No Time To Die będzie kolejnym filmem o Jamesie Bondzie, który trafi na nasze duże ekrany, a wszystko w porządku, powinien pojawić się w listopadzie tego roku. Będzie to 25. wycieczka superszpiega i po raz kolejny będzie dzielić ekran z arcywrogiem Blofeldem. Daniel Craig powróci jako Bond, choć to jego ostatni raz w tej roli. Będzie smutno widzieć, jak odwiesza smoking, ale jak zawsze mówi się w napisach końcowych filmu z 007, James Bond powróci. Nie wiemy, kto będzie następny w kolejce do przejęcia roli, chociaż gwiazda Game of Thrones Richard Madden jest obecnie poważnym pretendentem.
Wraz z rychłą premierą nowego filmu o Bondzie, teraz jest dobry moment, aby spojrzeć wstecz na te filmy z serii 007, które nigdy nie powstały. Z tego czy innego powodu nie udało im się wejść do produkcji, a szkoda, ponieważ niektóre z nich wydawały się całkiem obiecujące.
Piorun Alfreda Hitchcocka
Potężny reżyser nie był obcy w gatunku szpiegowskim! Hitchcock wyreżyserował już Notorious and North by Northwest, dwa największe thrillery szpiegowskie, jakie kiedykolwiek powstały, więc był oczywistym wyborem do filmu o Bondzie. Ian Fleming, twórca Jamesa Bonda, wyraźnie się z tym zgodził. Po napisaniu scenariusza do Thunderballa, który miał stanowić podstawę pierwszego w historii filmu o Bondzie, autor wysłał telegram do reżysera, prosząc o rozważenie filmu.
Niestety reżyser odrzucił ofertę. Dopiero co ukończył pracę nad North by Northwest i według doniesień chciał odejść od gatunku szpiegowskiego. Zamiast tego nakręcił Psycho, film, który zrewolucjonizował gatunek horroru, a poszukiwania reżysera Bonda trwały.
Oczywiście, Thunderball w końcu powstał, z weteranem Bonda Terencem Youngiem na czele. Nie był to jednak pierwszy film z udziałem słynnego szpiega, ponieważ ten sam reżyser przedstawił światu Bonda w filmie Dr. No w 1962 roku. Gdyby Hitchcock wyreżyserował pierwszy film o Bondzie, prawdopodobnie seria wyglądałaby zupełnie inaczej Dziś. Hitch był mistrzem suspensu, a nie akcji, więc kolejne filmy mogły odejść od pełnego wyczynów bohaterskich, które znamy teraz.
Szpieg, który mnie kochał Stevena Spielberga
Według The Independent, Spielberg był bardzo zainteresowany nakręceniem filmu o Bondzie, ale dwukrotnie został odrzucony. Powiedział w wywiadzie:
„Dwukrotnie dzwoniłem do Cubby Broccoli i po Szczękach, które odniosły tak wielki sukces, pomyślałem: „Hej, ludzie dają mi teraz ostatnie cięcie”. Zadzwoniłem więc do Cubby'ego i zaoferowałem swoje usługi, ale on uważał, że nie nadawałem się do tej roli."
Gdy po raz pierwszy został odrzucony, filmem, o którym mowa, był Szpieg, który mnie kochał. Później odrzucono go dla Moonrakera, co jest zaskakujące, ponieważ właśnie wyreżyserował kolejny film o tematyce kosmicznej, Bliskie spotkania trzeciego stopnia.
Oczywiście, Spielberg odniósł wielki sukces ze swoim własnym filmowym bohaterem, Indianą Jonesem, więc nie ma znaczenia, że w jego CV nie ma filmu o Bondzie.
Timothy D alton w…Własności kobiety
Timothy D alton przejął rolę Bonda od Rogera Moore'a i uczynił tę rolę swoją własną w dwóch filmach, The Living Daylights i License to Kill. Oba filmy zostały dobrze przyjęte, a planowano trzeci film z udziałem aktora. Miała się nazywać The Property Of A Lady i widziała, jak krzyżuje ścieżki z Anthonym Hopkinsem, który rzekomo był w kolejce, by zagrać głównego złoczyńcę filmu.
Jednakże z powodu problemów prawnych między MGM a Danjaq (firmą z prawami do Bonda) produkcja trzeciego filmu D altona o Bondzie została wstrzymana. Spór został rozwiązany w 1992 roku, ale do tego czasu wygasł kontraktowy obowiązek aktora do grania w Bonda. Kiedy Cubby Broccoli poprosił go z powrotem, D alton wykazał zainteresowanie wznowieniem roli. Ale kiedy powiedziano mu, że będzie musiał jeszcze kilka razy zagrać w Bonda, ostatecznie odmówił.
Pierce Brosnan przejął rolę Jamesa Bonda w filmie Goldeneye, który zawierał elementy fabuły z The Property Of A Lady. W tym filmie Sean Bean wcielił się w rolę sojusznika Bonda, który wcześniej stał się wrogiem, który wcześniej należał do Anthony'ego Hopkinsa.
Kasyno Królewskie Quentina Tarantino
Martin Campbell wyreżyserował Casino Royale w 2005 roku, a Daniel Craig zadebiutował w tej roli. To był świetny film i tchnął nowe życie w serię Bonda po tym, jak ostatnie dwa filmy z serii rozczarowały. Ale to, co zobaczyliśmy na ekranie, mogło być zupełnie inne, gdyby Quentin Tarantino nakręcił film. W swojej ofercie Tarantino do filmu o Bondzie chciał, aby Brosnan powrócił do roli superszpiega i chciał, aby film był czarno-biały.
Akcja filmu również miała miejsce w latach 60., co było dziwnym pomysłem, biorąc pod uwagę fakt, że Bond Brosnana istniał w epoce nowożytnej. Byłaby to kontynuacja W służbie Jej Królewskiej Mości, w której Bond zakochuje się w Vesper Lynd podczas żałoby po swojej zmarłej żonie Tracy, która zginęła pod koniec wspomnianego filmu. Uma Thurman zagrałaby Lynda, a inny faworyt Tarantino, Samuel L. Jackson, zagrałby Felixa Leitera.
Boisko Tarantino zostało uznane przez studio za niemożliwe do sfilmowania i zamiast tego przekazali kolejny film Campbellowi. To wstyd, ale ponieważ Tarantino był cytowany jako chcący „podważyć” serię Bonda, może być tak, że bylibyśmy wstrząśnięci, a nie poruszeni jego pomysłem na film o Bondzie.