Mimo że finał serii Game of Thrones został wyemitowany dziesięć miesięcy temu, wielu fanów serii wciąż nie zrozumiało tragicznego losu Daenerys Targaryen, w tym Emilii Clarke, która wcieliła się w ukochaną postać.
Podczas gdy obsada Thrones dołożyła wszelkich starań, aby wesprzeć kontrowersyjne pisanie ostatnich odcinków serialu, Emilia w końcu mówi, co naprawdę myśli o decyzji, aby Jon Snow zakończył życie Daenerys w finale. Jest zdenerwowana, że „uszedł mu na sucho morderstwo” i zgadza się z fanami, którzy uważają, że ostatni sezon epickiego serialu był zbyt pospieszny.
Emilia nie spodziewała się, że finał spotka się z tak dużą reakcją
Emilia znała los Daenerys Targaryen na długo przed zeszłorocznym finałem serialu, ale zajęło jej dużo czasu, aby przeanalizować fakt, że jej postać zginie z rąk jej byłego kochanka i tajemniczego siostrzeńca, Jona Snowa.
Kiedy rozmawiając z The Sunday Times w niedawnym wywiadzie, wspomniała o ósmym i ostatnim sezonie przebojowego serialu HBO i przyznała, że wciąż zmaga się z odczuciami związanymi z finałem i reakcją fanów na niego.
„Kiedy program się skończył, to było jak wyjście z bunkra. Wszystko wydawało się naprawdę dziwne – powiedziała. „Wtedy oczywiście, że miał taki luz, jaki miał… Wiedziałem, jak się czułem, kiedy pierwszy raz to przeczytałem i starałem się na każdym kroku nie zastanawiać się nad tym, co mogą powiedzieć inni, ale zawsze zastanawiałem się, co mogą pomyśleć fani – ponieważ zrobiliśmy to dla nich i to oni sprawili, że odnieśliśmy sukces, więc… to po prostu grzeczne, prawda?”
Nie podoba jej się, że Jon Snow uciekł z morderstwem
Emilia początkowo wspierała pisarzy Game of Thrones, nie przyłączając się do krytyki fanów na temat zakończenia fabuły Daenerys. Teraz przyznaje, że jest zdenerwowana tym, że Jon Snow nie otrzymał żadnej prawdziwej kary za decyzję o zakończeniu życia Daenerys zaraz po tym, jak osiągnęła wszystko, o co walczyła w ciągu ośmiu sezonów Thrones.
„Tak, współczułem jej. Naprawdę jej współczułam” – powiedziała Emilia The Times. „I tak, czy byłam zła, że Jon Snow nie musiał się z czymś zajmować? Uciekł z morderstwem – dosłownie.”
Wielu widzów skarżyło się, że serial nie poświęcił wystarczająco dużo czasu na ustalenie szaleństwa Daenerys, więc pochopna decyzja Jona Snowa nie była właściwie uzasadniona. Emilia zgadza się z narzekaniami, że ostatni sezon skondensował się zbyt mocno w zbyt krótkim czasie.
„Moglibyśmy go jeszcze trochę odkręcić” – powiedziała. „Wszystko sprowadzało się do ustalonych fragmentów. Myślę, że sensacyjna natura programu była prawdopodobnie poświęcona ogromnej ilości czasu antenowego, ponieważ to ma sens.”
Jason Momoa może być jeszcze bardziej wściekły niż Emilia, chociaż
Była gwiazda Game of Thrones, Jason Momoa, nigdy nie zadał sobie trudu, by udawać, że aprobuje decyzje pisarzy w finale serialu, i ujawnił swój gniew z powodu tragicznego upadku Daenerys na żywo na Instagramie, oglądając kontrowersyjny odcinek.
Jason wspierał Emilię i Daenerys od czasu, gdy jego postać, Khal Drogo, zginęła w pierwszym sezonie, i często publikował posty na Instagramie, dopingując Khaleesi w jej dążeniu do zdobycia Żelaznego Tronu. Kiedy Jon odebrał życie Daenerys w finale, Jason wypuścił na ekran swojego telewizora serię przekleństw i powiedział, że idzie do baru i wdaje się w bójkę.
Następnie kilkakrotnie skomentował post Emilii na Instagramie na temat finału serialu, pisząc: „Kochanie, ten odcinek mnie zabił” i „Kocham cię szaleńczo”.
Kit Harrington broni finału… ale nie swojej postaci
Kit Harrington, który wcielił się w Jona Snowa w Game of Thrones, nadal broni serialu i jego ostatniego sezonu. Chociaż nie wypowiedział się na poparcie decyzji swojej postaci o wyeliminowaniu Daenerys, zanim zbyt oszalała z władzy, uważa, że fani i krytycy przesadzają z dramatycznym zwrotem akcji.
„Myślę, że bez względu na to, co ktokolwiek myśli o tym sezonie – i nie chcę tu zabrzmieć złośliwie w stosunku do krytyków – ale jakikolwiek krytyk spędza pół godziny pisząc o tym sezonie i negatywnie ocenia go, w w mojej głowie mogą się pomylić”- powiedział Kit Esquire w zeszłym roku.
Kit dodał, że nie chce sympatyzować z fanami i krytykami, którzy nie zdają sobie sprawy, jak wielu ludzi pracowało niestrudzenie nad ostatnim sezonem Thrones.
„Wiem, ile pracy w to włożono. Wiem, jak bardzo ludziom to zależało. Wiem, jak dużą presję wywierają na siebie ludzie i wiem, ile bezsennych nocy pracowali lub w inny sposób ludzie mieli w tym programie. Ponieważ tak bardzo im na tym zależało. Ponieważ dbali o postacie. Ponieważ zależało im na historii. Bo zależało im na tym, żeby nie zawieść ludzi. Teraz, jeśli ludzie czują się przez to zawiedzeni, nie daję jej. Tak właśnie się czuję.”
George R. R. Martin milczy o losie Dany w książkach
George R. R. Martin, który napisał serię książek, na której oparta została Gra o Tron, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ostatni sezon serialu HBO został przyjęty przez widzów. Twierdzi, że zakończenie jego serii może mieć duże różnice, więc fani niekoniecznie powinni oczekiwać, że los Danerysa w jego książkach będzie taki sam, jak w telewizji.
„Ludzie znają zakończenie – ale nie zakończenie. Twórcy programu telewizyjnego wyprzedzili mnie, czego się nie spodziewałem” – powiedział niemieckiej gazecie Welt.
Jednakże, ponieważ Martin był konsultowany przez pisarzy Thrones, prawdopodobnie będzie pewne nakładanie się serialu telewizyjnego na jego ostatnie książki. Mógłby wykorzystać oburzenie na niektóre elementy finału Thrones, aby stworzyć zakończenie, które zadowoli więcej fanów, ale Martin mówi, że nie pozwoli, aby krytyka programu wpłynęła na jego pisanie.
Jeśli nagle zmienisz kierunek tylko dlatego, że ktoś to wymyślił, albo dlatego, że mu się to nie podoba, to wszystko psuje całą strukturę… Nie czytam stron fanów. Chcę napisać książkę Zawsze chciałem pisać przez cały czas. A kiedy to wyjdzie, mogą to lubić lub nie mogą tego lubić.”