Film animowany, który sprawił, że Brad Pitt płakał

Spisu treści:

Film animowany, który sprawił, że Brad Pitt płakał
Film animowany, który sprawił, że Brad Pitt płakał
Anonim

W dzisiejszych czasach nie ma zbyt wielu aktorów, którzy byliby blisko dotknięcia tego, co Brad Pitt zrobił w czasie, gdy był gwiazdą filmową. Mężczyzna pracował z Quentinem Tarantino, zagrał w niezliczonych hitach kinowych i miał kwitnącą karierę, nawet nie grając w pewnym momencie superbohatera.

Rozpiętość emocjonalna Pitta na dużym ekranie jest imponująca, ale z dala od kamer aktor nie płacze zbyt często. Jednak był kiedyś film animowany, który był tak poruszający, że gwiazda nie mogła powstrzymać się od uronienia łzy.

Który to był film animowany? Rzućmy okiem i przekonajmy się.

Brad Pitt jest zdobywcą Oscara

Jako jeden z najpopularniejszych aktorów pracujących obecnie w Hollywood, Brad Pitt widział i robił to wszystko podczas swojego czasu na dużym ekranie. Człowiekowi nie brakuje wyjątkowych występów, a za swoją pracę zabrał nawet do domu Nagrodę Akademii.

Ponieważ Pitt potrafi grać tak wieloma różnymi postaciami, nie trzeba dodawać, że był w stanie zademonstrować całkiem imponujący zakres emocjonalny. To jest coś, co może zająć aktorom lata, a Pitt osiągnął punkt w swojej karierze, w którym może sprawić, że wszystko będzie działać, gdy kamery się toczą.

Teraz niektórzy mogą założyć, że aktor byłby osobą emocjonalną, gdy kamery nie kręcą się ze względu na jego zdolność do przedstawiania różnych emocji, ale prawda jest taka, że Pitt nie jest dokładnie osobą, która jest zbyt emocjonalna, a nawet płacz tak często.

Zwykle zachowuje swoje emocje na dużym ekranie

Sam Pitt przyznał, że poza dużym ekranem nie jest zbyt płaczliwy. Wygląda na to, że ma tendencję do oszczędzania tego rodzaju emocji na swoje występy, ale zdarzały się przypadki, że gwiazda robiła się mglista. W rzeczywistości raz incydent miał miejsce podczas kręcenia filmu z Quentinem Tarantino, który zagrał „California Dreamin”, co przypomniało Pittowi jego pierwszy wypad do Los Angeles.

Według Pitta: „Wiesz, kiedy przeprowadziłem się tutaj po raz pierwszy, było lato’86 i nie wiedziałem [przekleństwo] – wszystko o Los Angeles. Wylądowałem w Burbank w domu, w którym mógłbym rozbić się przez około miesiąc. … Człowieku, byłem tak podekscytowany przygodą, kiedy jechałem do studia, w którym kręcą filmy. To znaczyło dla mnie cały świat.”

„Przysięgam na Boga, że musiałem ukryć łzę. Słuchaj, nie wstydzę się tego powiedzieć. Trochę się zamgliłem” – kontynuował.

To był oczywiście tylko jeden raz, kiedy Pitt prawie się rozpłakał na planie. Jednak były co najmniej dwa filmy, które sprawiły, że płakał, z których jeden to animowany klasyk.

„Jak wytresować smoka” sprawił, że zaczął płakać

Jak wytresować smoka odniósł ogromny sukces w momencie premiery i zapoczątkował całą serię filmów. Mają mnóstwo emocjonalnych wzlotów i upadków, a w pewnym momencie pierwszy film z serii sprawił, że Brad Pitt płakał.

Według Pitta: „W końcu stracił nogę i żyją w harmonii ze smokami… to mnie dopadło.”

Okazuje się, że nie tylko ten niesamowity film sprawił, że płakał. Podczas podróży do Cabo, podczas której zachorował, życie jako dom również sprawiło, że płakał.

O tej wycieczce i filmie Pitt powiedział: „Nie jestem fanem filmów. Od czasu do czasu będę płakać, ale nie płaczę zbytnio. To był czas, kiedy naprawdę płakałem w filmie. Wracałem z Cabo i musiałem jechać do… chyba Montrealu. Nie jestem do końca pewien, gdzie byłem. Nic nie mogłem powstrzymać. Utknąłem w tym pokoju hotelowym bez okien. To było drugiego dnia tego niezwykle bolesnego epizodu i pojawił się ten film.”

„Jest architektem, jest nieuleczalny i postanawia, że skończy ten dom i pogodzi się – jest w separacji ze swoim synem, jego nastoletnim synem. Nie wiem, czy nadal uderzyłby mnie w ten sam sposób. Ale wiecie, w mojej 27. godzinie czystej nędzy ten film mnie zmiażdżył, po prostu zmiażdżył mnie, co mówił do swojego syna – kontynuował.

Dwa zupełnie różne filmy sprawiły, że Brad Pitt się rozpłakał, co wiele mówi o samych filmach. To tylko pokazuje, że nawet filmy animowane mogą wciąż dotykać serc dorosłych.

Zalecana: