Arnold Schwarzenegger miał inny plan. Chciał zostać kimś więcej niż kulturystą i postanowił zdominować Hollywood. Robił dokładnie to poza bramą, rozpoczynając karierę filmową w latach 70., aw latach 80. wypuścił kilka klasycznych filmów, takich jak „Conan Barbarzyńca” i oczywiście „Terminator”.
Rozkwit tego gatunku filmowego nie był dla Arnolda wystarczający, chciał ugruntować pozycję kogoś, kto potrafi to wszystko, łącznie z komedią. Wtedy pojawił się film „Bliźniaki”.
Arnold chciał sprawdzić się w filmie, a to miało swoją cenę… dosłownie nic. Arnoldowi nie zapłacił dużo za koncert, ale możemy śmiało powiedzieć, że wszystko wyszło na jego korzyść. Przyjrzymy się, jak film wypadł w kasie wraz z jego wrażeniami z filmu. Na koniec przyjrzymy się, co zrobił z projektu, odpowiedź jest bardzo zaskakująca.
Arnold świetnie się bawił
Arnold wraz z Dannym DeVito postawił na własny talent przed filmem. Arnold był całkowicie zielony, jeśli chodzi o komedię, jednak to nie przeszkodziło filmowi odnieść ogromny sukces. Zdobył duże wyniki w kasie, przynosząc 216 milionów dolarów.
Arnoldowi podobał się czas spędzony nad filmem, do tego stopnia, że powiedział Colliderowi, że rozważa kontynuację: „Chciałbym zrobić kolejne Bliźniaczki. o nazwie Trojaczki… Znalazłem kogoś takiego jak Eddie Murphy albo kogoś [śmieje się], o którym ludzie powiedzieliby: „Jak to się dzieje, z medycznego punktu widzenia?” i „Fizycznie nie ma mowy”. Potem jakoś to wyjaśnimy. To byłoby zabawne z tym, co wiemy o kimś takim jak on. Musisz znaleźć ludzi, którzy w prawdziwym życiu śmieją się z nich i z tego, co o nich wiemy, co cię rozśmiesza. Widzę plakat, billboard, z nami troje…"
”Znaleźli kolejną. Trojaczki. Tylko matka może je odróżnić. Zrobiłbym to w dwie sekundy, bo to prawdziwa rozrywka. Wychodzisz z tym filmem na Boże Narodzenie, np. 5 grudniath lub coś w tym stylu, i jesteś wolny w domu, tak jak z tamtym.
Mimo, że Arnold świetnie się bawił przy projekcie, wiązało się to z dużym ryzykiem dla jego kariery. Nie tylko była to jego pierwsza komedia, ale Arnold w zasadzie nie wziął nic jako pensji, próbując się udowodnić.
Bez pieniędzy
W tym czasie Hollywood było zainteresowane tylko obsadzeniem Arnolda w roli akcji i niczym więcej. Było oczywiste, że Arnold w gatunku akcji byłby partyturą, ale to samo nie dotyczyło próby komedii. Arnold chciał się zdywersyfikować i ostatecznie nie wziął wynagrodzenia, aby być w „Bliźniakach”.
Hazard zdecydowanie wyszedł całkiem nieźle, ponieważ Arnold zrobił kilka świetnych premii dzięki szalonym przychodom, jakie przyniósł film: „Dosłownie za „Bliźniaki” nie wziąłem żadnej pensji – chciałem tylko spróbować. tak się złożyło, że był to mój pierwszy film, który zarobił 100 milionów dolarów na potrzeby domowe. Więc zdali sobie sprawę, że to działa, Schwarzenegger może przejść.”
Arnold wciąż czule spogląda wstecz na tę rolę, nazywając ją jedną z najlepszych w swojej głośnej karierze: „Jest kilka postaci, Bliźniaczki lub Gliniarz w przedszkolu, Prawdziwe kłamstwa lub Drapieżnik, te postacie są bardzo pamiętne. są interesującymi postaciami. Nigdy nie mogłem wybrać jednej z drugiej. Jak można wybrać postać Bliźniaków zamiast postaci Prawdziwe kłamstwa? Która z nich jest lepsza? Nie sądzę, żeby istniało coś takiego. Obie są bardzo zabawne w swoim stylu wyreżyserowany i napisany oraz jak próbowałem to rozegrać."
Dla Arnolda filmy takie jak „Bliźniaki” pokazały jego łagodniejszą stronę, coś, co robił świetnie, w przeciwieństwie do swoich poważnych ról: „Jakakolwiek to postać, zawsze musisz pokazać trochę człowieczeństwa i odrobinę umiejętności cofnąć się i dobrze się przy tym bawić i trochę z siebie naśmiewać i nie brać tego zbyt poważnie. Niektórzy ludzie nauczyli się tego przez lata, że moje filmy zawsze mają… Zawsze starałem się umieścić tę dodatkową rzecz w filmie, trochę mnie tam. Żartuje z postaci, nawet jeśli był to intensywny film, ale to im się spodoba, zamiast starać się być zbyt poważnym przez cały czas."
Arnold postawił na siebie i wyrzucił go z parku.