Patrząc wstecz na największe programy w historii telewizji, Biuro nadal wyróżnia się jako jeden z najlepszych i najbardziej wpływowych wszech czasów. Wykonawcy serialu może nie byli jeszcze znanymi nazwiskami, ale dzięki świetnemu pisaniu, aktorstwu i niesamowitym odcinkom serial był w stanie wspiąć się na szczyt i zmienić głównych wykonawców w gwiazdy telewizji.
John Krasinski zagrał w serialu jako Jim Halpert, ale przed otrzymaniem tej roli pierwotnie miał przesłuchać do zupełnie innej postaci. Na szczęście dostał szansę na przesłuchanie do Jima Halperta i nigdy nie oglądał się za siebie.
Spójrzmy i zobaczmy, jak miały się potoczyć sprawy dla Johna Krasińskiego i jak to wszystko pomieszał.
Miał iść na przesłuchanie do Dwighta
Biuro jest doskonałym przykładem serialu, który został doskonale obsadzony, ale gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, serial nie wyglądałby tak, jak w swoim najlepszym wydaniu. Przed zdobyciem życiowej roli Jima Halperta, John Krasiński początkowo miał wziąć udział w przesłuchaniu do roli Dwighta Schrute'a. Tak, śmiało i pozwól temu zapaść na chwilę.
Oczywiście, prawie niemożliwe jest wyobrazić sobie w tej roli kogoś innego niż Rainn Wilson, ale to tylko pokazuje, jak trudny jest proces castingu. Krasiński był wówczas wykonawcą no-name i musimy sobie wyobrazić, że był po prostu podekscytowany możliwością zdobycia roli w nadchodzącym projekcie telewizyjnym. Jednak nie lubił grać w Dwighta.
Krasiński musiał wcześnie poczuć w kościach, że nie będzie dobrze pasował jako Dwight i że będzie lepiej grając Jima. Problem polegał na tym, że Krasiński nie miał takiej wartości nazwiska, która uzasadniałaby zmianę rzeczy na jego przesłuchanie, co oznacza, że równie dobrze mógł mieć zły czas na przesłuchaniu do Dwighta i nigdy nie dostać koncertu.
W końcu wyraził chęć przesłuchania Jima, ale to było coś, co wymagało trochę przekonywania.
Błagał o przesłuchanie jako Jim
Mimo że Krasiński wiedział, że będzie lepszym Jimem, ludzie tworzący serial nie przepadali za młodym aktorem grającym tak szybko jego rękę. W rzeczywistości ludzie castingowi powiedzieli menedżerowi Krasińskiego, że może „wsadzić to sobie w dupę” i że „ten koleś nic nie zrobił, ma szczęście, że wchodzi”. Ała.
Jednak po pewnym przekonaniu udało mu się przesłuchać Jima. Jednak tuż przed przesłuchaniem ponownie prawie wszystko zepsuł.
„Ten facet siedzi przede mną ze swoją sałatką, a ludzie wchodzą i wychodzą, a on mówi: „Czy jesteś zdenerwowany?” A ja na to: „Wiesz, niezupełnie. Albo dostajesz te rzeczy, albo nie. Ale tym, czym naprawdę się denerwuję, jest ten program. Po prostu tak bardzo kocham brytyjskie show, a Amerykanie mają tendencję do tego, by naprawdę schrzanić te możliwości. Po prostu nie wiem, jak będę ze sobą żyć, jeśli spieprzą to i zrujnują to dla mnie. A on na to: „Nazywam się Greg Daniels, jestem producentem wykonawczym”. A ja byłem jak [odgłos wymiocin]. Właściwie zwymiotowałem do ust” – wspomina Krasiński.
Mimo że wielokrotnie prawie zrujnował swoją szansę na coś dobrego, Krasiński udowodnił wszystkim, że się mylili i pokazał, że był jedyną osobą, która mogła naprawdę ożywić Jima Halperta.
Reszta to historia
Gdy Biuro wystartowało, po prostu nie można było go zatrzymać. Był to certyfikowany moloch na małym ekranie, który od tego czasu stał się jednym z największych i najbardziej udanych programów telewizyjnych wszechczasów. Nawet teraz serial jest regularnie oglądany przez miliony za pośrednictwem transmisji strumieniowej.
Krasiński był w stanie wykorzystać swój czas w programie na swoją korzyść, ostatecznie wykorzystując ogromne możliwości, które zaczęły się pojawiać. Jest nie tylko utalentowanym aktorem, ale także świetnym pisarzem i reżyserem. Ta nowa faza jego kariery dopiero się zaczyna, a ludzie nie mogą się doczekać, aby zobaczyć, co jeszcze może wnieść do stołu w tym charakterze.
Rola Dwighta Schrute'a źle pasowała do Johna Krasińskiego i cieszymy się, że mógł to zobaczyć wcześnie i przekonać zespół castingowy, że miał rację.