Bob Odenkirk naprawdę nie był pewien, czy chce zrobić spin-off Breaking Bad. Oryginalna seria odniosła tak ogromny sukces, że seria prequeli musiała być postrzegana jako ogromne ryzyko. Pochodzenie Better Call Saul pochodziło z żartu na planie Breaking Bad. W rzeczywistości, już po pierwszym dniu Boba w oryginalnym programie AMC cała załoga wierzyła, że jego portret Saula Goodmana był tak niesamowity, że był przeznaczony do kontynuacji.
Niemal natychmiast stało się jasne, że Bob był sekretnym składnikiem sukcesu Breaking Bad i ostatecznie Better Call Saul. I chociaż późniejsza seria będzie trwać tylko sześć sezonów, nie ma wątpliwości, że była prawie tak udana, jak seria oryginalna. Ale Bob miał pewne poważne obawy na początku sequela. Na szczęście Bryan Cranston wkroczył, by przeprowadzić go przez…
Jak Bryan Cranston mentorował Boba Odenkirka
Podczas wywiadu z The Ringer Bob Odenkirk wyjaśnił, że nie jest pewien, czy może być głównym bohaterem programu telewizyjnego. Szczególnie dramat, ponieważ jego historia była w komedii.
„Oto miałem zamiar być główną postacią. I to nie była rola postaci, to nie była mała rola. I po prostu musiałem usłyszeć od Bryana coś, co brzmiało jak praca, którą mógłbym wykonać. Chciałem usłyszeć, czy jest jakaś wskazówka lub sztuczka. Wiesz? Więc usiadłem z nim - powiedział Bob, wyjaśniając, jak zabrał Bryana na kawę.
„Opowiedziałem mu historię, kiedy byłem na Malcolmie in the Middle” – powiedział Bryan do Ringera. „Gwiazdą serialu, Frankie Muniz, był chłopiec. Następną gwiazdą była Jane Kaczmarek i naprawdę nie miała ochoty na bycie liderem obsady. Więc zobaczyłem, że jest pustka i pomyślałem: „Cóż, ktoś musi to zrobić”. Więc wkroczyłem i poprowadziłem obsadę na spotkaniach obsady i problemach, którymi się zajmowaliśmy."
Chociaż Bob potrzebował porady, nie potrzebował Bryana, aby wkroczył i został jego mentorem. Musiał tylko uzyskać wgląd w to, jak wykonał swoją pracę w Breaking Bad.
„Wydaje mi się, że [Bryan] myślał, że mam wątpliwości lub potrzebuję wsparcia duchowego. Ale tak naprawdę chciałem usłyszeć coś, co brzmiało jak ciężka praca i po prostu mięso wykonywania pracy. I to jest to, co on dał mi. Powiedział: „Och, musisz cały czas pracować”. „
„Inni ludzie powiedzieliby: „Och, jesteś gwiazdą, jesteś gwiazdą”. Od razu odpychałem się i zaprzeczałem, mówiąc: „Nie, nie, nie, jestem tylko aktorem pracującym. Nie, nie, nie” – wyjaśnił Bryan. „Nie zdawałem sobie sprawy, że poświęcałem dużo energii na odmawianie tej pozycji ze źródeł zewnętrznych, które chciały przyznać mi ten tytuł. I kiedy uraczę tą historię i opowiadam o tym Bobowi, powiedziałem mu: „Zdałem sobie sprawę, że poświęcam może więcej energii, próbując odrzucić tę odpowiedzialność, tę pozycję w branży. A potem po prostu wszedłem na swój własny sposób. Więc zszedłem z drogi i po prostu to przyjąłem. A ja powiedziałem: „Jest tam dla ciebie. Proponuję, abyś to przyjął.'"
Ta rada wprawiła Boba w „dużą swobodę”, według byłej gwiazdy Saturday Night Live.
„Nie chodziłem do szkoły aktorskiej. A Bryan prawdopodobnie to zrobił i odszedł i był aktorem przez całe swoje życie. Wyznaczył ci dzień i weekend w twoim życiu i jak trafiłeś scenariusz i pracujesz. Robisz próby i skupiasz się przy każdej nadarzającej się okazji. I w ten sposób jesteś gotowy, kiedy wchodzisz na plan. I mogę to zrobić."
Lepiej zadzwoń do Saula. Obciążenie pracą było za dużo dla Boba
Pomimo, że wspaniała rada Bryana była pomocna, Bob musiał zastosować ją w praktyce. A według jego wywiadu z The Ringer, ten pierwszy sezon Better Call Saul był dla niego prawie zbyt trudny.
Jak się okazuje, w pierwszym sezonie dostałem tyle materiału i tyle gadaniny Saula Goodmana, że prawie nie mogłem tego zrobić. To było prawie za dużo, by zmieścić się nawet w tygodniu. W pewnym momencie, po około czterech lub pięciu tygodniach, poprosiłem o dodatkowy czas, a oni mi go dali” – wyjaśnił Bob.
Bob był początkowo wypełniony długimi dniami i scenami wypełnionymi po brzegi skomplikowanymi dialogami. Wymagało to jego pełnego oddania. I stało się za dużo. Na szczęście wiedział, jak postawić stopę i znaleźć równowagę. Najprawdopodobniej Bob nie byłby w stanie tego zrobić bez rady mędrca Bryana.