej, czują się bardziej wartościowi. To właśnie sprawia, że czuję się niekomfortowo. Staram się tego unikać jak to możliwe."
29-letni aktor prowadzi normalne życie. Mieszka w mieszkaniu w Londynie, które nie jest tak efektowne, jak niektórzy by sobie wyobrażali, i zajmuje się codziennym życiem jak przeciętny człowiek. Wciąż odpowiada na niektóre memy Kinga Joffreya w Internecie i pozuje do zdjęć z fanami, ale nie wpisuje się w typowy styl życia celebrytów.
O możliwościach finansowych, które postanowił przegapić po swojej decyzji o pozostawieniu w centrum uwagi, powiedział: „Cieszę się, że mogę poświęcić dużą wypłatę dla mojego szczęścia”.