Miley Cyrus pojawiła się w The Howard Stern Show, aby omówić nową erę muzyki i niezależności. Opowiedziała o traumie, jaką sprowadziła na nią utrata domu w Malibu, io tym, jak nieuchronnie wpłynęło to na jej małżeństwo. Co więcej, wie, czego potrzebuje od swojego następnego partnera, w tym śmiechu przez ból.
Jeśli się nie śmiejesz, będziesz płakać
Cyrus podzieliła się tym, jak radzi sobie ze zmaganiami ze Sternem i jak ma nadzieję, że jej następny związek będzie odzwierciedlał tę ideologię: „Potrzebuję kogoś, kto naprawdę potrafi się śmiać, ponieważ rozmawiając o niektórych z tych lęków i strachu, zwykle jestem jednym z ludzie, którzy próbują się z tego śmiać."
"Jeśli się nie śmiejesz, będziesz płakać", kontynuował artysta Plastic Hearts, "To może trochę przejąć kontrolę, więc potrzebuję kogoś, kto sprawia, że życie jest dla mnie zabawne i ma naprawdę ciekawą perspektywę."
Stern następnie zapytała, czy potrzebuje kogoś, kto nie jest związany z przemysłem muzycznym lub kręgami celebrytów, biorąc pod uwagę jej sukces. Cyrus odpowiedział: „Zrobiłem to”. Gospodarz bez ogródek zapytał, czy równy status sławy Liama Hemswortha i komplikacje, które towarzyszą tej dynamice, prowadzą do upadku ich małżeństwa.
Następstwa pożarów Malibu
„Nie, w małżeństwie byliśmy razem, odkąd miałam szesnaście lat, nasz dom spłonął”, wyjaśniła, „Nie wiem, czy kiedykolwiek naprawdę myśleliśmy, że rzeczywiście zamierzamy się pobrać. „
Piosenkarka wspomniała, że po pożarach Malibu, które zniszczyły jej dom, zakres traumy, którą przeżyła, zmienił nawet brzmienie jej głosu.
Ogień zabrał miażdżącą ilość fizycznych wspomnień, momentów z całego jej życia, których nigdy nie odzyska. Każde moje zdjęcie, które dali mi moi rodzice, wszystkie moje scenariusze, wszystko straciłem."
„Próbując złożyć to z powrotem, zamiast iść”, opisała późne pojawienie się własnej refleksji po koszmarze, „„Natura zrobiła coś, czego nie mogłam zrobić dla siebie, co zmusiło mnie do pozwolenia Idź, pobiegłem w kierunku ognia. Jestem osobą intensywną i nie chcę przy niej siedzieć… Przylgnąłem do tego, co zostało z tego domu."