Dlaczego na świecie aktor miałby zostawić lukratywny pokaz, że jest to prawdopodobnie jedyna rzecz, która napędza jego karierę do przodu?
To zasadniczo pytanie, kiedy Michael Rosenbaum postanowił zrezygnować z gry w Lex Luthor po siódmym sezonie niezwykle udanej historii pochodzenia WB/CW Superman. W przeciwieństwie do Jessego Eisenberga, który grał Lexa w DCEU, Michael naprawdę nie był wielkim nazwiskiem przed swoją koleją jako łysy czarny charakter Supermana. A po zakończeniu Smallville, no cóż, nie ma go w głównym nurcie. Chociaż szczerze mówiąc, to samo można powiedzieć o Tomze Wellingu, który grał Clarka Kenta/Supermana i postanowił wystawić serię.
Jednak do dziś fani Smallville wciąż nie są pewni, dlaczego Michael opuścił swoją rolę, tylko po to, by zagrać epizod w finale serialu. Oto odpowiedź…
Istnieją sprzeczne raporty, ale Michael ma oświadczenie
Przed Smallville Michael Rosenbaum dużo pracował jako lektor. Użyczył swojego głosu w programach takich jak Batman Beyond, The Zeta Project i The Wild Thornberrys. Zarabiał na życie, ale nie było to nic tak wielkiego jak Smallville, mimo że pojawił się w kilku filmach, w tym z Kevinem Spaceyem. Ale rola Lexa Luthora w Smallville została stworzona dla niego.
W czasie, gdy Michael został zaproszony na przesłuchanie, robił dużo komedii i naprawdę znalazł w tym miłość. Więc pomysł grania superzłoczyńcy naprawdę nie przemawiał do niego.
„Kiedy mój agent zwrócił się do mnie w sprawie Lexa, nie byłem zainteresowany” – powiedział Michael do TV Line. „To było The WB i myślałem, że będzie to telenowela dla nastolatków; nie miałem pojęcia, jakie pieniądze zamierzają na nią zainwestować i jak inteligentna będzie ta koncepcja. Podobno przeszli przez setki aktorów i nadal nie mogli znaleźć swojego faceta, więc ponownie poprosili mnie o przeczytanie. Powiedzieli, że chcą kogoś, kto ma komediowe wyczucie czasu, charyzmę i poczucie zagrożenia."
Fakt, że Michael mógł grać swoją komediową stroną w tej roli, naprawdę go sprzedał. W ciągu siedmiu lat spędzonych w Smallville powoli wyrósł na złego Lexa Luthora, którego wszyscy znamy. Ale w końcu miał dość, wstał i wyszedł, pozostawiając show w rozterce. Michael dał jasno do zrozumienia, że skończył z występem, z wyjątkiem powrotu na finał serii jako „uprzejmości” dla fanów. Ale prawda jest taka… Warner Brothers (właściciel The CW) naprawdę nie chciał, żeby odszedł.
„Pamiętam, jak siedziałem z Peterem Rothem, prezesem Warner Brothers… nigdy tak naprawdę nie opowiedziałem tej historii” – zaczął wyjaśniać Michael w wywiadzie dla Empire. „Każdy ma ego i myślę, że każdy lubi postawić na swoim. Peter zabrał mnie na kolację, ponieważ próbował nakłonić mnie do zagrania jeszcze dwóch sezonów Smallville. Byłem bardzo uprzejmy i pełen szacunku. Powiedziałem: „Peter, moja babcia uważa, że jestem zabawny i zawsze chciałem grać w komedii, a zacząłem w komedii, robiłem mnóstwo komedii, a potem zostałem katapultowany do roli, którą kocham i było świetnie, ale kontrakt na grę Lex Luthor podpisałem na sześć lat, zrobiłem siedem i jestem gotowy, aby przejść dalej i zrobić kolejny krok. Spojrzał na mnie i powiedział: „Wiesz, Julianna Margulies, odrzuciła miliony dolarów, żeby zostać w ER i zobaczyć, gdzie jest teraz”. Nie minęły dwa czy trzy lata później, kiedy właśnie zarobiła fortunę na The Good Wife i tak dalej, a jej kariera właśnie nabrała rozpędu. Powiedziałem: „Zamierzam liczyć na swój talent. Po prostu zaryzykuję. Myślę, że robiłem to wystarczająco długo, grałem tę postać przez siedem lat i po prostu nie mam ochoty golić głowy przez kolejne dwa lata. Wróciłem na finał, ale wtedy chciałem tylko zaryzykować."
Kiedy Michael opuścił Smallville
W wywiadzie dla TV Line Michael twierdził również, że chciałby zająć się pisaniem, reżyserowaniem i produkcją własnego materiału. Ale to nie znaczy, że nie był smutny, kiedy odchodził. W rzeczywistości powiedział, że wypłakał się w twarz ostatniego dnia w Smallville.
Odejście Michaela pozostawiło ogromną dziurę w programie, która mogła spowodować spadek jakości, nawet gdy Cassidy Freeman grała rolę Tess Mercer/Lutessy Luthor.
Nawet mimo to obsada wydawała się dość popierać odejście Michaela.
„Rosenbaum jest moim dobrym przyjacielem, więc chociaż było to smutne, wiedziałem, że to najlepszy wybór dla niego” – powiedział Tom Welling, który grał Clarka Kenta. „Ale nie wiedziałem, czego się spodziewać po tym, jak zamierzają utrzymać show bez złoczyńcy”.