Meghan Markle ze smutkiem ujawniła, że poroniła latem w artykule napisanym dla New York Times.
Księżna Sussex tragicznie ujawniła stratę drugiego dziecka po tym, jak poczuła „ostry skurcz”.
Dzisiaj w „New York Times” 39-latek opisał zachorowanie w domu w Los Angeles.
Ona ze smutkiem patrzyła, jak jej mąż, książę Harry, „łamie serce, gdy próbował zatrzymać moje roztrzaskane kawałki”, gdy opłakiwali swoje dziecko.
Opisując ten tragiczny moment, zdała sobie sprawę, że "coś było nie tak", powiedziała: "Po zmianie pieluchy poczułam ostry skurcz."
"Upadłem na podłogę z nim w ramionach, nucąc kołysankę, aby nas uspokoić, a wesoła melodia stanowiła wyraźny kontrast z moim poczuciem, że coś jest nie tak."
W artykule zatytułowanym „Straty, którymi się dzielimy” powiedziała: „Wiedziałam, gdy ściskałam moje pierworodne dziecko, że tracę drugie. Polaryzacja, w połączeniu z izolacją społeczną niezbędną do walki z tą pandemią, zostawił nas w poczuciu samotności bardziej niż kiedykolwiek”, napisała z rozpaczą.
Pomimo odważnego wyznania Meghan, niektórzy okrutni komentatorzy kwestionowali, dlaczego publicznie ujawniła tę wiadomość.
W styczniu książę i księżna Sussex ogłosili, że „cofną się” jako „starsi” członkowie rodziny królewskiej i będą pracować nad uzyskaniem niezależności finansowej.
„Bardzo smutno, ale ona nie jest królewską, podobnie jak Harry teraz. Chcesz swojej prywatności, więc zachowaj to w tajemnicy”, jeden ostry komentator.
„Wiele szczegółów, dlaczego potrzeba dzielić tak rozdzierającą serce intymną chwilę”, przeczytał kolejny niesympatyczny komentarz.
"Nie życzyłbym tego nikomu, ale myślałem, że chcą prywatności? Nadawanie bardzo prywatnej sprawy jest sprzeczne ze wszystkim, co powiedzieli wcześniej", wtrąciła się inna osoba.
„To oni twierdzą, że chcą prywatności, a to zdecydowanie kwalifikuje się jako sprawa prywatna”, czytamy dosadny komentarz.
Sprawa prywatna. Jeśli rzeczywiście ponieśli stratę, to moje serce się do nich skłania. Ale dlaczego trzeba to upublicznić i tak szczegółowo o pieluszce i sprzątaniu, kiedy przypuszczalnie mają nianie”, dodała pogardliwa osoba.
Meghan napisała, że jej poronienie miało miejsce w lipcowy poranek, który "zaczęło się tak zwyczajnie jak każdy inny dzień."
Księżna Sussex powiedziała, że obudziła się, nakarmiła psy, posprzątała ubrania i kredki Archiego, zanim „rzuciła mi włosy w kucyk, zanim wyciągnęła mojego syna z łóżeczka”.
Potem poczuła ból w brzuchu, gdy zmieniła pieluszkę Archiemu, a następnie upadła na podłogę trzymając go, gdy straciła swoje nienarodzone dziecko.
Była aktorka Suits napisała: „Godziny później leżałam w szpitalnym łóżku, trzymając męża za rękę. Poczułam lepkość jego dłoni i pocałowałam jego knykcie, mokre od obu naszych łez.”
"Wpatrując się w zimne białe ściany, moje oczy zaszkliły się. Próbowałam sobie wyobrazić, jak się uzdrowimy."
Jeszcze nie wiadomo, ile tygodni była w ciąży Meghan, kiedy straciła dziecko.