Harrison Ford prawie zagrał tego kultowego superbohatera

Spisu treści:

Harrison Ford prawie zagrał tego kultowego superbohatera
Harrison Ford prawie zagrał tego kultowego superbohatera
Anonim

Jeśli chodzi o największe nazwiska wszech czasów aktorskich, niewielu wykonawców może rywalizować z tym, co Harrison Ford był w stanie osiągnąć na dużym ekranie. Od Gwiezdnych wojen, przez Łowcy androidów, po amerykańskie graffiti, Ford od wieków robi karierę i nie ma już nic do zrobienia w Hollywood.

W latach 80. nic nie powstrzymywało Forda przed zmiażdżeniem kasy jako uznana gwiazda. W pewnym momencie gwiazda akcji płonęła tak jasno, że walczył o zagranie jednej z najbardziej kultowych fikcyjnych postaci w historii.

Rzućmy okiem i zobaczmy, w którą kultową postać Harrisona Forda uważano.

Ford odniósł sukces z Hanem Solo

Harrison Ford Han Solo
Harrison Ford Han Solo

Patrząc wstecz na karierę, którą Harrison Ford stworzył dla siebie w branży filmowej, jedną rzeczą, która rzuca się w oczy, jest to, że aktor zagrał kilka kultowych postaci na dużym ekranie. Większość aktorów ma szczęście nawet dostać przesłuchanie do jednej klasycznej postaci, ale Ford wyróżnia się tym, że faktycznie gra więcej niż jedną w ogromnych seriach. Pierwszą kultową postacią, którą wylądował, był nie kto inny jak Han Solo.

Debiutując w 1977 roku, Nowa nadzieja okazała się być nową granicą dla przemysłu filmowego. Gwiezdne wojny skutecznie weszły i przejęły kontrolę w mgnieniu oka, a ten pierwszy film zapoczątkował jedną z największych i najbardziej lubianych istniejących franczyz. Oczywiście Han Solo Forda odegrał ważną rolę w tym, że franczyza stała się klasykiem. Miał pewne doświadczenie aktorskie przed graniem w Solo, ale granie w pasterza nerfów uczyniło go gwiazdą.

Po sukcesie Nowej nadziei w późnych latach 70-tych, Ford powtórzył tę postać jeszcze dwa razy w oryginalnej trylogii. Był genialny zarówno w The Empire Strikes Back, jak i Return of the Jedi, a po zakończeniu trylogii Fordowi zajęłoby dekady, aby ponownie zagrać tę postać. Zagrał jednak tę postać dwukrotnie we współczesnej trylogii filmowej, ostatecznie kończąc swój czas w serii.

Podczas gdy Ford był na szczycie swojej gry z Hanem Solo, udało mu się zdobyć kolejną kultową rolę i poprowadzić kolejną serię do sukcesu.

Granie w Indianę Jones przeniosło go na inny poziom

Harrison Ford Indiana Jones
Harrison Ford Indiana Jones

W 1981 roku, zaledwie rok po tym, jak Imperium kontratakuje weszło do kin z największym zwrotem akcji w historii kina, Harrison Ford zaczął grać Indianę Jones w Poszukiwaczach zaginionej arki. Oczywiście nie było gwarancji, że film odniesie sukces, ale kiedy trafił do kin, zarobił miliony i rozpoczął kolejną franczyzę, w której Ford mógł się rozwijać.

Wszystko potoczyło się dla Forda, który ponownie wcielił się w rolę Indiany Jonesa w The Temple of Doom z 1984 roku. Ten film ukazał się zaledwie rok po premierze Return of the Jedi, co oznacza, że kończył swój czas z Gwiezdnymi Wojnami, przygotowując rzeczy do gotowania jako ulubiony archeolog wszystkich. Późniejszy sukces Świątyni Zagłady ostatecznie ustąpił miejsca Ostatniej Krucjacie z 1989 roku.

Podobnie jak jego czasy jako Han Solo, upłynęły lata, zanim Ford wskoczył na siodło jako Indiana Jones, chociaż w końcu powtórzył rolę w Królestwie Kryształowej Czaszki z 2008 roku. Ford zostaje zaproszony do nakręcenia kolejnego filmu jako postać, która, jak sobie wyobrażamy, będzie jego ostatnią.

O ile to wszystko było wspaniałe dla Forda, to podczas dekady równoważenia Han i Indy był uważany za kolejną kultową postać.

Ford miał zagrać w Batmana

Michael Keaton Batman
Michael Keaton Batman

W 1989 roku Tim Burton na zawsze zmienił komiksową grę filmową dzięki Batmanowi i było wiele gwiazd, które grały w filmie Zamaskowany Krzyżowiec. Nisko i oto, Harrison Ford, który grał już Hana Solo i Indianę Jonesa, był brany pod uwagę.

Ostatecznie, po rozważeniu wielu występów, Tim Burton rzucił kostką na Michaela Keatona i trafił główną wypłatę w kasie. Batman odniósł ogromny sukces, który zapoczątkował całą serię filmów. Oznacza to, że gdyby Ford dostał tę rolę, w samych latach 80. byłby skutecznie w trzech głównych franczyzach. Trudne zadanie, ale z pewnością mógł sobie z tym poradzić.

Objęcie roli Batmana mogło być wielkim sukcesem Harrisona Forda, ale mając już na swoim koncie franczyzy Star Wars i Indiana Jones, jesteśmy prawie pewni, że nie jest zbyt zdenerwowany tym, że Michael Keaton zapewnił sobie rolę.

Zalecana: