Czwarty sezon nowozachodniego dramatu ranczo Yellowstone w sieci Paramount zakończył się finałowym odcinkiem 2 stycznia. Podobnie jak w poprzednim sezonie, czwarty rozdział serialu spotkał się z uznaniem krytyków, osiągając 100% aprobatę na Rotten Tomatoes.
Piąty sezon nie został jeszcze potwierdzony przez sieć, ale wśród stale rosnącej bazy fanów doszłoby do wrzawy, gdyby program został odwołany. Przy tak niesamowitej liczbie fanów to normalne, że ludzie się zastanawiają – czy serial jest oparty na wydarzeniach, które faktycznie miały miejsce?
W historii kina i telewizji prawdziwe historie po przełożeniu na ekran odbiły się ogromnym echem wśród widzów. Dobrym przykładem jest klasyczny horror Alfreda Hitchcocka Psycho, który najwyraźniej był wzorowany na rzeczywistym seryjnym mordercy z Wisconsin w latach 50.
W przypadku Yellowstone sytuacja jest nieco inna. Ze znakomitą obsadą, w tym Kelly Reilly i Kevinem Costnerem, serial przedstawia życie na ranczu w stanie Montana. Podczas gdy elementy serialu inspirowane są rzeczywistymi ustawieniami, sama historia jest bardzo fikcyjna.
„Yellowstone” został opracowany przez Taylora Sheridana z zespołu „Sons of Anarchy”
Yellowstone narodził się w mózgu Taylora Sheridana, wcześniej najbardziej znanego z roli zastępcy szefa policji Davida Hale'a w serii FX Sons of Anarchy. Po prawie dwóch dekadach występów przed kamerą Sheridan podobno zmęczył się aktorstwem i podjął decyzję o zagłębieniu się w scenopisarstwo i reżyserię.
Jego pierwszy występ za kamerą miał miejsce w horrorze pod tytułem Vile, który ukazał się w 2011 roku. Teksańczyk został uznany za reżysera filmu, chociaż ma nieco inne spojrzenie na tę sprawę. Sheridan wcześniej wyjaśnił, że pomógł w reżyserii filmu tylko jako przysługa dla swojego przyjaciela Erica Becka, który go napisał i wyprodukował.
Stało się to w ciągu jednego roku od odejścia Sheridana z Sons of Anarchy, w momencie objawienia, w którym przeszedł z aktora do scenarzysty/reżysera. W wywiadzie dla Creative Screenwriting z 2016 r. ujawnił katalizatory tego posunięcia.
„Byliśmy w trakcie renegocjacji” – wyjaśnił. „I miałem jeden pomysł na to, ile jestem wart, a oni mieli pomysł, który był zupełnie inny”.
Taylor Sheridan zrezygnował z „Synowie Anarchii”, ponieważ był „Zmęczony opowiadaniem historii innych ludzi”
Jego żona, Nicole Muirbrook, była w tym czasie w ciąży, a myśl o zobaczeniu, jak jego rodzina utknęła w Hollywood, wywołała inny sposób myślenia.„Robiłem matematykę i zdałem sobie sprawę, że nie mogę mieszkać w dwupokojowym mieszkaniu w Hollywood przez resztę moich dni” – kontynuował. "Nie chciałem tam wychowywać mojego dziecka."
Istniały również kreatywne powody, aby dokonać takiego wyboru. „Dotarłem również do punktu, w którym byłem naprawdę zmęczony opowiadaniem historii innych ludzi i chciałem opowiedzieć własną” – powiedział. „Zrezygnowałem z [Sons of Anarchy] i sprzedałem prawie wszystko, co posiadałem, usiadłem i napisałem Sicario”.
Sicario było śledzone przez Piekło albo Wysoka Woda, które obaj napisał, ale nie wyreżyserował. Oba filmy odniosły jednak niesamowity sukces, a ten ostatni został nawet nominowany do Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny.
Jego właściwy debiut fabularny jako reżysera miał miejsce w 2017 roku z Wind River. W maju tego samego roku Sheridan zlecił opracowanie koncepcji Yellowstone w firmie Paramount.
'Yellowstone' zapożycza niektóre elementy z królewskiego rancza o powierzchni 825 000 akrów w Teksasie
IMDb podsumowuje fabułę Yellowstone jako historię „rodziny Dutton, kierowanej przez Johna Duttona, która kontroluje największe ciągłe ranczo w Stanach Zjednoczonych, stale atakowane przez tych, z którymi graniczy – deweloperów gruntów, indyjski rezerwat i pierwszy Park Narodowy Ameryki.'
W tym sensie elementy tej historii rzeczywiście zostały zainspirowane przez King Ranch o powierzchni 825 000 akrów w Teksasie. Sheridan dopełnił również fabułę fragmentami z własnego wychowania, ponieważ sam dorastał na ranczo w Cranfills Gap w stanie Lone Star.
„Dążę do autentyczności. Staram się pokazać ludziom świat, w którym dorastałem” – powiedział w filmie promocyjnym z Paramount w grudniu zeszłego roku. To jest coś, co następnie próbuje przekazać swoim aktorom.
„Im lepiej mogę sprawić, by zrozumieli to, co grają, tym lepsze występy, tym bardziej autentyczne są sceny, tym bardziej wyglądają realnie” – wyjaśnił. „Po prostu biorę moich aktorów i zmuszam ich do pracy. A więc kiedy grają swoją postać, wykonują po prostu kolejną pracę z formułą”.