Prawdziwy powód, dla którego Netflix anulował „Klub opiekunek”

Spisu treści:

Prawdziwy powód, dla którego Netflix anulował „Klub opiekunek”
Prawdziwy powód, dla którego Netflix anulował „Klub opiekunek”
Anonim

Być może, tak jak niektórzy się spodziewali, Netflix z tego czy innego powodu kontynuuje pokazy. W styczniu 2022 r. gigant streamingu wystartował z komediodramatem Gentefied. Zaledwie kilka dni później ogłosił również koniec Cooking with Paris, kiedy fani liczyli na drugi sezon. Niedawno Netflix ogłosił, że anuluje The Baby-Sitters Club. Na podstawie serii powieści Ann M. Martin The Baby-Sitter's Club opowiada historię grupy przyjaciół z gimnazjum, którzy postanawiają otworzyć własną opiekę nad dziećmi biznes. Stworzony przez Rachel Shukert to dramat rodzinny stworzony przez Sophie Grace, Momona Tamada, Shay Rudolph, Malia Baker i weterankę aktorki Alicię Silverstone. W ciągu dwóch sezonów serial zdobył uznanie krytyków za poruszające historie i nostalgię. Tak więc decyzja Netflixa o zakończeniu programu spowodowała wiele zamieszania, w tym samą Shukert.

Dlaczego więc Netflix anulował „Klub opiekunek”?

Wygląda na to, że nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Na pierwszy rzut oka nigdy nie wyglądało na to, że serial jest zagrożony ze streamerem. W końcu krytycy zachwycali się tym (co prawie rzadko się zdarza) i zyskał szanowane grono zwolenników. Serialowi udało się już dotrzeć do drugiego roku. Dlaczego więc nie odnowić go po raz trzeci?

Jak podejrzewa Shukert, miało to coś wspólnego z numerami serialu. A w przypadku Netflixa prawie zawsze oznacza to oglądalność i kilka innych powiązanych parametrów. Na tym froncie Shukert początkowo myślał, że seria radzi sobie tak dobrze, jak można się spodziewać.

„Masz telefon, a oni podają ci numery po siedmiu dniach, a następnie po 28 dniach. Nasze numery wydawały się w porządku” – powiedziała Vulture. „To było to, czego się spodziewali. To było bardzo zbliżone do tego, co zrobiliśmy w zeszłym sezonie, więc nie martwiłem się zbytnio.”

Ale inaczej niż w poprzednim sezonie, coś wydawało się nie w porządku. „Był to sam początek lutego. Zajęło im dużo czasu, aby zadzwonić, co jest niezwykłe”- wspomina Shukert. „Netflix może bardzo szybko wyciągnąć wtyczkę z rzeczy, których nie zamierzają kontynuować”.

Chociaż nigdy tak naprawdę nie dowiedziała się, dlaczego powłóczyli nogami, ich anulowanie zostało ostatecznie potwierdzone. I tak zdruzgotany jak Shukert, showrunner był zdezorientowany. Jeśli liczby wydawały się prawidłowe, co się zmieniło?

Czy ten hit koreańskiej serii jest winny?

Liczba nie zmieniła się zbytnio w przypadku Shukert i jej programu, ale w przypadku Netflix liczby nagle zaczęły szaleć. Mniej więcej w czasie, gdy The Baby-Sitters Club wypuścił swój drugi sezon w 2021 roku, streamer wprowadził koreańską serię Squid Game do swojej ogromnej bazy subskrybentów. Program wybuchł.

W ciągu 28 dni od wrześniowej premiery grę Squid Game oglądano przez niewiarygodne 1,65 miliarda godzin. Zaledwie miesiąc po premierze streamer ujawnił, że serial obejrzało już 111 milionów widzów.

„Dzisiaj Squid Game przebiło się przez nasze najśmielsze marzenia”, powiedział nawet w wywiadzie Minyoung Kim, wiceprezes Netflix ds. treści dla regionu Azji i Pacyfiku.

Tak wysokie oceny mogły być dobrą wiadomością dla programu i streamera, ale nie tak bardzo dla programu Shukerta, którego drugi sezon miał premierę zaledwie miesiąc po koreańskim hicie. Jak sobie uświadomiła, Squid Game „pokazała im, jak szalone mogą być liczby”.

Showrunner dodał: „Liczby, które w zeszłym roku były całkowicie szanowane i odnosiły sukcesy, zostały nagle postrzegane w inny sposób”.

Algorytm mógł zadziałać na niekorzyść serialu

Jednocześnie istnieje przekonanie, że własny algorytm Netflix mógł częściowo doprowadzić do upadku serialu. Podczas gdy pierwszy sezon The Baby-Sitters Club skorzystał z dobrego marketingu, fanom pozostało prawie samo odkrywanie drugiego sezonu.

„Słyszałem od tak wielu ludzi, którzy kochali pierwszy sezon, że nawet nie wiedzieli, że wyszedł drugi sezon” – ujawnił Shukert. Jest to problem, który do dziś wprawia ją w osłupienie.

„Jak algorytm nie wie, że obejrzałeś i pokochałeś cały pierwszy sezon, a następnie natychmiast pokaże ci drugi sezon? Dlaczego to nie pojawia się przed ludźmi, którzy chcą to obejrzeć?”

W tym samym czasie ten sam algorytm podobno odciągał subskrybentów od programu, jeśli nie należą oni do docelowej grupy demograficznej programu.

„Taki program ma ogromny potencjał nostalgiczny. Ludzie, którzy dorastali czytając książki, ludzie, którzy mają dzieci w tym wieku…” wyjaśnił Shukert. „Ale jeśli masz 35 lat i uwielbiałeś książki i nie oglądasz wielu rzeczy z YA ani żadnego z dzieci i rodziny Netflixa, Netflix nie pokaże ci The Baby-Sitters Club.”

W międzyczasie Shukert ujawnił, że rozmawiano o przekształceniu The Baby-Sitters Club w film. Istnieje również możliwość kontynuowania pokazu z innym streamerem. Wygląda jednak na to, że jest to raczej dalekie podejście.

Na początek Shukert i Walden Media, firma, która wyprodukowała program dla Netflix, musiałaby nakłonić streamera do zrezygnowania z praw do programu. A żeby móc pracować nad kolejnymi sezonami, trzeba zdobyć nowe kontrakty dla wszystkich talentów. Wszystko trzeba zrobić od razu, póki dziewczyny z serialu są jeszcze w odpowiednim wieku.

W tej chwili istnieje petycja internetowa, która próbuje uratować program, nawet po tym, jak Netflix już ogłosił swoją decyzję. Są też fani sugerujący możliwy spinoff. Ostatecznie jednak wydaje się, że nic nie wystarczy, aby zmienić zdanie Netflixa.

Zalecana: