Britney Spears odebrała jej ukochane psy, po tym, jak jej gospodyni twierdziła, że zaniedbała je do tego stopnia, że były na skraju „śmierci”, zgodnie z raportami.
Nienazwana gospodyni, która najwyraźniej od lat współpracuje ze Spears, została rzekomo zatrudniona przez ojca „Toksycznego” piosenkarza, Jamiego Spearsa, który został uwikłany w długą bitwę konserwatorską pośród ruchu FreeBritney.
Matka dwojga dzieci twierdzi, że jej ojciec wielokrotnie nadużywał swojej władzy jako konserwator i walczy z zębami i pazurami, aby usunąć go na następnej rozprawie sądowej we wrześniu.
Teraz jednak mówi się, że Spears zaniedbywała swoje psy, przez co straciła dostęp do zwierząt - ale fani są mocno przekonani, że jest to sposób na zemszczenie się jej ojca za całe fiasko dworskie.
Fani wierzą, że tata Spearsa publikuje sfabrykowane historie o swojej córce, starając się sprawić, by wyglądała źle i nie była w stanie sama o siebie zadbać, ponieważ jeśli sędzia zatwierdzi jej prośbę o usunięcie go z funkcji konserwatora zabytków, nie będzie już miał kontroli nad majątkiem Spears o wartości 60 milionów dolarów.
Źródło powiedziało Page Six, że Spears nie ma pojęcia, gdzie są jej psy i domaga się odpowiedzi. „Przechodziła przez to już wcześniej. Jej konserwatorzy kiedyś grozili, że odbiorą jej dzieci, a teraz nigdzie nie ma jej psów. To zbyt znajome – i rozdzierające serce – uczucie dla niej.”
Jeden z psów był chory, co skłoniło jej gospodynię do stwierdzenia, że Spears nie opiekowała się właściwie swoimi zwierzętami, czemu 39-latka stanowczo zaprzecza, dodając, że ta ostatnia ją kocha. szczeniaki bezwarunkowo.
10 sierpnia Spears zadzwonił na policję, aby zgłosić kradzież, ale później zdecydował się nie składać policyjnego raportu. Niecały tydzień później jej gospodyni pokazała jej zdjęcie jednego z jej psów wyglądającego raczej słabo, co skłoniło Spears do przekonania, że zdjęcie zostało wysłane do jej ojca.
Wybuchła kłótnia, zanim Spears „skradła” telefon jej gospodyni, co doprowadziło do złożenia raportu na policję, a popowa diva jest obecnie przedmiotem dochodzenia w sprawie pobicia o wykroczenia.
W ostatnich tygodniach ujawniono, że pieniądze gwiazdy pop były przez lata niewłaściwie traktowane, a jej matka Lynne Spears otrzymała ponad 2 miliony dolarów na pokrycie wysokich kosztów utrzymania domu w Kentwood w Luizjanie, w rezydencji za co podobno zapłacono z zysków Britney, według The Sun.
Ponieważ tata Spears jest konserwatorem, musiałby podpisać dokumenty, które dawałyby jego byłej żonie prawo do korzystania z majątku piosenkarki na pokrycie jej wydatków.
Siostra Jamie Lynn Spears również znalazła się pod ostrzałem za rzekome wykorzystanie majątku do pokrycia między innymi swoich biletów lotniczych z Luizjany do Los Angeles.
Na razie nie wiadomo, gdzie są psy i czy wrócą do Britney.