Vanessa Bryant ujawnia pierwszą rzecz, którą zrobiła po tym, jak dowiedziała się o śmierci Kobe i Gigi

Vanessa Bryant ujawnia pierwszą rzecz, którą zrobiła po tym, jak dowiedziała się o śmierci Kobe i Gigi
Vanessa Bryant ujawnia pierwszą rzecz, którą zrobiła po tym, jak dowiedziała się o śmierci Kobe i Gigi
Anonim

Vanessa Bryant otworzyła się na temat momentu, w którym dowiedziała się o tragicznej śmierci Kobe i Gianny.

39-latka dokonała ujawnienia w zeznaniu za pozew, który złożyła przeciwko hrabstwu Los Angeles, w którym, jak powiedziała, wyciekły zdjęcia makabrycznej sceny katastrofy między kilkoma kolegami i barmanem.

Wypadek z 26 stycznia 2020 r. Zrujnował Vanessę do głębi, ale po rozmowie z szeryfem Los Angeles, Alexem Villanuevą, zapewniono ją, że zdjęcia z miejsca, w którym doszło do katastrofy, będą uważane za święte.

Ale to było dalekie od sprawy, ponieważ zaledwie kilka dni po śmierci Kobe i Gianny zdjęcia ich ciał zostały podobno przekazane przez hrabstwo LA.

Vanessa powiedziała, że po raz pierwszy dowiedziała się o strasznym wypadku, kiedy jej asystentka zapukała do jej drzwi około 11:30, mówiąc jej, że doszło do wypadku.

Incydent miał miejsce o 9:45, więc niecałe dwie godziny przed tym, jak Vanessa zostanie poinformowana o tym, co się wydarzyło, gdy Kobe i Gigi przelecieli nad Calabasas w Kalifornii helikopterem na pokładzie z siedmioma innymi osobami.

„Powiedziała mi, że zdarzył się wypadek i że było pięciu ocalałych”, wspominała w swoim zeznaniu. „I zapytałem ją, czy z Gianną i Kobe wszystko w porządku. A ona powiedziała, że nie jest pewna. Nie wiedziała.”

Vanessa dowiedziała się później, że w rzeczywistości nie było żadnych ocalałych, początkowo zakładając, że Kobe i Gianna uniknęli jakichkolwiek obrażeń.

Niedługo potem Vanessa zaczęła dzwonić na telefon Kobe, ale to się udało. Następnie wspomniała, jak ogromna ilość powiadomień została wysłana w jej stronę, a ludzie dzielili się kondolencjami z powodu śmierci jej męża i córki.

„Próbowałam oddzwonić do męża i wszystkie te powiadomienia zaczęły pojawiać się na moim telefonie, mówiąc: RIP Kobe. ODP Kobe. RIP Kobe” – dodała.

Vanessa była tak zrozpaczona, że upierała się przy natychmiastowym zabraniu helikoptera na miejsce katastrofy. Nie było to jednak możliwe, ponieważ warunki pogodowe były tak złe, że żaden pilot nie mógł wtedy latać.

Vanessa pozywa okręg LA za lekkomyślne udostępnianie zdjęć z katastrofy swoim kolegom i przyjaciołom „jakby byli zwierzętami na ulicy”.

Zalecana: