Do czasu, gdy Megan Thee Stallion dotarła do jej sensacyjnego hitu TikTok, Savage w kwietniu 2020 roku, jeśli nie wiedziałeś, kim był ten raper z Houston przed tą piosenką, z pewnością znałeś ją później. Po wirusowym utworze pojawiła się wersja remiksu z udziałem Beyonce, która spotkała się z szerokim uznaniem krytyków i zapewniła Megan pierwsze miejsce na liście Billboard Hot 100.
Ale od końca tego roku 27-latka, która rzekomo walczyła z Nicki Minaj, była uwikłana w zaciekły spór z jej wytwórnią płytową 1501 Certified Entertainment, twierdząc, że firma nie zapłaciła jej pieniądze i celowo próbowała sabotować swoją karierę, powstrzymując wydawanie nowej muzyki.
Chociaż Megan miała szczęście nadal wydawać piosenki tu i tam, ponieważ wciąż walczy ze swoją sprawą, mając nadzieję, że sędzia rozwiąże jej umowę z powodu wyżej wymienionych okoliczności, powiedziała fanom, że jej wytwórnia sprawiło, że jej praca była jeszcze trudniejsza, ponieważ rzekomo odmawiają podpisywania zezwoleń, takich jak czas, w którym raper chciał pracować z BTS – wniosek, któremu jej wytwórnia najpierw zaprzeczyła.
Po wniesieniu sprawy do sądu przyznano jej prawo do wydania swojego remiksu Butter, ale jest oczywiste, że 1501 i Megan są w lodowatych stosunkach, a wszystko mówi się, że to nad pieniędzmi. Oto podsumowanie…
Dlaczego Megan jest pozywana?
W marcu 2022 r. 1501 Certified Entertainment przeciwstawiło zwycięzcy Grammy, twierdząc, że wydanie najnowszego projektu Megan Something For Thee Hotties nie kwalifikowało się do albumu.
Według dokumentów sądowych Megan musi wydać firmie jeszcze jeden album, zanim wypełni swoje zobowiązania kontraktowe, ale najnowsza oferta nie została uznana za oficjalną płytę przez jej wytwórnię, która nazywa ją „mixtape”.
Something For Thee Hotties został wydany w październiku 2021 roku i znalazł się na liście albumów kompilacyjnych. Sprawa została teraz skierowana do sądu, ponieważ Megan argumentowała, że jej umowa z 1501 powinna już zostać zawarta po wydaniu projektu, do którego wytwórnia mówi, że chce oficjalnego albumu.
W oryginalnej sprawie złożonej przez prawnika Megan, twierdzi się, że SFTH spełnia kryteria kwalifikujące do zaliczenia albumu, wyjaśniając, że całość pracy ma 45 minut lub więcej, co jest jedynym wymogiem w umowie Megan na określenie, czym jest album.
Jednak w pozwie 1501 twierdzi, że najnowsze wydanie nie było „oryginalnym materiałem”, ponieważ „zawierało freestyle dostępne na YouTube i materiały archiwalne” – i zawiera tylko 29 minut nowych nagrań z konkretnie głosem Megan.
Firma twierdziła, że umowa Megans jasno określała, że „musi dołączyć co najmniej 12 nowych nagrań mistrzowskich swoich studyjnych wykonań wcześniej niepublikowanych kompozycji muzycznych”, aby uzyskać uznanie za album w ramach jej umowy.
Jak zareagowała Megan?
Po tym, jak pojawiły się wiadomości o pozwie złożonym przez 1501, Megan wzięła sprawę w swoje ręce i zatrzasnęła swoją etykietę, że nie pozwoliła jej wyjść z kontraktu.
Napisała do swojego obserwatora na Twitterze, mówiąc: „Najpierw mężczyzna z mojej wytwórni powiedział, że nie zarabiam mu żadnych pieniędzy… teraz pozywa mnie, próbując zatrzymać mnie w swojej wytwórni, ponieważ chce zarobić więcej pieniędzy lol jeśli nie zarabiam dla ciebie pieniędzy, dlaczego po prostu mnie nie rzucisz?”
„Ponadto, jak mogę być ci winien MOJE pieniądze poza muzyką, skoro twój zespół nie może nawet dostarczyć RZECZYWISTYCH oświadczeń o tym, co jestem winien… również nie płaciłeś mi od 2019 roku.
„Twoja drużyna podpisała się na SOMETING FOR THE HOTTIES, aby liczyć się jako ALBUM, teraz tak nie jest? Żarty
Dlaczego oni się kłócą?
W 2020 roku Megan powiedziała, że jej wytwórnia odmówiła wydania jakiejkolwiek z jej nowej muzyki, ponieważ chciała renegocjować swój kontrakt, co, jak twierdziła, nie wchodziło w rachubę.
W długim filmie na jej Instagramie Live, autorka tekstów Freak Nasty wyjaśniła sytuację obszerniej, mówiąc: „Kiedy podpisałam, nie wiedziałam, co jest w mojej umowie.
"Byłem młody. Myślę, że miałem 20 lat i nie wiem wszystkiego, co było w moim kontrakcie."
Jej nowy pozew przeciwko firmie nie domaga się zapłaty, z wyjątkiem opłat prawnych, a wytwórnia przyznaje, że Something For Thee Hotties to album.
Robiąc to, Megan w końcu straciłaby kontrakt.