Pochodził ze świata sportu i rozrywki, który nie był łaskawy dla tych, którzy przechodzą do aktorstwa. Wystarczy zapytać Hulka Hogana, który przyciągał miliony widzów tygodniowo w kwadratowym kole, jednak jego filmy w latach 90. traciły pieniądze, a nie przynosiły zysku.
Filmy Dwayne'a Johnsona na początku nie radziły sobie zbyt źle pod względem przychodów ze sprzedaży biletów, dużym problemem był kierunek jego kariery. Występował w filmach podobnych do Disneya, takich jak „Zębowa wróżka”, i powiedziano mu, aby dostosować się do standardów Hollywood, co oznaczało odejście od jego prawdziwej tożsamości.
Zwolnił swoje powtórzenia, a wkrótce potem zaczęły napływać główne filmy, takie jak „Fast Five”.
Dużo wcześniej, w 2003 roku, Johnson zagrał rolę Becka w „The Rundown”. Był to jeden z jego pierwszych filmów i chociaż film nie wypadł zbyt dobrze w kasie, pokazał nam dobry wgląd w to, czym był Dwayne Johnson.
Później okazało się, że sequel wymyślił Peter Berg. Był zainteresowany wskrzeszeniem filmu, choć tym razem chciał kogoś obok DJ-a. Gdyby aktor się zgodził, film by powstał.
Dwayne Johnson świetnie się bawił filmem
Grając rolę Becka, rola ta była taka, która zaspokajała mocne strony DJ-a, w przeciwieństwie do innych ról, które nastąpiły później. Związał się z postacią, co jest dużym plusem.
„Pierwszą rzeczą, która uderzyła mnie w The Rundown, była prosta historia” – mówi. „Kiedyś mawiałem, że potrzeba tylko pewnej siły umysłu, aby śledzić historię. Kiedy czytam Becka Wiedziałem, że będzie to dla mnie ciekawa postać do zagrania, że będę mógł czerpać z własnych doświadczeń – dodaje.„Jakby mieć nieco burzliwą przeszłość, z powodu wszystkich kłopotów, w jakie kiedyś wpadałem.”
Johnson również przypisał Peter Bergowi jego wkład podczas filmu, obaj mieli dość dynamiczną współpracę – rozwijając związek, jak przyznał Johnson z Hollywood.
„Posiadanie Petera Berga [reżysera Rundown] było jak posiadanie mojego osobistego trenera aktorskiego na planie każdego dnia” – kontynuuje. „Ponieważ sam jest aktorem, miał na sercu moje dobro. prawdziwy facet i staliśmy się naprawdę świetnymi przyjaciółmi. Jestem również szczególnie dumny z pracy, którą wykonałem z [współ-gwiazdą] Christopherem Walkenem.”
Film odniósł sukces na planie, jednak według liczb nie wygenerował wystarczająco dużo.
Zatankował w kasie biletowej
Z Peterem Bergiem na czele, obok takich postaci jak The Rock, Sean William Scott i Christopher Walken, oczekiwano sukcesu w kasie. Jedyny problem, film miał ogromny budżet wart 85 milionów dolarów… Ojej.
Zarobienie było dużym wyzwaniem i ostatecznie film upadł, przynosząc 80 milionów dolarów, a z kolei tracąc 5 milionów dolarów.
Zgniłe pomidory uzyskały przyzwoity wskaźnik aprobaty na poziomie 70%. Recenzje były ogólnie przyzwoite. Jak się okazuje, pomimo niedociągnięć w kasie, ci zza kulis chcieli mieć kontynuację filmu.
Przy odpowiedniej obsadzie mogło to mieć miejsce, gdy w 2016 roku, ponad dziesięć lat po premierze pierwszego filmu, zaczęła pojawiać się paplanina.
DJ i Peter Berg chcieli sequela z Jonah Hill
Pete Berg nie przejmował się liczbami do tego stopnia, że powiedział Colliderowi o sequelu. Gdyby miał odpowiednią obsadę, natychmiast zapisałby się do filmu.
"Rozmawialiśmy o tym. Wiesz, chciałem to zrobić z Kevinem Hartem i Dwaynem Johnsonem. Gdybym mógł zdobyć Jonah Hill, zrobiłbym to jutro. Gdybym mógł zdobyć Dwayne'a i Jonah Hill, zrobię to jutro."
"Wszystko jest możliwe. Chcemy to zrobić, po prostu trudno jest wszystkich zdobyć, wiesz. To jest w naszych umysłach. Właściwie napisaliśmy scenariusz. Ale chcę Jonah Hilla, więc skontaktuj się z Jonahem. Presja Jonah to zrobić. Jeśli Jonah Hill to zrobił, wchodzę w to."
Jak się okazuje, gwiazda filmu, Dwayne Johnson, również wyraziłby zainteresowanie kontynuacją. Zainteresował się Twitterem, przyznając, że był otwarty na taką możliwość, zwłaszcza w towarzystwie kogoś takiego jak Jonah Hill.
W ostatnich latach niewiele słyszeliśmy, chociaż wszyscy możemy przyznać, że zobaczenie tych dwóch A-listów obok siebie byłoby świetnym filmem.