Spaceballs' dokuczał sequelowi, na który fani wciąż czekają

Spisu treści:

Spaceballs' dokuczał sequelowi, na który fani wciąż czekają
Spaceballs' dokuczał sequelowi, na który fani wciąż czekają
Anonim

Uruchomienie udanego filmu to ciężka praca, a kiedy wytwórnia odniesie sukces, zwykle stara się zarobić na sequelu. Chociaż może to być lukratywne, czasami studia rzucają piłkę na sequele, a wykonawcy mogą być nawet obojętni na pomysł ponownego wcielenia się w tę samą rolę.

W latach 80. „Spaceballs”, które były genialną parodią Gwiezdnych wojen, weszły do kin i spotkały się ze skromnym przyjęciem. Film stał się jednak kultowym klasykiem, który przetrwał dziesięciolecia. Kultowy status filmu, wraz z sprytną linią w filmie, sprawiły, że wielu zastanawiało się, czy projekt sequel kiedykolwiek się zmaterializuje.

Rzućmy okiem na niesławną linię, która drażniła kontynuację i zobaczmy, czy jest w toku.

„Spaceballs” to klasyczna komedia

W latach 80. do kin wszedł parodia filmu „Spaceballs” i chociaż nie był to wówczas duży sukces finansowy, po premierze wideo stał się kultowym klasykiem, a następnie stał się jedną z najsłynniejszych komedii. swojej epoki. Film stanowił znakomitą równowagę między parodią a opowiadaniem historii i wykonał nienaganną robotę, nabijając trochę zabawy w Gwiezdne Wojny.

Z udziałem znakomitych aktorów, takich jak Bill Pullman, John Candy i Rick Moranis, Spaceballs stworzył wyjątkową spuściznę w branży filmowej dzięki marce humoru Mela Brooksa. Przed Spaceballami Brooks kręcił filmy takie jak Płonące siodła i Młody Frankenstein, które powinny dać całkiem dobrą wskazówkę na temat rodzaju humoru, o którym mówimy. Okazuje się, że jego przezabawne podejście do Gwiezdnych Wojen było genialnym przebłyskiem geniuszu, który pozostaje popularny od kilkudziesięciu lat.

Niektóre z filmów, które Brooks nakręcił przed Spaceballs, były wówczas znacznie bardziej popularne, ale z biegiem lat Spaceballs stał się jednym z jego najpopularniejszych filmów. Było to tuż po początkowym letnim przyjęciu i skromnym zabraniu do domu w kasie. Film jest dowodem na to, że jakość może przetrwać, a poczta pantoflowa ma w Hollywood ogromną moc.

W filmie nie brakuje zabawnych momentów i zapadających w pamięć kwestii, a jedna z najzabawniejszych części filmu dotyczyła kontynuacji, która ma powstać w przyszłości.

Sequel był drażniony w oryginale

Podczas jednej sceny w filmie, postać Brooksa, Yogurt, który był parodią Yody, daje mały wgląd w przyszłość serii.

Lone Star Billa Pullmana pyta Yogurta, czy duet jeszcze kiedykolwiek się zobaczy, na co Yogurt odpowiada: „Kto wie? Jeśli Bóg pozwoli, wszyscy spotkamy się ponownie w Spaceballs 2: The Search for More Money”.

Teraz ten cytat był zabawny i wydaje się dość niewinny, ale z biegiem lat fani stawali się coraz bardziej ciekawi tego, jak powstaje sequel. W końcu pierwsze Spaceballe okazały się kultowym klasykiem, a studia filmowe nie chcą niczego więcej, jak tylko możliwości zarabiania na już istniejącej nieruchomości. Do tej pory jednak nie zobaczyliśmy jeszcze sequela, który zostanie wprowadzony do produkcji.

Minęły już 34 lata odkąd Spaceballs pierwszy raz trafił do kin i szczerze mówiąc, kontynuacja, która kiedykolwiek powstawała, wydaje się coraz bardziej nieprawdopodobna.

Sequel wydaje się mało prawdopodobny

Według Ricka Moranisa, który grał w Dark Helmet: „Mel chciał zrobić sequel po tym, jak stał się on kultowym hitem wideo. To nie był hit kasowy. To był kultowy hit wideo, a MGM chciało zrobić sequel. A moim pomysłem na to było Spaceballs III: The Search for Spaceballs II”.

„Nie byłem wtajemniczony w to, jaki był budżet ani nic takiego, ale umowa, którą mi przedstawił, co chciał, żebym zrobiła, nie była wykonalna… ponieważ jest tak specyficzna, że mówienie o niej przynosi efekt przeciwny do zamierzonego to. Ale nie byłem w stanie zawrzeć umowy, a byłoby to coś, co chciałbym zrobić. Ale ten statek odpłynął” – wyjaśnił Moranis.

Szkoda, że w tym momencie nic się nie zmaterializowało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ludzie, którzy brali udział w oryginale, wciąż są zaangażowani w tworzenie sequela. Moranis zrobił sobie dłuższą przerwę w aktorstwie, chociaż powrócił w ostatnich latach, nawet ponownie wcielając się w Dark Helmet w The Goldbergs.

Poza słabo przyjętym serialem animowanym, projekty Spaceballs są na półce od lat 80-tych. Seria prawdopodobnie nie wróci na duży ekran, co oznacza, że musimy po prostu odkurzyć nasze DVD i ponownie cieszyć się uroczym klasykiem.

Zalecana: